Reklama

Reformacja – dobra czy zła?

Mijający rok miał szczególne znaczenie dla protestantów z uwagi na przypadające 500-lecie Reformacji, za której początek przyjmuje się wystąpienie Marcina Lutra w Wittenberdze 31 października 1517 roku. W centralnych obchodach jubileuszu, które odbyły się w Warszawie, wziął udział Prezydent RP Andrzej Duda.

Nie tak dawno (14 grudnia), posłanka Anna Siarkowska (PiS), zablokowała sejmową uchwałę, która oddawała cześć polskim protestantom, doceniając ich wkład w budowanie polskiej państwowości. Jej postawa spotkała się z licznymi pozytywnymi komentarzami, a ich wspólnym elementem była pojawiająca się myśl, że „Świętowanie 500-lecia Reformacji to błąd, wszak jedynym prawdziwym Kościołem jest Kościół katolicki”. Taka wypowiedź została też przytoczona w programie TVP „Warto rozmawiać”. Był on wyemitowany 9 listopada i został opatrzony takim wstępem: „Czy katolicy, tak jak papież Franciszek, mają dziękować za „dary reformacji”, uważając luteranizm za lekarstwo dla Kościoła? A może tradycyjnie powinniśmy widzieć w Lutrze rozłamowca, heretyka i wcielenia zła?”.

A zatem jak to jest z tym „prawdziwym Kościołem?”. Jeśli mamy jakikolwiek szacunek do historii, to trzeba uczciwie przyznać, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Kościół rzymski (z biskupem Rzymu) istniał równolegle i na równych prawach obok Kościołów w innych miastach, w tym największych ośrodkach cesarstwa: Antiochii, Efezie, Aleksandrii, Lyonie, Kartaginie, Konstantynopolu i innych.

Rzekomo istniejącego już w pierwszym wieku chrześcijaństwa prymatu biskupa Rzymu, co jest jednym z filarów istnienia Kościoła katolickiego, nie da się obronić na gruncie tekstu nowotestamentowego i historii pierwszych chrześcijan. E.E. Cairns w swojej historii Kościoła („Z chrześcijaństwem przez wieki. Historia Kościoła powszechnego”) zauważa: „We wczesnym Kościele biskupa Rzymu uważano za jednego z wielu biskupów, którzy byli sobie równi pod względem rangi, władzy i funkcji. Między rokiem 313 a 450 biskupa Rzymu zaczęto traktować jako pierwszego wśród równych. Poczynając jednak od wstąpienia na tron biskupa Leona I w roku 440, biskup Rzymu zaczął domagać się zwierzchnictwa nad innymi biskupami”.

Różnice w Kościele, szczególnie te pomiędzy Wschodem a Zachodem istniały od samego początku. Przykładem są dyskusje o kanoniczności niektórych ksiąg biblijnych. I tak kanoniczność Listu do Hebrajczyków nie budziła większych wątpliwości w Kościele Wschodnim, natomiast była obiektem dyskusji w Kościele Zachodnim. Odwrotnie było z Księgą Objawienia Jana (Apokalipsą). Do dziś Wschodnie Chrześcijaństwo ma w swoim kanonie księgi (np. dwa listy św. Klemensa Rzymskiego czy Pasterz Hermasa), które nie zaliczane są do natchnionych w obrębie tzw. Kościoła Zachodniego.

Rzymskie papiestwo z czasem zyskiwało władzę i wpływy na równi z władzą polityczną, co już samo w sobie jest, moim zdaniem, czymś obcym nauce Chrystusa i Nowego Testamentu. Historycy uznają, że Grzegorz zwany Wielkim (540-604 r. n.e.) utwierdził duchową zwierzchność biskupa Rzymu i uczynił Kościół zachodni potęgą polityczną, na tyle silną by w późniejszych wiekach kontrolować władzę świecką. W 1054 roku dokonał się rozłam pomiędzy Kościołem na Wschodzie i na Zachodzie. Patriarcha Konstantynopola nałożył klątwę na biskupa (papieża) Rzymu i jego następców. Wcześniej patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza wyklął Leon IX.

Historia Kościoła nie jest jedynie historią katolicyzmu. Katolicyzm jest jednym z wielu nurtów szeroko rozumianego chrześcijaństwa. Czy teologicznie poprawnym? Pozostawiam to sumieniu tych, którzy są częścią Kościoła rzymskiego.

Reformacja zrodziła się w środowisku ludzi będących częścią tzw. Zachodniego Chrześcijaństwa. Jej dorobkiem na gruncie teologicznym było przywrócenie właściwego miejsca Biblii w nauczaniu i praktyce chrześcijańskiej. Pierwsze tłumaczenie Biblii na język polski z języków oryginalnych zawdzięczamy przecież protestantom (Nowy Testament w przekładzie Stanisława Murzynowskiego i Biblia Radziwiłłowska).

Ja się cieszę z protestanckiej Reformacji i uznaję w niej wartość dla cywilizacji europejskiej. Tym samym nie podzielam katolickich głosów jakoby była ona „katastrofą cywilizacyjną”. Nie podzielam też opinii profesora Johna Rao z nowojorskiego Uniwersytetu Świętego Jana, który stwierdził, że „protestantyzm to straszliwa katastrofa, której założenia i skutki nie są do pogodzenia z Kościołem (w domyśle: katolickim). Protestanci są o tyle na złej drodze, o ile z własnej woli podążają za ideami protestantyzmu. Katolicy zaś są o tyle na dobrej drodze, o ile za tymi ideami nie podążają”.

Sam staram się widzieć historię Kościoła w szerokim jej spektrum, a jako protestant dostrzegam również wiele wartościowych rzeczy w tradycji katolickiej. Jednak przekonania i praktykę wiary chcę czerpać nie tyle z tradycji (katolickiej czy protestanckiej), lecz ze źródła jakim jest Biblia. Dlatego protestancka zasada „Sola scriptura” (Tylko Pismo) jest mi niezwykle bliska.

Cieszy mnie fakt, że w rocznicę 500-lecia Reformacji pojawiła się w przestrzeni publicznej dyskusja wokół tak bliskich dla mnie kwestii. Ujawiła też ona wiele stereotypów i pokazała, że wciąż mamy wiele do zrobienia na gruncie rzetelnej edukacji i odkrywania chrześcijańskiego dziedzictwa Polski i Europy.

Piotr Syska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Z katechezy szkolnej 28.12.2017 20:26
"Słyszy się nieraz, że to obojętne, czy kto jest katolikiem, czy protestantem, czy prawosławnym, czy żydem, byle tylko wierzył w Pana Boga. Czyżby naprawdę tak było?... Kto ocalał podczas potopu?... Korab jest obrazem Kościoła katolickiego, o którym powtórzyć można słowa św. Piotra (Dz. Ap. 4, 12): "I nie masz w żadnym innym zbawienia. Albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni"... Kto nie chce przyjąć nauki Kościoła świętego, lecz trwa w niewierze albo błędach, gotuje sobie potępienie wieczne... Kto uznał raz Kościół katolicki jako prawdziwy, ten pod utratą zbawienia musi się przyłączyć do niego, bo woli Bożej muszą ustąpić wszelkie względy ludzkie. Człowiek musi raczej poświęcić całe mienie, przychylność krewnych, szczęście doczesne, nawet życie, a przyjąć wiarę katolicką. I w tym leży cała trudność dla wielu innowierców. A jednak do nich stosują się słowa Chrystusa Pana (Mt. 10, 37): "Kto miłuje ojca albo matkę więcej niż Mnie, nie jest Mnie godzien". (Katechezy dla wyższych oddziałów szkoły powszechnej. Opracował Ks. Jan Szukalski, Profesor państw. seminarium naucz. w Inowrocławiu. Część I: O wierze. 45. Zbawienie tylko w Kościele katolickim. Nakład Seminarium Zagranicznego – Potulice 1934, ss. 282-283. 285).

