Reklama
Reklama
Reklama

Legia Warszawa mocniejsza w derbach Mazowsza

W ramach 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock zmierzyła się na wyjeździe z Legią Warszawa. 

Trzeba przyznać, że w sobotnie popołudnie gospodarze mieli naprawdę dużą ochotę do gry. O ile w piątej minucie kontrę fatalnie rozprowadził Luquinhas, tak chwilę potem Legia Warszawa wyszła już na prowadzenie. W naszym polu karnym Pawła Wszołka sfaulował debiutujący dziś w niebiesko-biało-niebieskich barwach Kacper Rogoziński. Podyktowany rzut karny pewnym, płaskim strzałem na bramkę zamienił Filip Mladenović. Zaraz potem mogliśmy stracić drugą bramkę, jednak po akcji Luquinhasa z Rafaelem Lopesem uderzenie Wszołka świetnie obronił Krzysztof Kamiński. Po kwadransie gry nasz bramkarz musiał jednak skapitulować po raz drugi. Wtedy znakomite dośrodkowanie z lewej strony posłał Mladenović. Jego adresatem był Bartosz Kapustka, który łatwo zwiódł Alana Urygę i po krótkim słupku podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Jakiś czas później Legia przeprowadziła jeszcze dwie akcje. Najpierw centrę Wszołka wyłapał Kamiński, a następnie golkiper popisał się świetną interwencją po mocnej próbie z dystansu Kapustki.

Nafciarze groźniejszą akcję przeprowadzili dopiero po pół godziny gry. Wówczas stronami z Rogozińskim zamienił się Mateusz Szwoch. Nasz najlepszy asystent zszedł z piłką do środka, ale jego techniczne uderzenie przeleciało daleko obrok bramki Cezarego Miszty. W czterdziestej minucie mieliśmy już 3:0 dla klubu ze stolicy. Z prawego skrzydła wrzucił Kapustka, a po wygranej walce o pozycję z Jakubem Rzeźniczakiem strzelał Lopes. To uderzenie zdołał jeszcze odbić Kamiński, ale przy dobitce Mladenovicia, który ubiegł Damian Zbozienia, był już bez szans. Pod koniec pierwszej połowy Nafciarze podnieśli się jednak z kolan. Po dośrodkowaniu Szwocha przewrotką popisał się Rzeźniczak. Legioniści wybili piłkę z linii bramkowej, a po tym, jak główkował jeszcze Patryk Tuszyński, ostatecznie całą akcję skutecznie wykończył Dušan Lagator. Chwilę potem z prawej strony w pole karne ładnie wszedł Rogoziński. Nasz młodzieżowiec dobrze wyłożył futbolówkę do Filipa Lesniaka, a Słowak plasowanym strzałem zdobył kontaktowego gola.

Niestety w drugą połowę weszliśmy najgorzej, jak mogliśmy. Daliśmy się bowiem nadziać przeciwnikom na kontrę, którą rozprowadził Lopes, podając do Kapustki. Były piłkarz Leicester City FC dojrzał wbiegającego w nasze pole karne Luquinhasa i Brazylijczyk umieścił piłkę w naszej siatce. Następnie mieliśmy jeszcze kilka groźnych dośrodkowań, przy których jednak wzorowo zachowywał się Kamiński. W końcu świetnie ze stałego fragmentu gry dośrodkował André Martins. Całą akcję zamknął Artur Jędrzejczyk, który jednak na nasze szczęście z bliskiej odległości nieczysto trafił w piłkę. W siedemdziesiątej minucie swoim skrzydłem raz jeszcze świetnie ruszył Luquinhas, który dostrzegł tam wchodzącego Mladenovicia. Jego główka była jednak zbyt lekka, by zaskoczyć Kamińskiego. Nasz bramkarz był również czujny chwilę później, gdy przy dośrodkowaniu Kapustki i rykoszecie od Ángela Garcíi Cabezaliego złapał z trudem piłkę przy bliższym słupku.

Przy kolejnej akcji Hiszpan musiał ratować się faulem, a do piłki podszedł wówczas Bartosz Slisz. Młody pomocnik uderzył co prawda znakomicie nad murem, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się nasz bramkarz. Podopieczny Radosława Sobolewskiego mocniej postarali się zagrozić bramce Legii dopiero na kilkanaście minut przed końcem meczu. Niestety po centrze z rzutu rożnego Szwocha niecelnie główkował Zbozień. W osiemdziesiątej minucie mieliśmy już niestety 5:2 dla gospodarzy. Dośrodkowanie Kapustki wysoko i dość niefortunnie wybił Rzeźniczak. Z tego skorzystał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kacper Kostorz. Młody zawodnik odegrał piłkę do Luquinhasa, który podwyższył i, jak się okazało, ustalił wynik meczu. Pod koniec spotkania zza pola karnego szczęścia próbował jeszcze Kapustka, który trafił jednak na nasze szczęście tylko w dalszy słupek. Niedługo później arbiter zakończył Derby Mazowsza.

Następne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają w następną niedzielę. 28 lutego podejmiemy u siebie Wisłę Kraków. Początek o godzinie 12:30.

Legia Warszawa - Wisła Płock 5:2 (3:2)

1:0 - Filip Mladenović 10' (rz. k.)

2:0 - Bartosz Kapustka 16'

3:0 - Filip Mladenović 40'

3:1 - Dušan Lagator 43'

3:2 - Filip Lesniak 45'

4:2 - Luquinhas 49'

5:2 - Luquinhas 80'

Legia: 35. Cezary Miszta - 2. Josip Juranović, 4. Mateusz Wieteska, 55. Artur Jędrzejczyk - 22. Paweł Wszołek (46', 13. Artem Shabanov), 99. Bartosz Slisz, 24. André Martins (83', 8. Valeriane Gvilia), 25. Filip Mladenović - 67. Bartosz Kapustka (85', 28. Szymon Włodarczyk), 21. Rafael Lopes (77', 30. Kacper Kostorz), 82. Luquinhas (83', 71. Kacper Skibicki).

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García Cabezali - 94. Dušan Lagator, 23. Filip Lesniak - 14. Mateusz Szwoch, 6. Damian Rasak (80', 27. Torgil Gjertsen), 77. Kacper Rogoziński (46', 37. Mateusz Lewandowski) - 8. Patryk Tuszyński (46', 20. Luka Šušnjara).

Żółte kartki: Jędrzejczyk - Rzeźniczak, Rogoziński, Cabezali.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

wisla-plock.pl

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pochmurnie

Temperatura: 3°C Miasto: Gostynin

Ciśnienie: 1024 hPa
Wiatr: 9 km/h

Ogłoszenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama