Przybłąkałam się do pewnej wsi właśnie w Wielkanoc. Niestety, nie mogłam tam zostać, więc ciocie postanowiły mnie przygarnąć i znaleźć mi moich własnych ludzi i miejsce na świecie! Zacznijmy od mojego futerka. Tak szczerze, widzieliście kiedyś równie oryginalne ubarwienie? Mimo, że do rasowca mi daleko, to na pewno wyróżnię się w tłumie! Nie jestem duża, nie zabiorę Ci dużo miejsca. Ważę około 10 kg a i rosnąć już nie zamierzam. Mam mniej więcej półtora roku. Nie jestem już małą, niemądrą kuleczką, lecz wciąż młodą, dorosłą psią damą. Ciocia mówiła, że na tym śmiesznym sznurku też chodzić umiem... Na smyczy, czy jakoś tak.
Bardzo lubię towarzystwo dwunożnych, ale i psim kolegą nie pogardzę. Tylko z kotami niezbyt się dogaduję, chyba lepiej byłoby z nimi nie mieszkać. A, no i wiem, że w domu siku się nie robi! I nie szczekam bez potrzeby... Chyba stróża ze mnie nie będzie. Ale wiecie co? Ja wolę leżeć przy moim człowieku, niż obszczekiwac gołębie! Czekam w Gostyninie, aż zadzwonisz, może to nam będzie dane razem zamieszkać? Twoja Kordia. Tel. 605974653.
Napisz komentarz
Komentarze