Droga do powstania „Solidarności” była długa i wytyczyły ją kolejne fale strajków. Poznański czerwiec 1956, grudzień 1970, strajki w 1971 roku, czerwiec 1976 i protest pracowników Stoczni Gdańskiej zwieńczony zaakceptowaniem przez rządzących 21. postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Zalegalizowana, we wrześniu 1980 roku, „Solidarność” stała się największym ruchem społecznym w polskiej historii. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” liczył niemal 10 mln członków, obejmując około 80 proc. pracowników sektora państwowego.
Wspominając powstanie „Solidarności”, której celem – obok poprawy warunków pracy – była przebudowa systemu komunistycznego i organizacja życia społecznego wolnego od instytucji totalitarnych, warto przypomnieć postać gostyninianina – zmarłego w lutym br. – Pana Jana Żuchowskiego. To właśnie on tworzył, w 1980 roku, pierwszą w Gostyninie Komisję Zakładową „Solidarności” w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, gdzie pracował jako kierowca autobusu. Opozycyjna działalność Pana Jana sięga roku 1971, kiedy brał udział w strajku okupacyjnym na terenie płockiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Występowanie przeciwko złu, w tym tego spod szyldu komunistycznej władzy, było częścią życia śp. Jana Żuchowskiego. Oprócz lokalnej aktywności związkowej działał w Zarządzie „Solidarności” Regionu Płockiego, a jako kierowca przewoził w autobusach liczne materiały, ulotki i – zabronione wskutek obecności cenzury prewencyjnej w Polsce – książki historyczne. Wszystkie te materiały były kolportowane wśród mieszkańców Gostynina. W sierpniu 1981 roku brał udział w, zorganizowanym przez NSZZ Solidarność w Warszawie, proteście przeciwko trudnościom w zaopatrzeniu sklepów w produkty spożywcze. Za działalność opozycyjną i wolnościową został internowany, pozostawiając w domu żonę i siedmioro nieletnich dzieci. Decyzja o umieszczeniu w ośrodku odosobnienia we Włocławku (Mielęcinie), z dnia 15 grudnia 1981 roku, zawierała taki zapis: „Pozostawienie na wolności obywatela Żuchowskiego Jana zagrażałoby bezpieczeństwu Państwa i porządkowi publicznemu przez to, że organizowałby strajki i manifestacje”. Do końca stanu wojennego, już po opuszczeniu miejsca internowania, aktywnie uczestniczył w Mszach Św. w intencji Ojczyzny, brał udział w pogrzebie – zamordowanego przez bezpiekę – ks. Jerzego Popiełuszki. Jan Żuchowski organizował wykłady o tematyce historycznej w gostynińskim Kościele św. Marcina, na których prelegentami byli przedstawiciele opozycji demokratycznej. Jako działacz „Solidarności” był częścią sejmowych spotkań prowadzonych przez prof. Jerzego Ozdowskiego w ramach Forum Myśli Katolicko-Społecznej. Jego działania na rzecz wolnej i demokratycznej Polski, w której szanuje się obywateli były całkowicie wolne od chęci uzyskania jakichkolwiek osobistych korzyści.
Pan Jan, do końca swych dni, pozostał człowiekiem bezinteresownym, skromnym, odważnym i do bólu szczerym. Za swoją opozycyjną aktywność otrzymał – postanowieniem Prezydenta RP z dnia 14 lutego 2012 roku – Krzyż Wolności i Solidarności. Ostatnie lata życia, już na emeryturze, spędził pielęgnując swój „baśniowy ogródek”, zdecydowanie wyjątkowy ze względu na bogactwo zgromadzonych w nim odmian kwiatów i krzewów. Każdą ze swoich, pieczołowicie pielęgnowanych, roślin potrafił nazwać używając łacińskich określeń i podać jej pochodzenie. Ten kwitnący i wielobarwny ogród pozostaje do dziś świadectwem życia i pasji Pana Jana. Jest też lekcją dla nas o tym, że tak jak w zajmowaniu się roślinami potrzeba cierpliwości i okazywania serca, tak też jest i w relacjach społecznych. Im więcej serca i cierpliwości dajemy sobie nawzajem tym więcej przyjemności czerpiemy z życia, którego częścią są inni ludzie. Chciałbym wspomnieć jeszcze jeden epizod z życia śp. Jana Żuchowskiego. To właśnie Pan Jan, będąc w 2010 roku na spacerze, znalazł w lesie pod Gostyninem fragmenty macew z żydowskiego cmentarza przy ul. Gościnnej. Od 2018 roku te części macew wróciły na dawne miejsce, by przypominać o pochowanych tam gostynińskich Żydach. Na symbolicznej macewie wypisano słowa: „Cmentarz żydowski, miejsce spoczynku cadyka Jechiela Meira Lipszyca i gostynińskich Żydów. Niech ich pamięć będzie błogosławiona”. I tak właśnie chcę zakończyć ten tekst – wspomnienie – o śp. Janie Żuchowskim. Niech pamięć o nim będzie błogosławiona.
Piotr Syska
Napisz komentarz
Komentarze