Zawarcie ugody niesie ze sobą istotne skutki
Na pierwszy rzut oka sprawa jest prosta i wiele osób nie spodziewa się, że może się tutaj kryć jakakolwiek pułapka. Pomiędzy stronami sporu, w tym wypadku o to, jak wysokie powinno być odszkodowanie z OC sprawcy, nie było zgody. W momencie znalezienia akceptowalnego dla ich obu rozwiązania możemy przecież mówić o ugodzie właśnie, prawda?
Otóż musimy mieć świadomość, że termin ten określa konkretną czynność prawną opisaną w art. 917 Kodeksu Cywilnego. Nie trzeba być prawnikiem, by zrozumieć, co oznacza zapis mówiący o tym, że „strony czynią sobie wzajemne ustępstwa”. Na jakie mielibyśmy pójść my wobec ubezpieczyciela? Czy jakiekolwiek racje przemawiają za nienaprawieniem szkody w pełni? A czy on wypłacając nam odszkodowanie z OC sprawcy czyni nam jakieś ustępstwo, czy spełnia swój obowiązek?
Najważniejsze jest jednak coś jeszcze innego: zawarcie ugody zamyka nam możliwość dalszego dochodzenia pełnego świadczenia! Teoretycznie da się ją uchylić w razie pomyłki co do stanu faktycznego. Ale to co innego niż pojawienie się nowych dowodów co do roszczeń będących jej przedmiotem - te nie dają takiej możliwości. Nie sposób także dowieść zawarcia ugody w złej wierze, bo nie uznaje się za taką działanie pracownika TU w interesie firmy. Musimy więc mieć się na baczności, by nie zamknąć sobie drogi do walki o własny!
Rozmowa telefoniczna może być bardzo kosztowna!
Nie każde zdarzenie wymaga dużych nakładów pracy przy ustalaniu rozmiaru szkód, które muszą być pokryte przez odszkodowanie z OC. W związku z sytuacją epidemiczną obecnie wręcz cenimy sobie mało absorbujące i zdalne sposoby załatwiania rozmaitych spraw. Dość już zmarnował nam czasu sam wypadek, jeżeli można załatwić temat świadczeń od ubezpieczyciela sprawcy przez telefon, wydaje się to znakomitym rozwiązaniem. Otóż niekoniecznie! Ugodę można zawrzeć także ustnie, podczas nagrywanej rozmowy, nie zdając sobie z tego sprawy. Nie mamy obowiązku korzystania z telefonicznej formy kontaktu. Jeśli to robimy, uważajmy na wszelkie sformułowania sygnalizujące zakończenie sprawy! Każde podobne sformułowanie musi spotkać się z naszą wyraźną dezaprobatą.
Walcz o pokrycie każdej szkody z OC sprawcy
Nie trzeba rozbijać auta, by kolizja wiązała się z wieloma kosztami. Kosztorys naprawy pojazdu często zawiera zaniżenia. Istotne uszkodzenie oświetlenia czy powstanie odstających elementów zagrażających pieszym, bądź np. niemożność pewnego zamknięcia maski eliminują je z ruchu. Konieczny będzie więc zwrot pieniędzy za lawetę czy wynajem pojazdu zastępczego. A jeśli okaże się, że ucierpiało także nasze zdrowie? To też będą wymagające pokrycia szkody z OC sprawcy. Nigdy więc nie należy zamykać sobie drogi do zgłaszania kolejnych roszczeń. Jeśli nie doszło do przestępstwa, mamy na to trzy lata. Chyba że jakieś skutki, zwłaszcza zdrowotne, ujawnią się później.
Jeśli w danym przypadku ubezpieczyciel okaże się wyjątkowo oporny, a nie chcemy tracić czasu i wydawać pieniędzy na postępowanie w sądzie, możemy zbyć roszczenie dotyczące szkód rzeczowych. Również w ciągu trzech lat i także pod warunkiem, że nie została zawarta z nim ugoda. Szczegóły znajdziemy w serwisie ToTwojaKasa.pl.
Napisz komentarz
Komentarze