Niestety sobotnie spotkanie nie rozpoczęło się dla nas zbyt dobrze. Egzon Kryeziu zagrał na lewą stronę do Marcina Grabowskiego. Ten świetnie dośrodkował z lewej strony, gdzie w polu karnym najlepiej odnalazł się Marko Roginić i głową pokonał Bartłomieja Gradeckiego. Nafciarze zdołali odpowiedzieć między innymi zablokowaną próbą Emile’a Thiakane, niecelnym strzałem Łukasza Sekulskiego, czy też zbyt głęboką centrą wspomnianego Senegalczyka. Na połowie Górnika Łęczna groźniej zrobiło się po pół godziny gry. Wówczas po podaniu Davida Niepsuja dobrze z prawego skrzydła do środka zszedł Paweł Chrupałła. Niestety uderzenie pomocnika okazało się zbyt wysokie. Chwilę potem z indywidualną akcją z głębi pola ruszył Fryderyk Gerbowski.
Młodzieżowy reprezentant Polski przedarł się przez obrońców, jednak przy jego strzale, górą okazał się Maciej Gostomski. Później mieliśmy jeszcze nieudane uderzenie z daleka Łukasza Sekulskiego. Blisko wyrównującego gola byliśmy w drugiej połowie pierwszej części pojedynku. Wówczas rzut wolny wykonywał Mateusz Szwoch, a piłka przeszła nie tylko między zawodnikami obu drużyn, ale i minimalnie obok słupka. Na koniec szczęścia szukał jeszcze Fryderyk Gerbowski, a także Paweł Chrupałła, gdy świetną interwencją popisał się Maciej Gostomski. Bartłomiej Gradecki nie miał za to problemów przy zbyt lekkim uderzeniu Marko Roginicia.
Tuż po zamianie stron blisko bramki był Egzon Kryeziu. Mocne uderzenie z dystansu pomocnika szło pod poprzeczkę, lecz świetną paradą popisał się Bartłomiej Gradecki. Nafciarze odpowiedzieli kombinacyjną akcję, gdzie zablokowany został ostatecznie niestety Milan Spremo. Po godzinie gry z dobrej strony pokazał się wprowadzony z ławki Fabian Hiszpański. Nasz wychowanek po zejściu ze skrzydła do środka posłał niestety futbolówkę nad bramką Górnika Łęczna. Po siedemdziesiątej minucie Nafciarze dobrze rozegrali rzut rożny.
Wrzucał Mateusz Szwoch. Wszystko zakończyło się na niecelnym strzale z dystansu Jakuba Grica. Potem widzieliśmy dobrą akcję Nafciarzy, którą minimalnie niecelnym strzałem zakończył David Niepsuj. Podobnie, jak kilka minut później rezerwowy Nikola Srećković. Naszego bramkarza starał się z kolei pokonać Karol Podliński - zdecydowanie zbyt lekkim uderzeniem. Podopieczni trenera Marka Saganowskiego chcieli jeszcze doprowadzić do wyrównania, jednak bezskutecznie. Mieliśmy próby Nikoli Srećkovicia, dośrodkowania Fabiana Hiszpańskiego, czy dobry strzał Mateusza Szwocha, lecz na nic się to zdało i z Łęcznej wracamy bez punktów.
A już w sobotę, 2 września wielkie otwarcie ORLEN Stadionu. O 17:30 początek pojedynku z Polonią Warszawa, jednak na Łukasiewicza 34 zapraszamy Was już od 12:00. Do zobaczenia! Wszelkie najważniejsze informacje na stronie głównej.
Napisz komentarz
Komentarze