Początkowe sekundy sobotniego spotkania należały do gospodarzy, którzy w zasadzie już w pierwszej akcji trafili w słupek bramki Krzysztofa Kamińskiego. Po kilku minutach gra się wyrównała, a co więcej, to Nafciarze częściej zaczęli gościć na połowie przeciwników, choć przez kwadrans niewiele z tego wynikało. Miejscowi natomiast wywalczyli kilka stałych fragmentów, lecz dośrodkowania ze stojącej piłki pozostawiały wiele do życzenia. Zdecydowanie lepiej wyglądały te z akcji w 21. minucie. Pierwsza wrzutka z prawego skrzydła została powstrzymana przez wychodzącego na przedpole Kamińskiego, z kolei druga z przeciwległej strony zakończyła się otwierającym wynik rywalizacji golem Marcina Urynowicza. Po utracie przez nas bramki obraz gry za bardzo się nie zmienił. Nadal bezskutecznie próbowaliśmy przebić się przez defensywę Resovii dalekimi podaniami od stoperów za plecy obrońców rywali czy też na inne sposoby. W związku z tym zaczęliśmy szukać uderzeń z dystansu, ale zarówno Mateusz Szwoch, jak i Fabian Hiszpański oraz Fryderyk Gerbowski nie mieli dobrze ustawionych celowników. W 39. minucie, po kolejnej akcji bocznym sektorem boiska, w porę zablokowany został Urynowicz i choć był to jeden z nielicznych ofensywnych wypadów rzeszowian przed przerwą, to niewątpliwie musieliśmy mieć się na baczności.
W drugą odsłonę weszliśmy, tak jak zakładaliśmy w szatni, a więc z zamiarem szybkiego odrobienia strat. W 50. minucie szczęścia szukali Jakub Grič i Emile Thiakane, lecz pierwszy uderzył z powietrza obok słupka, a drugi nad poprzeczką. W 55. minucie drogę do siatki rywali znalazł natomiast Fryderyk Gerbowski, który głową wykończył precyzyjną centrę od Hiszpańskiego. Niewiele potem, po kolejnej świetnej akcji naszego młodzieżowca, Pindorcha pokonał kapitan Łukasz Sekulski i od 57. minuty to my byliśmy bliżej zwycięstwa! W 64. minucie najlepszy strzelec Fortuna 1. Ligi z ostrego kąta trafił boczną siatkę, a w odpowiedzi czujność Kamińskiego sprawdził Rafał Mikulec. Następnie po zagraniu z lewej flanki niewiele pomylił się Urynowicz, a w 68. minucie dwukrotnie wybijaliśmy futbolówkę praktycznie z linii bramkowej! Po krótkim czasie napór gospodarzy osłabł, a do głosu znów doszli niebiesko-biało-niebiescy. W 73. minucie sytuacyjnie uderzał Hiszpański, a cztery minuty później niezły kontratak drużyny trenera Żurawia zastopował jeden z obrońców Resovii, już w momencie, gdy David Niepsuj wykładał piłkę Sekulskiemu do pustej bramki. W 86. minucie starania miejscowych zostały nagrodzone i po centrze z lewego skrzydła skuteczną główką popisał się Bartłomiej Wasiluk, który tym samym zapewnił swojemu zespołowi jeden punkt.
Kolejne spotkanie Wisła Płock rozegra w następną sobotę 17 lutego o godzinie 20:00 z Lechią Gdańsk na wyjeździe.
Resovia - Wisła Płock 2:2 (1:0)
1:0 - Marcin Urynowicz 21'
1:1 - Fryderyk Gerbowski 55'
1:2 - Łukasz Sekulski 57'
2:2 - Bartłomiej Wasiluk 86'
Resovia: 1. Branislav Pindroch - 4. Rafał Mikulec, 23. Jerzy Tomal, 17. Radosław Adamski, 38. Hlib Buchał, 24. Bartłomiej Eizenchart (78, 21. Dylan Lempereur) - 11. Kamil Mazek (88, 20. Radosław Bąk), 6. Bartłomiej Wasiluk, 99. Radosław Kanach (78, 26. Lucio Ceci), 14. Marcin Urynowicz - 29. Edvin Muratović.
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 8. Jakub Grič, 9. Dawid Kocyła (78, 15. Kristian Vallo), 14. Mateusz Szwoch, 16. Fabian Hiszpański, 19. Émile Thiakane (66, 70. Kacper Laskowski), 20. Łukasz Sekulski (C), 24. David Niepsuj, 32. Fryderyk Gerbowski, 33. Jarosław Jach, 44. Marcus Haglind Sangré.
Żółte kartki: Muratović - Grič, Kocyła, Niepsuj.
Sędzia: Leszek Lewandowski.
Napisz komentarz
Komentarze