Prowadził swój zwyczajny rodzinny biznes rybacki. Nocami wypływał na jezioro, by zarzucać sieci – w nadziei na dobry połów zapewniający zysk i finansowe korzyści. Do zawodowych obowiązków dochodziły obowiązki domowe. Żona, dzieci i opieka nad chorą teściową. Żył w innych realiach kulturowych, ekonomicznych i społecznych niż my. Odnosząc jego postać do naszych czasów umieścilibyśmy go w gronie tzw. klasy średniej, z przeciętnym (bliskim średniej krajowej) wynagrodzeniem. Zakres jego majętności mógłby obejmować niewielki, wymagający remontu, dwupokoleniowy dom (może z hipoteką) i kilkuletni, sprowadzony z Niemiec, samochód. Rytm życia Piotra, bo o tej nowotestamentowej postaci mowa, wyznaczały codzienna i fizyczna praca oraz rodzinne życie. Co jakiś czas krótki urlop i rodzinny wyjazd, aby zregenerować siły i móc wrócić do powszednich obowiązków.
Jednak na tę zwyczajność nakłada się niewątpliwa niezwyczajność. Pierwszą wzmiankę o niepospolitości Piotra widzimy w tekście Ewangelii Jana, kiedy nasz bohater daje się przyprowadzić swojemu bratu – Andrzejowi – do Jezusa, od którego usłyszał słowa: „Ty jesteś Szymon, syn Jonasza, Ty będziesz nazywał się Kefas – co się tłumaczy: Piotr”.
Piotr nosił w sobie głód i pragnienie Bożych rzeczy. Z nadzieją zareagował na przyniesioną przez brata informację: „Znaleźliśmy Mesjasza”. Serce rybaka z Galilei zadrżało i zaczęło bić mocniej na dźwięk tych słów. Tak – ja chcę Go poznać! A przecież mógł zareagować wzruszeniem ramion i powiedzieć: „A co tam… Daj spokój z tymi religijnymi dziwactwami. Mesjasz? Jaki Mesjasz? Zmęczony jestem... Narobiłem się jak wół. Wrzucę sobie jakiś kanał na TV, albo przejrzę fejsbuka. Daj spokój człowieku. Mesjasza ci się zachciało. A kto nakarmi rodzinę? No kto? Trzeba żyć, pracować, zabawić się nieco… Może na emeryturze przyjdzie czas na tego twojego «Mesjasza». Stary, daj spokój z tą religijną gadką”. Mógł tak powiedzieć i żyć dalej swoim „zwyczajnym” życiem. Od czasu do czasu mógł pójść do synagogi, by zadośćuczynić religijnym wymaganiom otoczenia i dopełnić tradycji. Jednak Piotr był inny. Na wieść o Mesjaszu zareagował z ciekawością i wielkim zainteresowaniem.
Za tę „niezwyczajność” cenię Piotra. Inspiruje mnie jego pragnienie, aby pośród spraw codziennego życia czynić miejsce dla Boga i rozpoznawać Jego wolę. Spotkanie z Jezusem zmieniło życie tego prostego (można by rzec przeciętnego) rybaka z Galilei. Dał się uwieść Bogu. Pozwolił się poprowadzić, trochę w nieznane, aby doświadczyć niezwykłości Bożego działania. Zdaje się też, że nigdy nie żałował swojej decyzji.
Pragnienie Boga to niezwykła wartość w dzisiejszym świecie. Moją tęsknotą jest oglądać jak najwięcej osób, które na hasła: „Bóg”, „zbawienie”, „wieczność”, „Chrystus”, „Biblia” nie reagują wzruszeniem ramion i obojętnością, ale raczej entuzjazmem i tym szczególnym „rozpaleniem serca”. Chciałbym widzieć pokolenie, którego jedyną chlubą i największym pragnieniem jest Ten, który zasługuje, by Go cenić i kochać ponad wszystko – Jezus Chrystus – „Pan chwały”. Znać i przebywać wśród takich ludzi – zwyczajnie niezwyczajnych – to przywilej i radość.
Piotr Syska
Napisz komentarz
Komentarze