Pamięć i tożsamość

„To miejsce jest tak głęboko przepełnione przeraźliwym krzykiem oraz wołaniem o zachowanie i przetrwanie ludzkiego życia. Wołaniem o to, co najważniejsze tu, na ziemi, w życiu doczesnym (…) Pamiętajmy o wadze życia i miłości do drugiego człowieka. Nie dajmy w sobie zasiać ziarna nienawiści i duchowej pustki”. Takie słowa rozbrzmiały we wtorek (5.09) w lesie rzuchowskim. Wypowiedział je Burmistrz Miasta Dąbie – Tomasz Ludwicki – jeden ze współgospodarzy uroczystości upamiętniającej wszystkich zamordowanych w byłym niemieckim Obozie Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem. Mordowano tam też mieszkańców Gostynina.

Uroczystość zgromadziła przedstawicieli władz lokalnych, reprezentantów urzędu wojewódzkiego i marszałkowskiego województwa wielkopolskiego, przedstawicieli duchowieństwa katolickiego i protestanckiego, nauczycieli i uczniów różnych typów szkół oraz okolicznych mieszkańców.

Organizacja tegorocznych uroczystości przypadła w udziale Urzędowi Gminy w Grzegorzewie i Parafii Rzymsko-Katolickiej w Chełmnie. Głównym akcentem tego wydarzenia była Msza święta celebrowana przez Biskupa Wiesława Alojzego Meringa. Wśród osób zaangażowanych w przygotowanie uroczystości był też gostyninianin – Pan Piotr Ostrowski.

Wspomniany Obóz Kulmhof w Chełmnie nad Nerem był miejscem zagłady głównie ludności żydowskiej z, utworzonego przez Niemców na ziemiach polskich, Kraju Warty. Decyzja o rozwiązaniu tzw. „kwestii żydowskiej” w Kraju Warty zapadła latem 1941 roku. W pierwszym okresie istnienia obozu (od grudnia 1941 do kwietnia 1943 roku) eksterminacji dokonywano w samochodach będących mobilnymi komorami gazowymi. Ciała ofiar wywożono do pobliskiego lasu rzuchowskiego. Latem 1942 r. wskutek zagrożenia epidemiologicznego spowodowanego rozkładaniem się ciał w masowych grobach wstrzymano transporty śmierci. Zwłoki wydobywano z grobów i palono je w polowych krematoriach.

Las rzuchowski był też miejscem zagłady gostynińskich Żydów. Mordowano tam gostyninian, którzy już od 1940 roku byli wywożeni do obozów pracy przymusowej, w tym do Konina-Czarkowa oraz wszystkich wywiezionych z Gostynina podczas akcji likwidacji getta w kwietniu 1942 roku. Oni wszyscy mieli swoje historie i imiona. Pamięć o nich nie powinna być jedynie statystyką przytaczaną podczas omawiania nazistowskiej machiny zagłady. Ocalały z Holokaustu, pochodzący z Sannik, Rabi Jehoszua Mosze Aaronson trafił do obozu pracy w Koninie-Czarkowie właśnie z Gostynina. W dzienniku Megilot „beit ha-awadim” be Konin (Zwój „domu niewoli” w Koninie) relacjonuje, że w marcową noc 1942 roku „żydowskie dzielnice powiatu gostynińskiego wypełniły się niemieckimi żołnierzami i odgłosem krzyków: «Mężczyźni – wychodzić!». Potem opisuje transport z Sanniki, przez Gąbin, do Gostynina: „W Gostyninie prowadzą nas do polskiego kościoła, gdzie już zebrali się gostynińscy mężczyźni. Przez całą noc bito ich, przeszukiwano i ograbiano z pieniędzy i rzeczy. Starzy i chorzy pozostali w kościele, a resztę niebawem zaprowadzono na dworzec. Z oddali słychać jeszcze krzyki ich bliskich, którzy pozostali jako wdowy i sieroty…”. W tym samym dzienniku, pod datami: 9 kwietnia, 11 maja i 8 lipca 1942 roku, Jehoszua Aaronson wymienia 57 gostyninian wywiezionych z Czarkowa do Chełmna – miejsca kaźni. Obok imienia i nazwiska pojawia się tylko data urodzenia i jedno z dwóch słów: kawaler lub żonaty. Najstarszy na tej liście – Simcha Zeidman – miał 63 lata, najmłodszy – Zalman Przygoda – zaledwie lat 9.

