Tymczasem próżno szukać w podstawie programowej, nowych programach i podręcznikach jakichkolwiek odniesień do Żołnierzy Wyklętych, chociaż wszystkie ekipy rządzące Polską po 1989 r. i wszyscy kolejni ministrowie edukacji podkreślali bezwzględną konieczność przybliżenia młodzieży doświadczeń i tradycji Żołnierzy Wyklętych.
Jednakże mądrzy nauczyciele i wychowawcy wychodząc naprzeciw oczekiwaniom młodych ludzi, których zainteresowanie historią podziemia powojennego, sprzeciwem wobec terroru i totalitarnego państwa, poświęceniem, bohaterstwem i patriotyzmem żołnierzy rośnie z roku na rok, potrafią przybliżyć młodzieży tamten czas. Nie można bowiem zignorować świadectwa oporu społecznego 30 tysięcy żołnierzy podziemia niepodległościowego działających od Pomorza po Podhale i trwającego od trzech do siedmiu, ośmiu lat, przypieczętowanego najczęściej własną śmiercią. Niebagatelną rolę mają więc nauczyciele obdarowani prawdziwym powołaniem, bo to od ich zaangażowania zależy stopień uświadomienia kolejnym pokoleniom znaczenia pamięci dla trwania naszej Ojczyzny.
My, nauczyciele w wolnej i niepodległej Polsce ludziom takim jak rtm. Witold Pilecki, ppłk Łukasz Ciepliński, gen. August Fieldorf „Nil”, Danuta Siedzikówna „Inka” i dziesiątkom tysięcy ich bezimiennych towarzyszy broni zastrzelonych w obławach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i NKWD, zakatowanych w ubeckich piwnicach, zabitych strzałem w tył głowy i powieszonych z wyroków służalczych sądów, zagrzebanych w bezimiennych dołach, jesteśmy to po prostu winni.
Barbara Ewa Gierula
Napisz komentarz
Komentarze