Znam różne zagrywki IdG prowadzone aby zdyskredytować i ośmieszyć włodarza miasta ale wakacyjna debata mocno mnie zaskoczyła. Niby o czym i po co mieliby dyskutować? O termach?
Rosjanie mawiają - tisze jediesz, dalsze budiesz. Jeżeli liderka IdG ma "pomysła" na termy, to bardzo proszę. Przecież to będzie na plus radnych z tego ugrupowania jak zawiesimy już teraz banery informacyjne na budynku Urzędu Miasta z nowiną, że ruszamy z budową. Zawsze można wygłosić monolog w zaprzyjaźnionych mediach.
Mówienie o tzw. publicznej debacie w sprawie budżetu obywatelskiego i uchwały, którą unieważnił wojewoda, można uznać za farsę.
Znam burmistrza i proszę mi wierzyć, że ten człowiek nie unika spotkań publicznych z mieszkańcami ale na miłość... są pewne granice.
Kandydatka wyznacza miejsce i czas spotkania i pewnie liczy, że burmistrz niczym prezydent Andrzej Duda pod naciskiem medialnym się wystraszy i ulegnie. Burmistrz grzecznie podziękował za show i bardzo dobrze postąpił. Przecież za kilka dni inny z kandydatów mógłby zaproponować debatę np. o festiwalu disco polo i co wtedy?
Instytucja burmistrza to powaga i odpowiedzialność. Gostynin już był pośmiewiskiem w kraju.
Do wyborów jeszcze sporo czasu, a tu takie nerwowe ruchy. Co będzie w kampanii wyborczej? Do gry powraca "najbardziej podziwiany", a starsze panie z GWS pieją z zachwytu jaki to był dobry gospodarz i ile dobrego zrobił dla miasta. Nie widzą, że nawet zapadnięte wsie pięknieją, a wystarczy ruszyć się z Gostynina zaledwie parę kilometrów aby dostrzec zmiany infrastruktury. Już zapomniały o dokonaniach siwego pana z siwą brodą. Pewnie chętnie przyjmują też wiadomości, jakoby termy nie powstały ponieważ ktoś nas oszukał. Nie dajmy się omotać.
Andrzej Adamski
Napisz komentarz
Komentarze