Uczestnicząc w tegorocznej uroczystości na terenie lasu rzuchowskiego zadawałem sobie pytanie, czy wypełniliśmy nasz obowiązek pamięci o mieszkańcach Gostynina, którzy w liczbie kilku tysięcy zostali zamordowani w Chełmnie nad Nerem? Kiedyś pisałem o gostynińskim cudzie niepamięci. Ten rok pokazuje jednak, że istnienie szansa, aby pamięć o mieszkańcach żydowskiego pochodzenia w naszym mieście stała się częścią naszej tożsamości. Przed nami dwa ważne wydarzenia: upamiętnienie Cmentarza Żydowskiego przy ulicy Gościnnej i promocja Szlaku po Wielokulturowym Gostyninie, którego elementem są też tablice opowiadające o mieszkających tu niegdyś Żydach.

Moim osobistym pragnieniem jest, aby pamięć o wielokulturowej przeszłości Gostynina – również o tej tragicznej z czasu II wojny światowej – stała się ważnym składnikiem budowania społeczeństwa opartego na szacunku do drugiego człowieka. Z pełną świadomością różnic istniejących na wielu płaszczyznach. Sądzę, że ocalenie od zapomnienia obecności gostynińskich Żydów w historii naszego miasta jest ważnym elementem budowania naszej tożsamości. Czy nam się to uda w Gostyninie? Taką mam nadzieję.

Piotr Syska

 


Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Pamięć i tożsamość

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Karl 06.09.2018 12:29
Dziekuje Panie Piotrze. Przeszlosc nikt nie moze zmienic. Ale sa ludzie, ktore sprobuje historie zmienic na swoje polityczne potrzeby. Trzeba tym zapobiegac rozmawiac czysto i jasne o przeszloscia.

piotr ostrowski 08.09.2018 22:58
Szanowny Panie Karl. Jedna sprawa. Od roku 2012 wciągnęła mnie ta historia z tym Obozem Zagłady. Domyślam się, co Pan może pomyśleć, ale to dzięki mojej osobie udało się poinformować Pana Piotra o tej Uroczystości. To dzięki mojemu wstawiennictwu odpowiednie osoby z Urzędu Gminy w Grzegorzewie, pod który podlega administracyjnie miejscowość Chełmno nad Nerem, oraz osoby z kierownictwa Muzeum Byłego Niemieckiego Obozu Zagłady "Kulmhof" w Chełmnie nad Nerem, wysłały oficjalne Zaproszenia na tą uroczystość, do władz Miasta, Gminy i Powiatu, a także do Pana Piotra. Z tych wszystkich instytucji i osób Tylko Pan Piotr odpowiedział pozytywnie i przyjechał na tą Uroczystość, za co jestem Mu Bardzo wdzięczny! Rodzina Mojej Żony jest co roku zapraszana na te Uroczystości ponieważ Ojciec Mojego Teścia Stanisława Kaszyńskiego, Stanisław Kaszyński, przed wojną był Sekretarzem Gminy Chełmno nad Nerem. w czasie wojny był urzędnikiem w Gminie. przez jego biurko przechodziły listy transportów do Obozu. On je kopiował i wysyłał osobiście oraz po przez ZWZ, w Świat informując opinię światową o tym co tam się dzieje. Za co przez władze obozowe został aresztowany i rozstrzelany na terenie tego obozu, a jego Żona, Karolina Kaszyńska pół roku później została zabita prawdopodobnie w tym obozie. To tyle na temat tej historii. od roku 2012 mam zdjęcia z Uroczystości odbywających się na terenie Muzeum tego obozu. Pozdrawiam.

Piotr Syska 10.09.2018 09:00
Panie Piotrze, dobrze, że są ludzie, tacy jak Pan, którym zależy, aby zachować pamięć o historii naznaczonej cierpieniem setek tysięcy pomordowanych w lesie rzuchowskim i bohaterskiej postawie Stanisława Kaszyńskiego. Mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym roku!

piotr ostrowski 11.09.2018 08:04
Panie Piotrze. Moim skromnym powiedzmy że zadaniem jest to, aby jak najwięcej osób się dowiedziało o tym miejscu. Po za tym sam na własną rękę staram się jak najwięcej dowiedzieć o działalności konspiracyjnej Stanisława Kaszyńskiego i miejsca śmierci Jego i Jego Żony Karoliny. Jak do tej pory z mizernym skutkiem. Ale mnie to wcale nie zaraża. Może w końcu kiedyś uda mi się zdobyć takie informacje. Jeszcze raz Serdecznie Dziękuję Panie Piotrze, za przybycie na tą Uroczystość. Napewno za rok ja będę. I prawdopodobnie się spotkamy. Mam nadzieję, że i ktoś z władz Gostynina i Powiatu się pojawi w końcu. Pozdrawiam.

słabe opady deszczu

Temperatura: 5°C Miasto: Gostynin

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 16 km/h

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama