Dla człowieka wierzącego pielgrzymka to symbol indywidualnej wędrówki śladami Odkupiciela, która prowadzi do domu Ojca. Przewodnikiem na tej drodze jest słowo Boże. To ono wskazuje właściwy kierunek życia i postępowania, które prowadzi do Chrystusa, Dawcy życia wiecznego. Pielgrzym poszukuje śladów Boga w spotkanych ludziach, codziennych wydarzeniach czy niespodziewanych sytuacjach. Ma świadomość, że królestwo Boże, którego jest uczestnikiem, wzrasta powoli, ale pewnie, gdyż jego mocą jest sam Bóg. Pielgrzymka wyraża prawdę o nieustannej czujności człowieka wobec własnej ułomności i przygotowuje go wewnętrznie do przemiany serca. Przez czuwanie, post i modlitwę pielgrzym postępuje naprzód drogą chrześcijańskiej doskonałości, starając się dojść z pomocą łaski Bożej „(…) do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa” (Ef 4,13).
Być pielgrzymem oznacza więc wędrować przez życie z Kościołem drogą oczyszczenia i dziękczynienia, drogą wewnętrznego rozwoju. Wobec tego warto spojrzeć na swoje życie oczyma pielgrzyma, zobaczyć siebie jako gościa na ziemi, a zarazem jej gospodarza, rozliczyć się z marnotrawienia talentów i dziękować za otrzymane skarby. Pragnienie spotkania z Matką Bożą sprawia, że człowiek idzie z pasją. Pielgrzymka uczy pokory, świadomości własnej niemocy, ale też daje duchową siłę.
Każdy z podążających pieszo do Czarnej Madonny, podobnie jak i towarzyszący pielgrzymi duchowi, niosą w swoim sercu konkretne intencje: wdzięczność za otrzymane łaski, prośby o wstawiennictwo u Boga, poszukiwanie celu i sensu życia czy odkrywanie drogi życiowego powołania, a w tym roku szczególnie o ustanie epidemii i o powrót do normalnego życia. W książce pt. Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Jasnogórskiej Matki Bożej dawniej i dziś (Częstochowa 1997), znajdujemy opis cudownego uzdrowienia dotkniętego paraliżem Michała Bartosiaka z Gostynina, który pracował wcześniej jako robotnik w Lotaryngii. Przebywając następnie w gostynińskim przytułku, w pewnym momencie odmienił swoje awanturnicze i dalekie od Boga życie. Efektem tego było pragnienie udania się na Jasną Górę, dokąd przybył w wagonie kolejowym 14 sierpnia 1929 r. Miał w sercu głębokie pragnienie powrotu do zdrowia i o to się modlił w kaplicy Cudownego Obrazu. Od momentu, gdy kapłan w czasie Mszy uniósł do góry konsekrowaną Hostię, Bartosiak mógł na nowo chodzić. O tym fakcie poinformował następnie w zakrystii ojców paulinów. Relacja kończy się ukazaniem reakcji mieszkańców Gostynina, którzy poczuli się głęboko wzruszeni, a miejscowi żydzi, bijąc się w piersi, mówili: „Wielki Bóg katolicki” (s. 78-82).
Jak naucza św. Jan Paweł II, „historia Kościoła jest żywą kroniką pielgrzymki, która nigdy się nie kończy” (Incarnationis mysterium 7). Pielgrzymka przez ziemię pomaga poznać jasny cel – Boga i odnaleźć człowieka, pomaga przeżyć różne doświadczenia, odkryć siebie i swoją drogę życia oraz poznać potęgę modlitwy.
ks. Leszek Smoliński
Napisz komentarz
Komentarze