I tu z pomocą przychodzi nam papież Franciszek, który wskazuje, że „Życie staje się historią”, nie telenowelą, której końca nie widać w najbliższym dziesięcioleciu. I w związku z tym, „że aby się nie zagubić, powinniśmy oddychać prawdą dobrych historii, takich, które budują, a nie niszczą”. A ile jest wśród naszej codzienności historii nieprawdziwych, które „jedna pani” przekazuje „drugiej pani” w sekrecie, o których dudnią już wszyscy dookoła, a najpóźniej docierają one do osób zainteresowanych. Stąd jak najdalej powinniśmy się trzymać od zastosowania obiegowego powiedzenia: „nie widziałem, nie słyszałem, nie wiem, a mówię”. Tak więc Papież przypomina w swoim „Orędziu”, że „często w sieci komunikacyjnej, zamiast budujących opowiadań, które są spoiwem więzi społecznych i kulturowych, powstają historie destrukcyjne i prowokacyjne, które niszczą i rwą delikatne nici współistnienia. Zestawiają one razem niesprawdzone informacje, powtarzając wypowiedzi banalne i fałszywie przekonujące, uderzając hasłami nienawiści. Nie tworzy się wtedy ludzkiej historii, ale odziera się człowieka z jego godności”.
Św. Mateusz wzywa w „Kazaniu na Górze”: „Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach (7, 15-16a). Owocem wartościowym jest żywa i dojrzała wiara uczniów odniesiona do słów i czynów Jezusa. Owocem bezwartościowym są ci „faryzeusze”, którzy odciągają ludzi od prawdziwego Boga, wygłaszają przepowiednie, które się nie spełniają, głoszą praktyki religijne, w których nie ma Ducha Bożego a jedynie szukanie własnej chwały i niegodziwego zysku.
Św. Augustyn mawiał: „Karmię was tym, czym sam żyję”. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na dobry warsztat dziennikarski, który określają: odpowiedzialność, służba prawdzie i człowiekowi, granice kompromisu, a nade wszystko stopień profesjonalizmu, który wyznacza pozycję w środowisku. W tym kontekście misja staje się ważniejsza od kasy, a służba od gwiazdorstwa. Natomiast dziennikarz, który nie posiada podstawowego fundamentu, jakim jest wierność powołaniu, może bez skrupułów charakteryzować się dwuznacznością postępowania, manipulowaniem sumienia, lansowaniem obcych ideologii i narzucaniem wypaczonych wzorców życia osobowego. Dzieje się tak dlatego, że jak zauważa ks. prof. Stanisław Urbański, we współczesnym świecie spotykamy ludzi bez aspiracji duchowych, dla których Ewangelia jest czymś obcym. Stąd też człowiek, który nie kocha drugiego człowieka, manipuluje innymi dla zaspokojenia swoich potrzeb, żyje w egocentryzmie i ranieniu innych, tworząc wokół siebie chaos. Taki człowiek nie będzie więc zdolny do przekazywania prawdy, a więc i tworzenia dobrych historii.
ks. Leszek Smoliński
Napisz komentarz
Komentarze