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:29
Poruszenie wywołane pojawieniem się owej książki było tak wielkie, zarówno w kręgach protestanckich jak katolickich, że protestanckie Niemcy nie mogły zachować milczenia. Obrony Lutra podjął się w swym dziele Luther und J. Jannsen Köstlin, jednakże fakty przytoczone przez Jannsena były tak jednoznaczne i przytłaczające, iż zmuszony został przyznać: „W okresie reformacji […] istotnie zaobserwować można było pewien wzrost zepsucia […]. Bez wątpienia uzasadnione jest też twierdzenie, że w pewnym stopniu fakt ten należy wiązać z samą reformacją”. Proszę, by czytelnik zwrócił szczególną uwagę na owe dwa stwierdzenia, pamiętając iż wyszły one spod pióra najwybitniejszego obrońcy sprawy Lutra w Niemczech. To, iż reformacja miała bezpośredni związek ze wzrostem zepsucia moralnego, musi być więc uznane przez każdego, kto opiera swój osąd nie uprzedzeniach i mitach, ale na faktach historycznych. Za Luther’s Own Statements Concerning His Teaching and its Results (Benzinger Brothers, Nowy Jork, Cincinnati and St. Louis 1885) tłum. Scriptor [1] Erlanger Ausgabe, I, ss. 103-104. [2] Walch, XIV, 1360. [3] Erlanger Ausgabe, LI, s. 188. [4] Walch, V, 577. [5] Walch, VI, 967. [6] Epp. Ed. Auritaber, II, 193. [7] Walch, X, 2666. [8] Walch, X, 2735

Myślący 27.12.2017 20:33
Przecież to tekst lefebrystów, czyli Bractwa Kapłańskie Świętego Piusa. Czy nie ciąży na nich ekskomunika Kościoła katolickiego? Trzeba było podać link a nie wklejać tyle tekstu.

znający fakty 28.12.2017 10:51
Jakbyś myślał, to byś sam sobie wyszukał link i nie pisał bzdur. Wówczas dowiedziałbyś się, że:1. Tekst nie pochodzi ze stron żadnego 'bractwa' 2. Na Bractwie Piusa X nie ciąży ekskomunika od wielu lat za sprawą Benedykta XVI.

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:29
Mniej więcej na rok przed swą śmiercią Luter wyznał: „Żyjemy w Sodomie i Babilonie […] Postępowanie ludzi staje się pod każdym względem z dnia na dzień coraz gorsze”. Główną sceną działalności Lutra była Wittenberga, którą obrał sobie na siedzibę. To właśnie w niej więc powinny być widoczne w sposób szczególny owoce jego nauczania. Jednakże na 7 miesięcy przed swą śmiercią Luter pisał do żony: „Uciekajmy z tej Sodomy [Wittenbergi] […] Wolę tułać się i żebrać o chleb, niż doświadczać przez ostatnie lata mego życia męki i udręczenia z powodu występków Wittenbergi”. Luter posuwa się nawet do twierdzenia, iż znając z góry owe skutki swych nauk nigdy nie zacząłby ich głosić, i że nie wie czy powinien kontynuować swe dzieło. Oto jego własne słowa: „Zobaczcie, jak bezrozumnie zachowują się wszędzie ludzie względem Ewangelii, [do tego stopnia iż] iż nie wiem, czy powinienem kontynuować me nauczanie”. W innym zaś miejscu pisał: „Gdyby Bóg nie zamknął moich oczu i gdybym przewidział te zgorszenia, nigdy nie zacząłbym głosić Ewangelii”. W roku 1538, ponad 20 lat po rozpoczęciu reformacji, naszła go podobna refleksja: „Kto zacząłby nauczać, gdybyśmy wiedzieli z góry iż tak wiele nieszczęść, zamieszek, zgorszeń, bluźnierstw, niewdzięczności i niegodziwości będzie tego skutkiem?” Nowa Ewangelia nie uczyniła lepszym nawet samego Lutra. Jak pisał: „Wyznaję […] że jestem obecnie znacznie bardziej oziębły niż byłem pod władzą papieża, i że nie ma dziś nigdzie tak wielkiej gorliwości, jaką widzieliśmy uprzednio wśród mnichów i księży”. Gdyby nawet wszystkie te świadectwa, pochodzące w całości i bez wyjątku z własnych pism M. Lutra, nie zostały uznane za dowód wystarczający do wykazania, iż ogólny poziom moralności obniżył się wskutek nauczania reformatora, pozostaje jeszcze jeden argument, który jak myślę przekona najbardziej nawet uprzedzony umysł. Na przestrzeni kilku ostatnich lat Janssen opublikował pięć tomów swej Historii Niemiec od końca średniowiecza [Geschicte des Deutschen Volkes seit dem Ausgang des Mittelalters]. Pojawieniu się tego dzieła towarzyszyły wielkie emocje w kręgach historyków niemieckich, głównie ze względu na niezrównaną erudycję autora oraz jego znajomość pism oraz działalności Lutra. Zaiste trudno jest wyobrazić sobie bardziej drobiazgowe i naukowe studium reformacji, oparte w wielkim stopniu na słowach samego reformatora.

