Grecy przez 400 lat byli pod okupacją turecką. Grecy zasmakowali w tureckiej kawie i sprzedawali ją w postaci mielonej. To pomysł braci Loumidis Papagalos. Stąd do dziś mamy i taką kawę. Do 50 lat XX wieku kawę tą nazywano turecką. Po 1974 roku kawa grecka pozostała już w słowniku greckim na stałe. Tyle jeśli chodzi o historię. Sposób przyrządzania kawy greckiej jest także ciekawy. Tradycyjnie kawę parzymy w tygielku briki. Do briki nalewamy wodę, cukier i kawę. Czekamy kiedy kawa się zaparzy, ale nie mieszamy, następnie zdejmujemy z palnika i wlewamy do filiżanki. Kawę podajemy ze szklanką wody i słodkościami.
Badania wykazują, że grecka kawa to tzw. napój młodości. Wpływa dobrze na układ krążenia. Grecy żyją dłużej niż mieszkańcy pozostałej części Europy.
To w jaki sposób zamówimy kawę taką dostaniemy. Musimy od razu powiedzieć ile słodzimy. Według greckiej skali jest klika poziomów tzw „słodkości”. Skietos – bez cukru, Me oligi – pół łyżeczki, Metrios – jedną łyżeczkę i Glikos – dwie łyżeczki. Kawa grecka może być na ciepło, ale i frappe, freddo i inne. Jest możliwość zamówienia kawy meraklidikos, to znaczy gotuje się na małym ogniu przez 20 minut. Każdy słyszał o wróżeniu z kawy. W Grecji nazywa się to kefamandija.
1 października obchodzimy Światowy Dzień Kawy. Warto spróbować nowych smaków. Ja mas!
Renata Mielniczuk
Napisz komentarz
Komentarze