Od pierwszych minut inicjatywę starali się przejąć gospodarze. W mniej więcej szóstej minucie mieliśmy dobre, cięte dośrodkowanie z prawej strony. Tej akcji nie zdołali na szczęście zamknąć ani Tomas Pekhart, ani Makana Baku. Chwilę potem po rzucie rożnym niecelnie główkował Bartosz Slisz. Po dwudziestej minucie przed polem karnym nieodpowiedzialnie piłkę stracił Filip Lesniak. Na nasze szczęście w ostatniej chwili zablokowany został Tomas Pekhart. W międzyczasie na zaskakującą próbę z połowy boiska zdecydował się Josue. Portugalczyk, wykonując rzut wolny, dojrzał wysuniętego Bartłomieja Gradeckiego. Jego próba była jednakże zdecydowanie niecelna.
Bardzo groźnie było z kolei po upływie pół godziny. Wówczas Makana Baku dobrze dograł do Pawła Wszołka, lecz ten nie trafił z bliska w światło bramki. Tuż przed końcem pierwszej połowy świetną interwencją, po sporym zamieszaniu, popisał się nasz golkiper. Wychowanek Wisły Płock wyciągnął się jak struna przy technicznej próbie Bartosza Kapustki zza pola karnego. Na sam koniec po dośrodkowaniu z lewej strony celną główką popisał się Steve Kapuadi. Na posterunku był jednak Kacper Tobiasz. Podobnie, jak przy szarży Rafała Wolskiego lewą stroną. Wówczas nasz rozgrywający po dobrym dryblingu próbował pokonać golkipera po bliższym słupku.
Tuż po zamianie stron od razu do ataku ruszyli Nafciarze. Niestety próba Mateusza Szwocha z dystansu była zbyt lekka, a do tego także nieudana. W dalszej fazie meczu mieliśmy niecelną główkę Tomasa Pekharta, a także zablokowany strzał Josue zza pola karnego. Po ponad godzinie gry z dystansu strzelał również Bartosz Slisz. Jego próba była jednak równie mocna, co niecelna. Inaczej sytuację starał się chwilę później rozwiązać Josue. Portugalczyk postawił nie na siłę, a nie technikę. Na szczęście również jemu wyraźnie zabrakło precyzji. Nafciarze odgryźli się rywalom w siedemdziesiątej minucie. Wówczas na soczyste i mocne uderzenie z daleka zdecydował się Piotr Tomasik. Z trudem futbolówkę do boku sparował Kacper Tobiasz.
Po drugiej stronie boiska bez zarzutu spisał się za to nasz Bartłomiej Gradecki. Golkiper wybronił na krótkim rogu próbę Filipa Mladenovicia po akcji Igora Strzałka. Na kilka minut przed końcem boiska ponownie z dobrej strony pokazał się młody pomocnik. Wówczas odegrał piętą do Ernesta Muciego, lecz jego próba z woleja była bardzo niecelna. W doliczonym czasie gry Nafciarze przeprowadzili jeszcze jedną akcję. Uderzenie Marko Kolara było jednak zdecydowani zbyt lekkie dla Kacpra Tobiasza. W odpowiedzi ruszyła Legia Warszawa i zrobiła to zabójczo skutecznie. Piękną bramkę zdobył bowiem Ernest Muci, czym ustalił wynik w Derbach Mazowsza.
Kolejne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają w następną niedzielę. 7 maja o godzinie 12:30 00 rozpocznie się pojedynek ze Stalą Mielec. Zapraszamy do kupna biletów!
Legia Warszawa - Wisła Płock 2:0 (1:0)
1:0 - Josue 13' (rz. k.)
2:0 - Ernest Muci 90'
Legia: 1. Kacper Tobiasz - 55. Artur Jędrzejczyk, 8. Rafał Augustyniak, 5. Yuri Ribeiro - 13. Paweł Wszołek (61', 20. Ernest Muçi), 99. Bartosz Slisz, 67. Bartosz Kapustka (46', 16. Jurgen Çelhaka), 27. Josué (74', 86. Igor Strzałek), 28. Makana Baku - 7. Tomáš Pekhart (83', 39. Maciej Rosołek), 19. Carlitos (62', 25. Filip Mladenović).
Wisła: 69. Bartłomiej Gradecki - 19. Martin Šulek, 71. Jakub Szymański, 3. Steve Kapuadi, 4. Adam Chrzanowski (73', 27. Milan Kvocera), 77. Piotr Tomasik - 14. Mateusz Szwoch (87', 11. Martin Hašek), 23. Filip Lesniak (74', 8. Dominik Furman), 10. Rafał Wolski - 18. Bartosz Śpiączka (73', 24. Marko Kolar), 20. Łukasz Sekulski (60', 9. Dawid Kocyła).
Żółte kartki: Augustyniak, Kapustka, Pekhart - Chrzanowski, Tomasik, Lesniak.
Sędzia: Jarosław Przybył.
Napisz komentarz
Komentarze