Intymnej wystawie, poświęconej najtrudniejszemu z uczuć, towarzyszyła muzyka grana na żywo przez zespół "Heartbeats" w składzie: Maciej Milczarek, Martyna Susek, Olga Ziębińska, Marta Kotaszewska. Patronką całego spektaklu, wyreżyserowanego od drzwi wejściowych aż po ostatnie takty muzyki, była oczywiście autorka intymnych liryków Halina Poświatowska. Co ważne, muzeum trwało dopóty, dopóki nie opuścił go ostatni zwiedzający.
Aby poprawnie odczytać sens tego, co doświadczyliśmy wczoraj, potrzebne były trzy klucze. Pierwszy to biografia Poświatowskiej. Eros nierozerwalnie spleciony z Tanatosem to nie tylko rekwizyt - autorka, chora na serce, tułająca się po sanatoriach i szpitalach, zmarła w wieku zaledwie 32 lat. Wbrew pozorom jej poezja pełna jest wigoru, a nawet autoironii. Wiele blasków i cieni padło wczoraj w sali Pawła Tencera.
Drugi klucz to muzyka. Wszystkim rzeczom widzialnym towarzyszyła niewidzialna, improwizowana przez zespół przyjaciół muzyka - ciepła, intymna, hipnotyzująca. Zanurzone w niej przedmioty wibrowały od tajemnicy, jaką bez wątpienia jest sama miłość.
Trzecim kluczem była obecność. Obecność nas wszystkich w jednym czasie, w jednej sali, ale i obecność każdego z osobna - osób zakochanych, osób zawiedzionych, małżeństw, młodych par i osób samotnych. Każdy przyszedł do Miejskiego Centrum Kultury z własnym bagażem doświadczeń i dla każdego było tutaj miejsce.
Urząd Miasta Gostynina
Napisz komentarz
Komentarze