Jako ludzie wierzący powinniśmy znać (i rozumieć) VIII przykazanie zawarte w Dekalogu, które w szczególny sposób wiąże się z prawdą obowiązującą człowieka w obcowaniu z innymi ludźmi i w całym życiu społecznym: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu”. Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga i właśnie dlatego nasze postępowanie wymaga posługiwania się prawdą, która jest prawdziwym dobrem. Która wyzwala z kłamstwa i prowadzi do odpowiedzialnej wolności, także wolności słowa.
Wolność publicznego wyrażania poglądów jest dobrem społecznym ale nie zapewnia wolności słowa, o ile wypowiadane słowo jest zniewolone kłamstwem, podstępem a nierzadko nienawiścią lub pogardą dla tych, którzy różnią się narodowością, religią lub poglądami. Takie słowo przynosi ogromną szkodę, ponieważ wypowiadana prawda ma na celu uzasadnienie kłamstwa. Prawda jest poniżona także wówczas, gdy nie ma w niej miłości do niej samej i do człowieka. Nie jest możliwe zachowanie ósmego przykazania, jeśli zabraknie życzliwości, wzajemnego zaufania i szacunku wobec wszystkich odmienności, ponieważ one ubogacają nasze życie społeczne. Każdy podstęp wobec drugiego człowieka, każde używanie słów po to, aby wpływać na innych swoim zagubieniem moralnym, swoim nieuporządkowaniem wewnętrznym, swoimi podejrzeniami wprowadza atmosferę kłamstwa. Trzeba nam wrócić do odbudowywania prawdomówności w rodzinach, środowiskach, w środkach przekazu, kultury, polityki i ekonomii.
„Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu”. Dlaczego? Bo prawda jest dobrem a kłamstwo i fałsz są złem dla człowieka zarówno w odniesieniach międzyludzkich jak i społecznych. Drugi człowiek ma prawo do prawdy ale są sytuacje, w których człowiek tego prawa do prawdy nie ma, np. w sytuacji przemocy (jak to było czasie okupacji). Ten kto prawdę wymusza, nie ma do niej prawa. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje słowa, bo one mają moc świadectwa: albo są dla człowieka dobrem, albo są zaprzeczeniem prawdy czyli złem, choć są tak zmanipulowane, aby robić wrażenie, że są dobrem. Przez manipulacje ludzie są wprowadzani w błąd i bezkrytycznie osądzają na podstawie zasłyszanego słowa a Chrystus przestrzega „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” (Mt 7,1).
„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37). Jak bardzo delikatny i odpowiedzialny jest aspekt prawdy i nieprawdy w życiu ludzkim, jak wiele może kosztować np. obmowa. Niby mówi się prawdę ale ta prawda szkodzi drugiemu człowiekowi, zniesławia – czasem po cichu a czasem jawnie. Istnieje też oszczerstwo, które polega na mówieniu o człowieku źle, choć to nieprawda. Jest to perfidny sposób niszczenia prawdy, szczególny sposób przekraczania VIII przykazania, które zobowiązuje do dawania świadectwa. Chrystus przed Piłatem zapytany, czy jest królem, odpowiedział: „Ja się na to narodziłem (…), aby dać świadectwo prawdzie”. Człowiek jest wolny, więc może także mówić nieprawdę ale wtedy tak naprawdę nie jest wolny, bo kłamie. „ (…) poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 5,32).
Życie ludzkie jest dążeniem do wolności przez prawdę. Zachłystujemy się wolnością słowa i innymi wolnościami, które z tym się wiążą. Równocześnie zapominamy, że nie ma prawdziwej wolności bez prawdy. Tylko prawda czyni nas wolnymi. Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Ojczyzny mówił: „Nasze słowo musi być wolne, musi wyrażać naszą wewnętrzną wolność”. Nie można stosować środków przemocy, ażeby człowiekowi narzucać jakieś tezy (…) w dzisiejszym świecie także i środki przekazu mogą stać się środkami przemocy, jeżeli stoi za nimi jakaś przemoc, niekoniecznie ta przemoc fizyczna. Jakaś inna przemoc, jakaś inna potęga. Słowo ludzkie jest i powinno być narzędziem prawdy”. (Olsztyn, 1991). Poza prawdą wolność nie jest wolnością. Jest pozorem. Jest nierzadko zniewoleniem.
Są dwie drogi prowadzące do wolności: wolność, do której nas wyswobodził Chrystus i wolność od Chrystusa. Warto sobie zadać pytanie: Jaką wolność wybieram? Czy tę, do której wyzwolił mnie Chrystus, czy wolność od Chrystusa? Skąd czerpię prawdę? Czy z Ewangelii i Eucharystii? Czy może szukam drogi prowadzącej do wolności bez Chrystusa, bez Jego nauczania? Czy moje słowa wprowadzają pokój i jedność? Czy nienawiść i podziały? Jezus mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6) Prawdę o naszym sercu odsłaniają owoce naszego działania. „(…) poznacie ich po owocach” (Mt 7,15). Na nie wskazuje bardzo wyraźnie Pan Jezus w swoim nauczaniu: „(…) gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje(Mt 6,21). Z serca pochodzą wszystkie nasze czyny dobre lub złe. Celem naszego ludzkiego wysiłku jest czyste serce, dobre sumienie, wiara nieobłudna i nade wszystko miłość.
Polecam nauczanie św. Jana Pawła II o Dekalogu, wzięcie do serca jego słowa i stanięcie w nagiej prawdzie o sobie samym w świetle Bożej prawdy. Jakie owoce rodzą moje słowa? Czy wypowiadam je odpowiedzialnie? Zanim coś wypowiemy warto zaprosić Ducha Świętego do naszych myśli, słów, intencji i uczynków, prosić o światło Bożej mądrości „(…) gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8); „(… ) „a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). I niech się tak stanie.
Krystyna Sobczyńska
Napisz komentarz
Komentarze