Wakacje to dla wielu czas letnich urlopów i wypoczynku. A wakacyjne zdumienie ma chronić nas od rutyny. Okazuje się bowiem, że nawet w dobrze znanym miejscu możemy odkryć coś nowego. Bo przecież żyjemy w czasie, a w nim dokonują się ciągłe zmiany. Czy jest to postęp czy regres, to już zupełnie inna sprawa. Tak więc w czasie wakacyjnych wędrówek warto też zajrzeć w miejsca, gdzie na co dzień trudno dotrzeć, choćby ze względu na ograniczone możliwości czasowe. A na pewno znajdzie się tam coś, co na długo pozostanie w naszej pamięci. Często zdarza się, że dopiero ktoś obcy, kto zachwyca się terenem, na którym mieszkamy, otwiera nasze oczy na piękno, które dla nas samych nie zawsze było takie oczywiste. A wystarczyło przecież tylko trochę wyobraźni i cierpliwości w poznawaniu rodzimych krajobrazów. Od naszego wewnętrznego nastawienia zależy jednak, czy w pięknie przyrody odnajdziemy nie tylko wrażenia estetyczne, a od naszego zachowania zależy, czy po zachwycie nie pozostaną tylko śmieci, zniszczona przyroda i niepotrzebny bałagan.
Z trudem przychodzi mi zrozumienie cywilizacji hałasu i notorycznego zaśmiecania środowiska. Podobnie, w jaki sposób ludzie zamykają się na odgłosy przyrody czy spotkanych ludzi, słuchając w czasie górskich wędrówek muzyki, dobiegającej do uszu przez słuchawki. I nieustanne zaśmiecenie – rzucanie odpadków, gdzie popadnie i notoryczne zadymianie nawet najbardziej pięknych i świeżych miejsc. Na uwagę pod tytułem: „warto może posłuchać przyrody” jeden z młodych ludzi słuchających na górskim szlaku muzyki przez słuchawki odpowiada, że ma podzielną uwagę: jednym uchem słucha muzyki, drugim – przyrody. Wniosek w tym miejscu wydaje się oczywisty.
Św. Bonawentura, jeden z biografów św. Franciszka z Asyżu, napisał o nim: „«Radował się wszystkimi dziełami Boga» (Ps 91, 5) i poprzez ich widzialne piękno wznosił się do ich ożywiającej Przyczyny i Racji Ostatecznej. We wszystkim, co piękne, widział Najpiękniejszego; szedł śladami zostawionymi w rzeczach i wszędzie znajdował Ukochanego, ze wszystkiego robiąc sobie drabinę, po której wstępował, aby spotkać Tego, który «jest cały godny pragnienia» (Pnp 5,16). […] Rozkoszował się ową źródlaną dobrocią w poszczególnych stworzeniach, jakby w potokach”. Dlatego pełen zdumienia nad postawą Franciszka, Tomasz z Celano pytał: „Któż mógłby opisać nadzwyczajną jego miłość do wszystkich stworzeń Bożych? Kto byłby w stanie wyrazić, z jak wielką radością dostrzegał w stworzeniach mądrość Bożą, potęgę i dobroć?”. Dla Franciszka było czymś oczywistym, że kto kocha ludzi, ten kocha również stworzenie, bo Bóg obdarzył kosmicznym współczuciem wszystkie stworzenia.
Odkrycie piękna przyrody, radość ze spotkania z ludźmi, ale i cisza wieczorna to okazje, by zatrzymać się, zwolnić i naładować duchowe akumulatory. A na bezpieczne wakacje polecam tekst piosenki Stanisława Soyki pt. „Tolerancja”: „Życie nie tylko po to jest, by brać/ Życie nie po to, by bezczynnie trwać/ I aby żyć siebie samego trzeba dać”.
ks. Leszek Smoliński
Napisz komentarz
Komentarze