A wracając do początków, inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon (1192-1258). Jako przeorysza klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 doznała objawień, w których Chrystus żądał od niej ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Jezus wyznaczył dzień uroczystości Bożego Ciała na czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Robert, biskup Liege, po naradzie z kapitułą i zbadaniu objawień, postanowił wypełnić życzenie Jezusa. W roku 1246 odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna. W roku 1251 po raz drugi archidiakon Jakub poprowadził ulicami Liege procesję eucharystyczną. Wkrótce potem został on biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem Urbanem IV (1261-1264). On też w roku 1264 wprowadził w Rzymie uroczystość Bożego Ciała.
Jednak bezpośrednim impulsem do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w Bolsena, we włoskim regionie Lacjum. Kiedy kapłan odprawiał Mszę Świętą, po przeistoczeniu, potrącił ręką kielich, z którego wylało się wiele kropel krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że konsekrowane wino zmieniły się w postacie krwi. Zawiadomiony o tym wydarzeniu papież, który przebywał wówczas w pobliskim Orvieto, zabrał ten święty korporał. Do dnia obecnego znajduje się on w bogatym relikwiarzu w katedrze w Orvieto. Dotąd widać na nim plamy. W czasie procesji Bożego Ciała obnosi się ten korporał zamiast monstrancji.
Od uroczystości Bożego Ciała rozpoczynają się dni eucharystyczne, dawniej znane jako oktawa Bożego Ciała. Mają nam przypomnieć, że w Eucharystii jest obecny ze swoim człowieczeństwem i Bóstwem Jezus Chrystus. Istnieją trzy drogi, na których może się dokonać w nas rozwój „życia eucharystycznego”: 1. przez aktywne uczestnictwo w Ofierze Mszy Świętej; 2. konsekwencją udziału we Mszy Świętej jest życie przesiąknięte miłością Boga i bliźniego; 3. pomocą jest medytacja i adoracja, czyli mistyczna kontemplacja przed Najświętszym Sakramentem.
Eucharystia nie jest tylko „pokarmem z nieba”, który mamy adorować, ale który mamy przyjmować. Alessandro Pronzato, kapłan diecezjalny, dziennikarz, autor licznych książek z zakresu duchowości, gdy usłyszał zarzut, że ktoś mający liczne słabości często przyjmuje Komunię Świętą, odpowiedział: pomyślcie w ile jeszcze innych grzechów wpadłby, gdyby do Komunii Świętej nie przystępował. Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu Eucharystia nie jest „pokarmem mocnych”, ucztą dla elit, nagrodą za dobre sprawowanie, ale stanowi pokarm słabych, który Jezus leczy, karmi i umacnia. Otwiera nas na spotkania z żywym i działającym Bogiem w nocy naszego życia, podczas mrocznych chwil czy sytuacji zagubienia, uwrażliwiając nas na wieczność ukrytą pośrodku naszego czasu.
ks. Leszek Smoliński
Napisz komentarz
Komentarze