Co prawda już na początku zobaczyliśmy parę wypadów w pole karne przeciwnika, ale kilka minut zajęło zanim któraś ze stron zapisała na swoim koncie jakikolwiek strzał. Zanim do niego doszło, zobaczyliśmy m.in. dwa rzuty rożne w wykonaniu Legii, zagranie ręką Carlitosa przy przyjęciu piłki w naszym polu karnym, czy świetny wślizg, którym Adam Chrzanowski uprzedził wychodzącego na czystą pozycję wspomnianego przed chwilą Hiszpana. Wreszcie w 9. minucie zblokowane zostało uderzenie Pawła Wszołka, po którym powstało jeszcze małe zamieszanie w szesnastce. Również i Wszołek był autorem dośrodkowania, po którym w koszyczek Krzysztofa Kamińskiego główkował Maciej Rosołek, a już w następnej akcji piłkę z nogi Carlitosowi zdjął Mateusz Szwoch. Rosołek z kolei swojej następnej szansy poszukał w 14. minucie, ale wyraźnie chybił. Cztery minuty później po rozegraniu rzutu wolnego Filip Mladenović ograł Mateusza Lewandowskiego i uderzył mocno, ale ponad bramką i w odpowiedzi wreszcie groźny atak przeprowadzili Nafciarze – piłkę z prawego skrzydła do Lewandowskiego w pole karne posłał Martin Sulek, a nasz napastnik nieznacznie się pomylił. W kolejnych minutach zablokowany został strzał Josue, Carlitos uderzył w dobrze ustawionego Kamińskiego, a po drugiej stronie minimalnie nad poprzeczką przymierzył Sulek. Później zobaczyliśmy kilka prób dośrodkowań Legionistów, które nie przyniosły jednak wymiernego rezultatu. Nafciarze z kolei po pół godziny gry zaczęli poczynać sobie coraz śmielej, raz po raz podchodząc do strefy obronnej gości. Ci jednak radzili sobie z tymi atakami, a kibicom zgromadzonym na stadionie serce mogło zabić mocniej szczególnie, kiedy Jakubowi Rzeźniczakowi zabrakło niewiele, aby doskoczyć do podbitej przez obrońcę piłki. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy ponad bramką z dystansu uderzył Damian Rasak.
Podobnie jak na początku spotkania, tak i po przerwie chwilę zajęło zanim któryś z zespołów stworzył w ofensywie groźną sytuację. W 51. minucie bez powodzenia z odległości swoich sił spróbował Josue. Później po podaniu od Davo bliski wyjścia jeden na jeden z Kacprem Tobiaszem był Rafał Wolski, jednak bramkarz w porę wyszedł do piłki. Już po chwili byliśmy w drugim polu karnym, gdzie obok bramki główkował Wszołek, a kierując się zasadą cios za cios już za moment byliśmy w szesnastce Legii, i to wreszcie otwierając wynik! Rafał Wolski odnalazł swoim dośrodkowaniem Mateusza Lewandowskiego, który idealnie uderzył głową. 1:0!
Już niedługo po wznowieniu blokowane było dogranie Wolskiego spod linii końcowej, ale gdy akcja ruszyła w drugą stronę Filipa Mladenovicia faulował w naszym polu karnym Matrin Sulek. Do jedenastki podszedł Josue i mimo że jego intencje odczytał Kamiński, piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Niedługo potem mocny strzał Carlitosa na rzut rożny sparował nasz bramkarz, który później złapał w ręce podkręcone uderzenie Josue. Kamiński świetnie interweniował też przy główce Blaza Kramera po dośrodkowaniu Bartosza Slisza z 70. minuty, a później spokojnie przyjął w koszyczek próbę Bartosza Kapustki. Płocczanie odpowiedzieli na to wszystko w najlepszy możliwy sposób – piłkę w środkowej strefie boiska po nieudanym przyjęciu Mattiasa Johanssona przejął Rafał Wolski, podprowadził ją pod pole karne i dograł do Łukasza Sekulskiego, który jako pierwszy dopadł do piłki w stykowej sytuacji i pokonał Kacpra Tobiasza.
Goście szukali odpowiedzi, ale ich liczne dośrodkowania przyniosły jedynie niecelny strzał Kramera. Po drugiej stronie w jednej akcji obronione zostały próby głową Damiana Warchoła i Antona Krivotsyuka. W kolejnych minutach Artur Jędrzejczyk uprzedził Łukasza Sekulskiego przy dośrodkowaniu Damiana Warchoła, a po drugiej stronie zblokowany na rzut rożny został strzał Maika Nawrockiego. Gorąco było jeszcze w trakcie pięciu (a w zasadzie i więcej) doliczonych przez arbitra minut, a Nafciarze kończyli mecz w dziesiątkę z powodu kontuzji Jakuba Rzeźniczaka. W ostatniej akcji meczu sam na sam z Tobiaszem po podaniu Wolskiego wyszedł jeszcze Aleksander Pawlak, jednak więcej goli nie zobaczyliśmy. Nafciarze wygrali pierwsze w tym sezonie Derby Mazowsza!
To nie koniec derbowych emocji – już we wtorek 18 października Legioniści ponownie zawitają przy Łukasiewicza 34. Tym razem o 20:30 podejmiemy Legię Warszawa w ramach 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. Na ligowe boiska wrócimy za to w sobotę 22 października o 15:00, kiedy to na wyjeździe zmierzymy się ze Stalą Mielec.
Wisła Płock – Legia Warszawa (0:0)
1:0 – Mateusz Lewandowski 56’
1:1 – Josue (rzut karny) 62’
2:1 – Łukasz Sekulski 73’
WPŁ: 1. Krzysztof Kamiński, 4. Adam Chrzanowski, 5. Anton Krivotsyuk, 6. Damian Rasak (59', 89. Aleksander Pawlak), 8. Dominik Furman, 10. Rafał Wolski, 11. Davo (74', 95. Damian Warchoł), 14. Mateusz Szwoch (74', 23. Filip Lesniak), 17. Mateusz Lewandowski (59', 20. Łukasz Sekulski), 19. Martin Sulek (79', 21. Igor Drapiński), 25. Jakub Rzeźniczak (c).
LEG: 1. Kacper Tobiasz – 6. Mattias Johansson (82', 28. Makana Baku), 55. Artur Jędrzejczyk, 17. Maik Nawrocki – 13. Paweł Wszołek, 18. Patryk Sokołowski (63', 67. Bartosz Kapustka), 27. Josue (c), 99. Bartosz Slisz (90', 20. Ernest Muci), 25. Filip Mladenović – 19. Carlitos, 39. Maciej Rosołek (63', 9. Blaz Kramer).
Żółte kartki: Szwoch, Lesniak – Josue, Rosołek, Baku, Mladenović.
Sędzia: Krzysztof Jakubik.
Napisz komentarz
Komentarze