Radni z IdG upokorzyli Pawła Kalinowskiego już w pierwszych obradach ustanawiając mu niskie wynagrodzenie (ok. 5 tys. zł. netto) i pokazując miejsce w szeregu. O swoje diety jednak zadbali skutecznie i w głosowaniu nie pozwolili sobie odjąć pieniążków. Tak dla przypomnienia - przewodniczący Andrzej Robacki co miesiąc odbiera dwa tysiaki. Sesja zazwyczaj jest raz w miesiącu i raz w miesiącu posiedzenia komisji.
W grudniowych obradach radni uchwalali budżet na 2018 rok. Na portalu u Szyperskich (gostynin.info) chwalą się, że zaoszczędzone pieniądze w budżecie - ok. 2 mln zł rada przeznaczy na inwestycje. Ok. wszystko super, każdy chce mieć dużo inwestycji, tyle tylko, że burmistrz ma zadania ustawowe, które musi wykonać. A w ogóle o jakich oszczędnościach mówimy? Te dwa miliony nadal krążą w budżecie, tylko poszły tam, gdzie chciała większość czyli IdG. W tym roku i tak radni byli łaskawi, rok temu w budżecie zrobili roszadę na 2,5 mln zł. Roszadę – czyli poprzestawianie klocków, a niech się teraz burmistrz baruje, a niech kombinuje, a niech świeci oczami przed mieszkańcami.
Niezrozumiałym jest dla mnie zdjęcie środków z remontu sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej nr 1, gdzie jest decyzja Sanepidu nakazująca prace remontowe. Radni z IdG w czwartek (28.12) upominali się o poprawę stanu rzeki Skrwy, a jednocześnie ograniczyli środki finansowe na zadania realizowane przez Wydział Komunalny, podobnie jak z drogami - chcą naprawy ale ograniczają środki. Później lament, że mało się robi, że burmistrz słabo działa. A jak ma zarządzać skoro dokłada się zadań, a środki na ich realizację się obcina. Gdzie sens? Gdzie logika?
To my przygotowaliśmy środki finansowe, my zabezpieczyliśmy środki, my realizujemy obietnice wyborcze, to my IdG itd. Skąd my to znamy?
Mając większość w radzie można zrobić wszystko. Jeżeli myśli się rozsądnie i dla dobra miasta to wszystko gra ale jeżeli jest się tylko maszynką do głosowania, to lepiej siedzieć w domu i nie pchać się do publicznej działalności.
Prowadząc Urząd Miasta bez żadnego zaplecza w radzie miejskiej to "jazda bez trzymanki".
Przed nami kolejny nowy rok, kolejne plany i marzenia. To będzie rok wyborów samorządowych. Zawsze przypominam czytelnikom abyśmy wybierali ludzi z mocnym kręgosłupem moralnym, ludzi uczciwych, prawych i honorowych, inaczej będzie błazenada i nerwy.
Nowy Rok 2018, to nowe możliwości, to szansa na zmiany. Niech będzie to czas pełen radości i miłości, a wszystko co złe niech odejdzie w niepamięć.
Andrzej Adamski
Napisz komentarz
Komentarze