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:27
VIII Wzrost liczby samobójstw Coraz częstsze stawały się wśród jego zwolenników również samobójstwa. 25 lipca 1542 roku – na trzy i pół roku przed swą śmiercią – Luter wyraził przekonanie, że niektóre z przypadków samobójstw pośród jego zwolenników były dziełem szatana, któremu Bóg pozwolił karać w ten sposób Kościół luterański za wzgardę dla Słowa Bożego. Oto jego dokładne słowa: „Mój Antoni, to co napisałeś w twym liście odnośnie mocy, jaką okazał diabeł odnośnie owych trzech ludzi, którzy się powiesili, przepełniły mnie lękiem. Dając szatanowi tak wielką władzę nad naszym Kościołem Bóg pozwala odczuć nam, zuchwałym i niewdzięcznym stworzeniom, przedsmak swego przyszłego gniewu. […] Jest on [szatan] Księciem tego świata, i aby ściągnąć na nas pogardę stwarza zewnętrzne pozory, że ludzie ci powiesili się sami, podczas gdy w istocie to on ich zabił, i oddziałując na ich wyobraźnię sprawił, iż uwierzyli że sami się wieszają […] Ręka szatana jest tu bezsprzecznie widoczna”. IX Powszechny upadek moralności publicznej Luter pisał: „Skoro tylko rozpoczęliśmy głosić naszą Ewangelię […] przyzwoitość i skromność zanikły, wszyscy zaś chcą posiadać absolutną wolność w postępowaniu wedle własnych zachcianek”. „W pełni zasługujemy na to, by los naszych ewangelików [wyznawców nowej Ewangelii] był obecnie siedmiokroć gorszy niż uprzednio. Albowiem zostawszy pouczeni o [prawdziwej] Ewangelii kradniemy, kłamiemy, oszukujemy, jemy i pijemy [ponad miarę] i dopuszczamy się wszelkich innych występków”. „Po tym jak jeden diabeł [papiestwo] został spośród nas wypędzony, wstąpiło w nas siedem gorszych, co widać jasno na przykładzie wszystkich: książąt, panów, szlachty, mieszczan i chłopów”. „Wśród przedstawicieli wszystkich stanów lekkomyślność i wszelkiego rodzaju wady, grzechy i zgorszenia są obecnie znacznie powszechniejsze niż uprzednio”. „Myślę, że po [przyjęciu nowej] Ewangelii ludzie stali się gorszymi niż byli wcześniej nie z powodu samej Ewangelii, ale z powodu jej nadużywania”. „Im wytrwalej i dłużej nauczamy, tym bardziej szerzy się niemoralność”. „Ludzie są obecnie opętani przez siedmiu diabłów, podczas gdy uprzednio pozostawali pod władzą jednego; dziś złe duchy wchodzą w nich gromadami, wskutek czego stają się oni bardziej chciwi, nieczuli, nieczyści, zuchwali […] niż byli wcześniej pod władzą papieża”. „Po tym jak uwolniliśmy się spod panowania i władzy papieża […] ludzie, gardząc prawdziwą nauką, zmienili się w bezrozumne zwierzęta i bestie; liczba świętobliwych i pobożnych nauczycieli nieustannie maleje”.

