Ciekawe lata 80. i 90.

Koniec osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych minionego stulecia miał dla mnie szczególne znaczenie. Rok 1989 był czasem politycznego przełomu w Polsce. Obserwowanie tamtych wydarzeń ukształtowało moją wrażliwość polityczną.

Zwycięski ruch „Solidarności” z hasłami demokratyzacji życia, prawdy historycznej czy obywatelskiego działania, wzbudzał nadzieję na lepszą rzeczywistość. Tadeusz Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier w powojennej Polsce, był symbolem zmian, które miały przynieść wolność i kreować nowy ład społeczny oparty na sprawiedliwości, szacunku, uczciwości i prawdzie. Bez żalu wysłuchałem przemówienia Mieczysława Rakowskiego wygłoszonego na zakończenie obrad XI Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (styczeń 1990), gdzie padły słowa o rozwiązaniu partii, która przez lata uosabiała komunistyczny reżim. Pamiętam też emocjonalne wystąpienie Joanny Szczepkowskiej w Dzienniku Telewizyjnym: „Proszę państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm”. Miało być po nowemu. Lepiej. Sprawiedliwiej. A nade wszystko mieliśmy zyskać poczucie obywatelskiej wspólnoty.

Przełom lat 80. i 90., poza wydarzeniami politycznymi, przyniósł jeszcze zmiany mojej świadomości religijnej. Poszukiwanie realności Boga stało się ważnym celem życiowym. Tekst Biblii, otrzymanej w dniu moich osiemnastych urodzin, miał się stać wkrótce źródłem poznania Tego, którego działanie tak opisywał psalmista: „On sam cię wyzwoli (…) Okryje cię swymi piórami i schronisz się pod Jego skrzydła. Jego wierność – to puklerz i tarcza. W nocy nie ulękniesz się strachu…”. Psalm 91 był pierwszym tekstem biblijnym, którego uczyłem się na pamięć. Myślę, że to właśnie jego treść wzbudzała wiarę i podsycała tęsknotę za Bogiem.

Wchodząc w dorosłość miałem niezwykły przywilej obserwować duchowe przebudzenie, którego uczestnikami byli w większości młodzi ludzie (uczniowie szkół podstawowych, średnich i studenci), w tym ci, których znałem z najbliższego otoczenia. Elementem tego ożywienia było zmienione i ukierunkowane na relację z Bogiem życie wielu osób oraz przejawianie się darów duchowych (charyzmatów). Widziałem ludzi, którzy doświadczali Boga w niezwykły i nieznany mi wcześniej sposób. Bóg nie był „gdzieś tam” daleko, ale „tutaj” – bardzo bisko – właśnie w Gostyninie! Słyszałem wypowiadane pod natchnieniem Ducha Bożego słowa, które ujawniały ukryte myśli, były odpowiedzią na codzienne zmagania i przynosiły rozwiązanie tam, gdzie dotąd wydawało się, że nie ma nadziei. Dziś znajduję dla takich doświadczeń biblijne i teologiczne wyjaśnienie, wtedy były one nieodpartym świadectwem, że On jest! Te przeżycia kształtowały u mnie nowy obraz Boga, który przestał być odległym, niedostępnym i nieosiągalnym bytem. Jawił się On jako ktoś bliski i zainteresowany, aby wprowadzić do mojego życia emocjonalną i duchową stabilizację. Przyszedł taki moment kiedy ciężar grzechu, pod którym żyłem i którego obecności doświadczałem, został usunięty. Świadomość Bożej ojcowskiej miłości, realność Jego przebaczenia i łaski, która objawiła się w odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, nadała mojej egzystencji nowy kierunek. Zyskałem w życiu cel. Nie tylko ten doczesny, ale też wieczny. Chęć kochania i cenienia Chrystusa ponad wszystko nadawała sens mojej egzystencji. Jestem pewien, że podobny cel został wyznaczony nie tylko dla mnie, ale jest on odwiecznym Bożym pragnieniem dla każdego człowieka. Czy może być coś ważniejszego jak to, aby Chrystus był jedyną i najważniejszą chlubą naszego pokolenia?

Inaczej niż z nadziejami politycznymi, które w wielu aspektach okazały się płonne, mogę powiedzieć, że ufność i wiara zakorzenione w Chrystusie wciąż pozostają trwałym fundamentem, na którym chcę budować moją codzienność – tę teraźniejszą i przyszłą. Nie znajduję nic bardziej pewnego niż Jego obecność i, przepełnione prawdą, Jego Słowo. Miłość Chrystusa i Jego przebaczenie są najbardziej realnym doświadczeniem. Na różne sposoby, czasami bardzo nieudolnie, próbuję dzielić się prawdą o Jego łasce. Choć żyję „zwyczajnym życiem”, to jednak pośród tej „zwyczajności” poczytuję sobie za największy przywilej znać Chrystusa zmartwychwstałego. Jestem wdzięczny Bogu za ciekawe lata 80. i 90. XX wieku, kiedy doświadczyłem tej szczególnej radości, o której pisał psalmista: „O, jak szczęśliwy jest ten, któremu przebaczono nieprawość i którego grzech został zakryty!”. Tę radość wciąż znajduję w Chrystusie.

Piotr Syska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Gostynin

Ciśnienie: 1022 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama