Każdy ma cel, do niego dąży. W mniejszym lub w większym stopniu osiąga. Całe życie staje się dramatyczną walką o nasze życie. Ale nieraz te nasze jakby wydawać się mogło duże problemy, są niczym, kiedy dowiemy się o czyimś nieszczęściu, chorobie, kryzysie, utracie.
Każdy chciałby usłyszeć: jesteś wartościowym człowiekiem, jesteś idealny w całości, nic nie zmieniaj, taki jaki jesteś, jesteś piękny. Bo przecież w życiu ważne są zasady, dekalog, wartości, te trzy: wiara, nadzieja, miłość, niekiedy powtarzamy je do bólu. A wiecie co jest w tym najciekawsze? Pomimo, że wypełniamy życie wieloma nakazami, staramy się żyć „jak należy” nieraz przychodzi zwątpienie. Czy to co robię ma sens? Po co w ogóle ja się tego podejmuje?
Na myśl przychodzi postawa trójki pastuszków z Fatimy. Te małe dzieci doświadczyły dużej miłości. Ten wielki przywilej, jakim było dostrzeżenie objawień Matki Bożej. Zawsze kiedy mamy miesiąc maj, przypominają się te dzieci. Przecież w obecnych czasach mogły by jak inne bawić się, skakać, tańczyć. A one pomimo pracy jaką wykonywały pomagając w rodzinie musiały znieść wszystko to co przyszło. Myślę, że pomimo upływu 101 lat w tym roku od objawień Matki Bożej Fatimskiej i dzisiaj znalazłyby się osoby, które by te dzieci nie przyjęły z ciepłem i miłością. Bo zawsze chcemy coś udowadniać, dotknąć, zobaczyć, jeśli tylko słyszymy reagujemy że to nieprawda. Kiedy patrzymy na dom trójki pastuszków: Łucji, Hiacynty i Franciszka widzimy te małe istoty, które z różańcem w ręku poważnie traktowały, to co później zostało objawione.
Idziemy za słowem. Słowo jest prawdą. Nieważne, czy „mała” wiara, ale ważne, że jestem. Wiara może stać się stylem życia. Kiedy patrzymy na mury domu siostry Łucji można zastanowić się, jakby potoczyły się jej losy, jakby nie to co zaszło na kartach historii. Głęboka, prawdziwa wiara. Nieustanne zawierzenie Maryi, powierzenie jej swych trosk i szczęścia. Nie musimy na oślep szukać tego co dobre. Jeśli tylko będzie w nas iskierka wiary, życie samo pokaże, że warto zawierzyć wszystkie swoje smutki, ale radości.
Żyć z pasją, to też, jeśli ktoś żyje z miłością, uśmiechem. Wówczas wszystko co wykonuje zawodowo i prywatnie jest dla niego szczęściem. To nie jest jakieś duże, niewykonalne wyzwanie, lecz daje mu to satysfakcję. Postawa trójki pastuszków jest przykładem nieustającej, mocnej wiary, nadziei i miłości. A bez tych trzech nie ma życia z pasją. Pasja jest ważna. Nie tylko jeśli to będzie czytanie, pisanie, granie, śpiewanie, ale to po prostu „Coś” co nadaje naszemu życiu sens.
Budzimy się rano i wiemy, że mamy po co i dla kogo żyć. Trójka pastuszków ze wsi Arjustrel to niesamowity przykład wiary. Te dzieci to znak, że nieważne ile masz lat, czy ktoś ci wierzy, lecz istotne jest jakie serce masz? Czy drugi człowiek jest istotnie ważny jak ty sam.
W 2014 roku zmarł młody ks. Piotr Błoński z płockiej diecezji. Mimo młodego wieku odznaczył się niesłychaną postawą. Wiara jest potężną mocą. To on pokazał, że warto zawierzyć swoje życie Bogu i Bożemu Miłosierdziu.
„Nasza wiara zależy od miłości. To w prostych gestach, pomocy wsparciu kryją się miłość i głęboka modlitwa”.
Renata Mielniczuk
Napisz komentarz
Komentarze