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:24
V Obojętność wobec chorych: W roku 1527 w Wittenberdze wybuchła zaraza. Luter pisał: „Wybuchła tu zaraza, choć raczej w łagodnej postaci [satis propitia]; jednakże powszechny strach i masowa ucieczka ludności sprawiają przygnebiające wrażenie”. Po raz drugi miasto dotknięte zostało zarazą w roku 1539. Donosząc o tym w liście do Wenceslausa Linka Luter pisał: „Jeden człowiek ucieka przed drugim, tak że nie sposób znaleźć […] służącego. Myślę, że to sam diabeł musiał nawiedzić ludzi prawdziwą plagą, napełniając ich tak straszliwym strachem, że brat zapomina o bracie, a syn o swych rodzicach”. I dalej pisał: „Jestem zdumiony, że im więcej nauczamy o życiu w Chrystusie, tym większy staje się wśród ludzi lęk przed śmiercią”. Luter tłumaczył to m.in. tym, iż według niego uprzednio – pod panowaniem papieża – „ze względu na fałszywą nadzieję życia [wiecznego] ludzie mniej lękali się śmierci”. VI Demoralizacja młodzieży Luter pisał z oburzeniem: „To hańba, jak źle wychowujemy obecnie nasze dzieci […] Rodzice pozwalają swym dzieciom na wszystko […] Matki nie pilnują swych córek […] i nie karzą ich, nie uczą ich jak prowadzić życie skromne i czyste”. „Wszędzie […] słychać narzekania na nieposłuszeństwo, brak poszanowania dla prawa oraz pychę wśród młodzieży”. Jak pisze Luter, pijaństwo „rozpowszechniło się […] wśród młodzieży […] do tego stopnia, iż obecnie większość najzdolniejszych i najbardziej utalentowanych młodych mężczyzn (zwłaszcza wśród szlachty i na dworach magnackich] rujnuje swe zdrowie, ciało oraz życie […]”. VII Plaga pijaństwa Pisaliśmy już o tragicznych skutkach plagi pijaństwa, które rozpowszechniło się przede wszystkim wśród młodego pokolenia. Uprzednio tak nie było. Pisząc o pijaństwie Luter stwierdza: „Pamiętam, za jak wielką hańbę uchodziło ono wśród szlachty w czasach mej młodości”. Jak jednak stwierdza, obecnie owi młodzi ludzie, z których większość oddawała się pijaństwu, „to w przeważającej części szlachta”. „Doszło do tego, iż ohydne występki, picie bez umiaru oraz burdy, nie są obecnie postrzegane jako powód hańby, ale […] przejaw wesołości ”. „Z bólem powiedzieć muszę, że obecnie plaga pijaństwa zalała nas […] niczym potop”. „Ludzie […] postrzegają Ewangelię jako doktrynę […] która uczy ich jeść i pić. Takie są zapatrywania niemal wszystkich, od warstw najniższych do najwyższych”. „Ludzie stali się niczym świnie, pogrążeni w nieustannym pijaństwie”.

