Niby widzę, że tak jak inne psy mam łapy, nos i ogon… ale jestem niczym. Zawsze byłam niczym, przez całe życie, przez ponad rok. Mimo, że czasem mnie dostrzegał, choć wolałabym być niewidzialna. Nie było ucieczki. Do tej pory boję się mężczyzn i nie znoszę zapachu alkoholu. Kojarzy mi się z krzykiem, biciem i kopniakami. Przypominam sobie wszystko i znowu patrzę w szybę i już wiem czym jestem. Parszywym kundlem, głupią suką. Boję się i drżę, a wtedy Ciocia patrzy na mnie i łagodnie mówi „już dobrze”. Zerkam w szybę… widzę psa. Ale innego niż reszta. Muszę być gorsza, bo one odchodzą i przychodzą nowe i znowu znikają i nie wracają. Tylko ze strzępek rozmów wiem, że im dobrze w nowych domach. Ale nie wiem, dlaczego w takich chwilach, kiedy Ciocia na mnie patrzy widzę, że się czymś martwi. Ja też byłam - dużo razy, ale wracałam…
1 raz – moim opiekunem był mężczyzna, więc przecież musiałam się bronić! Przed biciem. Nigdy nie próbował zrobić mi krzywdy, ale z nimi to nigdy nic nie wiadomo…
2 raz – nowe miejsce i strach przed nieznanym. Wygrał ze mną i uciekłam… do Cioci! Już mnie nie chcieli, więc mogłam zostać tu gdzie się nie boję.
3 raz – wszystko przez mój paskudny charakter, bo nie chciałam wpuszczać na wspólne podwórko mężczyzny, od którego czułam alkohol. Na pewno by mnie skrzywdził…
4 raz – tu było nawet miło, dopóki nie zostałam sama w mieszkaniu. Znowu ten lęk, chciałam przebić się przez drzwi, żeby mnie nie zostawili…
Wróciłam. W oczach Cioci błyszczały łzy, ale nie krzyczała. Zapytała tylko „Co z Tobą będzie, Fusia?” Po raz kolejny spojrzałam w okienko… Zaczęłam sobie przypominać KIM od pół roku jestem… W pamięci pojawiały się wszystkie rzeczy, które robię z Ciocią - jak idziemy na spacer, sprzątamy, czytamy, gotujemy. Jak bronię podwórka przed intruzami, jadę autem, kąpie się w psim spa. Jak dostaje swoją miskę, jak kilka Pań mnie głaszcze, jak Ciocia mnie przytula, jak do mnie mówi… Ostatni raz przeglądam się w szybce. Już wiem kim jestem… Jestem Fusią! Super psem!”.
Fusia to wspaniała, wierna i niezwykle oddana sunia. Ma dopiero 2 lata, ale wiele przeszła. Na nowy, prawdziwy dom czeka już ponad 6 miesięcy. Szukamy dla niej opiekunów, którzy dadzą jej czas na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu, dłuższy niż kilka dni. Za odrobinę cierpliwości Fusia odpłaci ogromem miłości. Na pewno jest komuś przeznaczona, tylko musimy pomóc im się odnaleźć. Ona naprawdę zasługuje na swoją szansę. Więcej informacji na temat Fusi pod telefonem: 605974653
Napisz komentarz
Komentarze