Van Leeuwen, jak sam mówi o sobie, jest półprofesjonalnym handbalistą. Choć gra w belgijskiej drużynie klubowej, to przede wszystkim – na co dzień – pracuje projektując protezy medyczne. Wykonuje projekty implantów czaszki dla firmy Xilloc. Tymczasem niespodziewane niedyspozycje powołanych do holenderskiej kadry bramkarzy – już w trakcie mistrzostw – sprawiły, że awaryjnie wezwano na turniej właśnie van Leeuwena. Z faceta pracującego przy biurku i komputerze musiał szybko „przestawić się” na podstawowego bramkarza drużyny Holandii. Był gotowy. Zagrał w sobotnim (22.01.2022) meczu przeciwko Czarnogórze, a jego zespół wygrał z faworyzowaną Czarnogórą. Thijs Van Leeuwen został wybrany najlepszym zawodnikiem rywalizacji, bo to jego interwencje okazały się kluczowe dla zwycięstwa Holendrów. Bronił jak natchniony i był bardzo skuteczny.
Historia tego nieoczekiwanego bohatera drużyny narodowej Holandii przypomniała mi o wezwaniu do innej „bramkarskiej” gotowości. To wezwanie dotyczy chrześcijan. Piotr – uczeń i apostoł Chrystusa – w liście, który możemy znaleźć w zbiorze pism Nowego Testamentu, napisał: „zawsze bądźcie gotowi do obrony przed każdym domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej”. Apostoł wezwał adresatów listu, by w sposób kompetentny – w każdych okolicznościach i wobec każdego – mogli udzielić odpowiedzi co do istoty chrześcijańskiej nadziei. Jest to uniwersalne wezwanie do wszystkich chrześcijan, którzy sami też potrzebują rozumieć czym jest nadzieja w Chrystusie i co stanowi fundament ich wiary. Obserwowany proces laicyzacji życia wymaga, by ludzie wiary mogli dać – wszystkim ciekawskim, ale nade wszystko sceptykom i antagonistom – rzetelną odpowiedź w kwestii nadziei i ufności składanych w Panu Jezusie Chrystusie. „O co chodzi wam – chrześcijanom?”, „Czy chrześcijaństwo to nie jest jakiś relikt minionych epok, w dodatku skompromitowany przez jego przedstawicieli?”, „Czy chrześcijanie ma jakąś odpowiedź na problemy i wyzwania współczesności?”, „Chrześcijaństwo? Nuda do sześcianu!”. Pytań i koncepcji, formułowanych w przestrzeni publicznej, dotyczących chrześcijaństwa oraz Kościoła jest przecież znacznie więcej. W społeczeństwie narasta obojętność i niechęć wobec chrześcijaństwa w ogóle, nie tylko tego spod szyldu – dominującego w Polsce – Kościoła rzymskiego. Dlatego każdy świadomy uczeń Chrystusa powinien być w gotowości, aby w sposób mądry, cierpliwy i kompetentny reprezentować swojego Mistrza w tym pokoleniu. Aby tak było potrzebujemy rozumieć czym jest chrześcijaństwo. Skąd możemy o tym wiedzieć? Najlepiej sięgnąć do źródła. A zatem gdzie? Do pism pozostawionych nam przez wielu autorów i zebranych w zbiorze 27. ksiąg znanych jako Nowy Testament.
Wezwanie do obrony chrześcijańskiej nadziei traktuję o wiele poważniej niż zaszczyt reprezentowania holenderskiej drużyny w piłce ręcznej, którego dostąpił Thijs Van Leeuwen. To wezwanie do reprezentowania drużyny Mistrza z Nazaretu odczytuję też jako zachętę do wnikliwego i codziennego czytania Biblii. Hieronim ze Strydonu pisał: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. A bez znajomości Chrystusa – Jego osoby, Jego nauczania i Jego woli – próżno bronić chrześcijańskiej nadziei, wiary i miłości wobec tych, którzy nie podzielają tych przekonań. Zatem, pobudzony historią holenderskiego bramkarza, zadaję sobie – jako chrześcijanin żyjący w XXI wieku – pytanie: Czy jestem gotowy do obrony przed każdym domagającym się wytłumaczenia się z mojej nadziei? A jeśli mój tekst miałby czemuś służyć, to chciałbym, żeby czytelnik wyczytał z niego wezwanie do sięgnięcia po – bywa, że zakurzoną i odstawioną gdzieś na półce – Biblię i „zanurzenia się” w jej ponadczasowym przesłaniu, w którego centrum jest osoba Jezusa Chrystusa. Bo tak naprawdę to właśnie o Nim mam szczególne upodobanie by mówić i pisać.
Piotr Syska
Napisz komentarz
Komentarze