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:23
III Zanik gorliwości w troszczeniu się o potrzeby duchowieństwa, kościołów oraz szkół „Pod panowaniem papieża […] ludzie okazywali wielką gorliwość w budowaniu kościołów […] Dziś, gdy nauczana jest prawdziwa religia i ludzie pouczani są właściwie w kwestii dobrych uczynków, wszyscy stali się oziębli – i to do tego stopnia, że nie przestaje nas o zadziwiać”. „Uprzednio potrafili oni wznosić klasztory i kościoły, przeznaczając na to kwoty wręcz przesadne, dziś nie są w stanie naprawić dziury w dachu, by pastor ich nie cierpiał wskutek deszczu”. „Powiedzcie mi, czy jest obecnie jakieś miasto na tyle gorliwe czy pobożne, aby zabezpieczyć potrzeby nauczyciela czy pastora?” „Nasza umiłowana Ewangelia spotyka się z takim lekceważeniem, że [obecnie] gdy jest przepowiadana nikt nie wykazuje najmniejszej chęci by przekazać cokolwiek na wyżywienie i utrzymanie kaznodziei i nauczycieli”. Uprzednio, kiedy służyliśmy diabłu […] wszystkie sakiewki były otwarte, i nie było umiaru we wspomaganiu kościołów i szkół […] Obecnie jednak, gdy należy wznosić właściwy rodzaj szkół i kościołów, nawet nie budować, ale jedynie zabezpieczyć ich stan […] wszystkie sakiewki pozostają zawiązane jakby żelaznymi łańcuchami”. „Uprzednio każde miasto potrafiło – stosownie do swej wielkości – utrzymywać z łatwością kilka klasztorów […] Obecnie jednak, gdy w mieście jest zaledwie jedna czy dwie osoby o których potrzeby należałoby zadbać, które nauczają Słowa Bożego, udzielają sakramentów, odwiedzają i pocieszają ubogich, nauczają młodzież […] wszyscy uznają to za zbyt wiele, choć [pieniądze te pochodzą] nie z ich własnych kieszeni, ale z dóbr innych [tj. konfiskat – przyp. tłum] (…)”. „Nasi wieśniacy pożądają chrześcijańskiej wolności, która przyniosłaby im doczesne korzyści, jeśli jednak mają dać choćby grosz na swe duchowieństwo, albo uczynić najdrobniejszą nawet rzecz dla Ewangelii, sam nawet diabeł nie mógłby ich do tego nakłonić”. IV Zaniedbywanie ubogich Luter pisze, iż zwolennicy jego mawiają: „Jeśli nie dostępujemy zbawienia ze względu na nasze dobre uczynki, dlaczego mielibyśmy dawać jałmużnę ubogim?”. Jak stwierdza, nawet ci którzy nie mówią tego wprost, manifestują to przekonanie swym postępowaniem. „Uprzednio, pod władzą papieża, ludzie zwykli dawać zaprawdę bardzo hojnie i ponad miarę […] Dawali chętnie gdyż oczekiwali za to […] [przyszłej] nagrody. […] Obecnie jednak, gdy w świetle Ewangelii nie mówi się nam nic o naszych zasługach, nikt nie jest chętny do dawania ani okazywania pomocy”. „Uprzednio, kiedy pod władzą papieża służyliśmy diabłu, wszyscy byli miłosierni i uprzejmi, dawali pełnymi garściami, radośni i z wielką pobożnością […] Obecnie, gdy powinniśmy być miłosiernymi, dawać chętnie i okazywać Bogu wdzięczność za Świętą Ewangelię […] nikt nie jest chętny do dawania, ale jedynie do brania”.

Ks.Henry O’Connor SI 27.12.2017 19:22
Każda osoba rozumna zgodzi się ze mną, że Luter mógłby być uważany za reformatora wybranego przez Boga jedynie wówczas, gdyby skutkiem głoszonych przez niego nauk był postęp w cnocie oraz porzucanie występnego życia. O ile jednak można by wykazać ponad wszelką wątpliwość, że rezultatem jego nauczania jego było przeciwnie – rozplenienie się występków i zarzucenie praktykowania cnót, musielibyśmy wyciągnąć z tego wniosek, iż nie posiadał on Boskiego upoważnienia dla podjętego przez siebie swego dzieła. W rozdziale niniejszym przedstawię 45 pogrupowanych tematycznie i pochodzących z jego własnych pism cytatów, które bez wyjątku opisują smutną kondycję moralną wyznawców nowej Ewangelii. W 15 z nich sam Luter stwierdza, że ludzie stali się gorszymi niż byli uprzednio pod władzą papieża. Na te właśnie ustępy pragnę zwrócić szczególną uwagę wnikliwego czytelnika. I Wzgarda dla Słowa Bożego Luter pisał: „Ludzie ubodzy czują się obecnie tak pewni siebie, iż naśmiewają się z kaznodziei”. Dodaje też, iż bliski jest dzień, w którym szydzić będą z innych: „Jesteście głupcami, dlaczego przejmujecie się jakimś kazaniem?”[1]. „Wieśniacy i szlachta [sądzą iż] znają Ewangelię lepiej niż św. Paweł czy dr M. Luter, uważają się za mądrzejszych i lepszych od swego duchowieństwa”[2]. „Wieśniacy, mieszczanie i szlachta (…) chełpią się, że nie potrzebują żadnego kaznodziei (…) i nie daliby ani grosza aby słuchać kazań”[3]. „Ubogi wiejski pastor jest obecnie człowiekiem najbardziej pogardzanym (…) i to do tego stopnia, że żaden wieśniak nie obawiałby się go znieważyć”[4]. „Odnieść można wrażenie, jak gdyby świat postanowił zagłodzić sługi Ewangelii na śmierć”[5]. Już w roku 1524 Luter wyjaśniał, dlaczego głosiciele nowej Ewangelii spotykali się z tak powszechnym lekceważeniem: „Prowadzą oni życie tak występne (…) że wyrządzają więcej szkody niż pożytku” („Vivuntque vitam sic pravam (…) ut plus sane offendant, quam prosint”)[6]. II Lekceważenie okazywane Eucharystii „Ludzie okazuję obecnie tak mało uszanowania dla Świętego Sakramentu Ciała i Krwi naszego Pana (…) jak gdyby nie było na ziemi niczego, czego by w mniejszym stopniu potrzebowali”[7]. „Uprzednio, pod władzą papieża, kiedy zmuszani byliśmy i nakłaniani do przyjmowania Sakramentu, przychodziliśmy tłumnie. […] Obecnie […] stosunek nasz do niego jest tak oburzający i haniebny, iż odnieść można wrażenie jak gdybyśmy nie byli istotami ludzkimi [a tym bardziej chrześcijanami], ale jedynie drewnem i kamieniami, które go nie potrzebują”[8].

