A teraz dowód… Ilu z Was patrząc na fotkę wykrzyknie: „Oooo! Jaki piękny wilk!”? My też zrobiliśmy w fundacji ten test, dlatego postanowiliśmy o tym napisać. No, przyznać się, kto odniósł takie wrażenie?
A tu zonk! Zdjęcie nie przedstawia mieszańca wilczaka czechosłowackiego ani nawet owczarka niemieckiego o wilczastej maści. W tym miejscu na pewno ucieszą się fani malutkich kanapowców… Bo na zdjęciu jest drobna, wręcz pinczerowata sunia Abba, dla której szukamy nowego domu.
Suczka przybłąkała się na jedną z gostynińskich firm, żyła jako dzikusek. Dokarmiana, ale chowająca się przed ludźmi. Na świecie pojawiły się szczeniaczki, które trzeba było złapać za pomocą żywołownej klatki. Z czasem suczka oswoiła się na tyle, że pozwoliła do siebie podejść. Trafiła pod naszą opiekę na czas zabiegu sterylizacji. Początkowo po zdjęciu szwów miała wrócić na plac, ale za zgodą właścicieli zakładu postanowiliśmy spróbować odmienić jej los.
Chcemy znaleźć dla niej kochający domek na długie lata, zwłaszcza, że ona ma dopiero 2. Musi się udać! Wiecie, jak to jest… Psy „zakładowe” mają lepiej niż bezdomne, ale zdecydowanie gorzej niż domowe. Takie, które mają swoje miejsce i rodzinę na wyłączność. Szwy zdejmujemy za niecałe dwa tygodnie i wtedy sunia będzie w pełni gotowa rozpoczęcia nowego życia. Abba jest jeszcze odrobinę wystraszona, ale bardzo szybko łapie kontakt z ludźmi.
Potrzebuje cierpliwego opiekuna, który będzie spokojnie pokazywał jej, że świat wcale nie jest taki straszny. Sunia uczy się tego, że już nie musi liczyć tylko na siebie i że na człowieku też można polegać. Świetnie idzie jej praca ze smyczą, z czystością też jest ok. Jak nabierze zaufania, za swym opiekunem skoczy w ogień. Abba przebywa w Gostyninie. Prosimy – udostępniajcie i bądźcie pewni, że w przeciwieństwie do niektórych zdjęć, smutne oczy Abby nie kłamią. Tel. 605974653.
Napisz komentarz
Komentarze