W czwartek, 14 września późnym wieczorem zaniepokojona mieszkanka ulicy Polnej będąca poza domem wezwała służby ratownicze w celu zbadania sytuacji w jej domu, gdzie miał przebywać mąż. Kobieta nie miała kontaktu z mężczyzną i w obawie o jego zdrowie i życie, poprosiła mundurowych o siłowe wejście do mieszkania.
Okazało się, że w środku nikogo nie było.
Napisz komentarz
Komentarze