Z Gostynina 26.12.2017 15:15
Zdecydowanie potrzebujemy odkrywać na nowo dziedzictwo pozostawione nam - Polakom i Europejczykom - przez pokolenia chrześcijan różnych tradycji, w tym tej protestanckiej. A najbardziej potrzebujemy chrześcijaństwa opartego na lekturze Biblii, która jest przecież podstawą wiary.

Dobra rada św.PiusaX 28.12.2017 10:54
Zdecydowanie trzeba powrócić na łono Jedynego, Świętego i Powszechnego i Apostolskiego Kościoła! "(...) Wytrwajcie mocno w tej Wierze, którą wyznawaliście przed wieloma świadkami i w której narodziliście się na nowo z wody i Ducha Świętego, przyjmując, namaszczenie zbawienia i pieczęć życia wiecznego. Jednak 'jeśli ktokolwiek głosiłby wam coś innego niż to, czegoście się nauczyli, niech będzie przeklęty' (Ga 1,8), odrzućcie przedkładanie nikczemnych baśni ponad najczystszą prawdę i to, co przeczytacie i usłyszycie, jeśli sprzeciwia się credo katolickiemu i apostolskiemu, oceńcie w całości jako śmiercionośne i diaboliczne. Nie dawajcie się zwodzić ich zwodniczemu zachowywaniu pozorowanych i pozowanych świąt, które nie powodują oczyszczenia, lecz zniszczenie ludzkich dusz. Zaiste przyoblekają oni płaszcz pobożności i czystości, lecz pod tym podstępem ukrywają ohydę swych czynów (...). Potężnym bastionem jest zdrowa wiara, wiara prawdziwa, do której nic nie można dodać ani ująć, albowiem jeśli nie jest jedną, nie jest wiarą. Jak powiada Apostoł: 'jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec nas wszystkich, który jest ponad wszystkim i przez wszystko, i w nas wszystkich' (Ef 4,5-6). Trzymajcie się tej jedności, najmilsi, z umysłem niezmieszanym i w niej podążajcie za wszelką świętością, w niej wykonujcie przykazania Pana, albowiem 'bez wiary nie można podobać się Bogu' (Hbr 11,6), i bez niej nic nie jest święte, nic nie jest czyste, nic nie jest żywe. 'Albowiem sprawiedliwy żyje z wiary' (Ga 3,11), a ten, który poprzez zwodzenie diabelskie ją traci, jest martwy, mimo, że żyje. Bowiem jak prawość uzyskuje się dzięki wierze, tak i poprzez prawdziwą wiarę uzyskuje się życie wieczne, jak mówi nasz Pan i Zbawiciel. A życie wieczne polega na tym, że mogą poznać Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego nam posłałeś. Niech On sprawi, że będziecie postępować i wytrwacie do końca, Który żyje i króluje z Ojcem i Duchem Świętym, na wieki wieków. Amen". Prawowity papież, św. Leon Wielki, Kazanie na Narodzenie Pańskie (Sermo XXIV)

bezchmurnie

Temperatura: 22°CMiasto: Gostynin

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 15 km/h

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama