„Był jedną z najbarwniejszych postaci XVIII wieku. Śmiało można go postawić w jednym rzędzie z awanturnikami pokroju Giacoma Casanovy, Maurycego Beniowskiego czy Alessandra Cagliostra” – tak opisywał Michała Dzierżanowskiego Michael Morys-Twarowski w biografii opublikowanej na łamach „Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Mamy nadzieję, że ta niezwykle barwna postać zwróci uwagę czytelników. Warto zauważyć związek Michała Dzierżanowskiego z naszym regionem. W czasie konfederacji barskiej ogłosił się on bowiem marszałkiem ziemi gostynińskiej i powiatu gąbińskiego.
Pechowa Francja
Michał Dzierżanowski urodził się około 1722 roku. Miał 18 braci i 6 sióstr. Jego ojciec Franciszek, łowczy liwski i burgrabia zamojski był człowiekiem niezwykle zamożnym. U schyłku życia jego majątek oceniany był na 300 tysięcy. A jednak synowie burgrabiego zmuszeni byli szukać szczęścia w świecie.
Gdy Michał miał niespełna dziewiętnaście lat, zaciągnął się w Gdańsku na fregatę. Wraz z grupką podobnych mu ochotników zamierzał wstąpić do pułku, formowanego ze szlachty polskiej przez marszałka Löwendahla, będącego wówczas w służbie króla Francji Ludwika XV. Fregata padła jednak łupem Anglików. Dzierżanowski jako jeniec trafił do Londynu.
Wrócił do Polski po pokoju akwizgrańskim w 1748. Niestety okazało się, że Franciszek Dzierżanowski ożenił się po raz drugi, a jego nowa małżonka (z domu Morykoni) postanowiła wyrugować pasierbów z majątku. Wraz z kilkoma braćmi Michał oćwiczył macochę, za co został wydziedziczony. Odbył pokutną pielgrzymkę do Rzymu, a do Polski wracał przez Francję, która już po raz drugi nie przyniosła mu szczęścia. Po raz kolejny został aresztowany. Wolność odzyskał dzięki interwencji grupy rodaków.
Sprzeczne wersje życiorysu
Jedna z wersji życiorysu Michała Dzierżanowskiego głosi, że zaciągnął się on na służbę u generalnego gubernatora Indii Francuskich Josepha Marquisa Dupleix. Budował on armię opartą na tubylczych oddziałach piechoty zwanych sipajami. Szkoleniem miejscowych na wzór europejski zajął się Michał Dzierżanowski, który wyszkolił je tak nowatorsko i nowocześnie, że wzbudził tym zazdrość Brytyjczyków. Podobno w 1753 roku Polak został francuskim komendantem miejscowości Chalambaram. Francuska Kompania Wschodnioindyjska zwolniła jednak Dzierżanowskiego ze stanowiska, kiedy okazało się, że więcej czasu niż na zarządzaniu powierzoną sobie miejscowością przeznacza on na handlowaniu z wrogami żywnością i amunicją.
Istnieje też wersja, zgodnie z którą Michał Dzierżanowski trafił do sił francuskich w Indiach dowodzonych przez Thomasa Arthura, hrabiego de Lally, barona de Tollendal, walcząc w wojnie siedmioletniej.
Bez względu na to, która z wersji jest bliższa prawdzie, można założyć, że Michał Dzierżanowski uczestniczył w angielsko-francuskim sporze o dominację w Indiach. Biografowie jednoznacznie podkreślają, że podczas pobytu w Indiach dominującymi cechami Polaka były: gorąca szlachecka krew, mściwość, cwaniactwo oraz podły charakter. Gdy nasz rodak wybrał się do Francji, by złożyć skargę na swojego szefa, po drodze dokładnie badał wybrzeża Martyniki. Zaoferował Anglikom, że może sprzedać im poczynione przez siebie notatki. Zamiast nich w ręce Brytyjczyków trafiły jednak plany francuskich baz w Indiach.
Korsarz królem
Michał Dzierżanowski po raz kolejny pojawił się na wodach Oceanu Indyjskiego. Tym razem jako korsarz, który łupił angielskie okręty. Nie wiadomo, ile z nich zatopił i jakie były jego łupy. Pewne jest jednak, że na tyle mocno napsuł Brytyjczykom krwi, że ci postanowili ostatecznie ukrócić jego proceder. Dowodzony przez Dzierżanowskiego okręt został przegnany w okolice Madagaskaru, gdzie Polak wyszedł na ląd, wcześniej puszczając z dymem swoją jednostkę pływającą. Wspierał Malgaszów w walce z Francją. Ich szacunek dla Polaka był tak wielki, że obwołano go „z Bożej łaski Michałem I – królem Madagaskaru”. Nowy władca wyspy wywołał wojnę z królem Francji. Chociaż wojska francuskie były dziesięciokrotnie słabsze liczebnie od miejscowych, ich doskonałe wyszkolenie zdecydowało o porażce powstańców. Ich przywódca, który musiał salwować się ucieczką, ukradł holenderski statek i uciekł nim na wyspę Świętej Heleny. Statek został przejęty przez Brytyjczyków, którzy wytoczyli Polakowi proces. Jeszcze w trakcie jego trwania Michał Dzierżanowski zatrudniony został przez rząd Portugalii do udziału w wojnie z Paragwajem. Swojej misji nie zdołał utrzymać w tajemnicy, więc po raz kolejny musiał salwować się ucieczką. Tym razem do Hiszpanii, gdzie przebywał w 1761 r.
Powrót do ojczyzny
W 1764 roku Michał Dzierżanowski po latach tułaczki ponownie znalazł się w Polsce. Stosunkowo szybko wkradł się w łaski Stanisława Augusta i dostał od niego klucz szambelański. W lutym 1766 roku był poważnie brany pod uwagę jako kandydat na posła w Anglii. Król, który był pod wrażeniem erudycji i znajomości języków obcych swego nowego szambelana, podarował mu tysiąc dukatów na zakup cesji starostwa.
W 1768 r. w miejscowości Bar na Podolu zaprzysiężony został zbrojny związek szlachty w obronie niepodległości Rzeczypospolitej i świętej wiary katolickiej. Był on skierowany przeciwko imperium rosyjskiemu oraz wspieranemu przez wojska rosyjskie królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu. Michał Dzierżanowski wraz z Janem Ponińskim i Szymonem Kossakowskim planował porwanie rosyjskiego księcia Nikołaja Repnina (minister pełnomocny w Warszawie sprawujący faktyczną władzę nad Rzecząpospolitą jako namiestnik carycy Katarzyny II). Zamierzał również zdetronizować (w razie potrzeby nawet zabić) króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, a na polskim tronie ponownie posadzić jednego z Sasów.
Konfederacki marszałek
Michał Dzierżanowski postanowił wzniecić bunt na Mazowszu. 23 lipca 1768 r. ogłosił się w Gostyninie konfederackim marszałkiem ziemi gostynińskiej i powiatu gąbińskiego. Ogłosił manifest skierowany przeciw Rosji, dysydentom i królowi. Z Gostynina przemaszerował do Ciechanowa, stamtąd zaś w Puszczę Kurpiowską. Oddział został rozniesiony przez rosyjskiego majora Vujicia, ale dowódcy udało się uciec. Nikołaj Repnin wyznaczył nagrodę za głowę Dzierżanowskiego.
23 sierpnia 1769 r. Dzierżanowski na czele wojsk konfederackich wkroczył do opuszczonego przez Rosjan Krakowa. Wkrótce wycofał się z miasta, nie podejmując walki z liczącym 2 tysiące żołnierzy oddziałem Iwana Drewicza. Prawdopodobnie chodziło o uniknięcie zniszczenia miasta, ponieważ Drewicz był wyjątkowo okrutnym i bezwzględnym człowiekiem.
Dywizja Michała Dzierżanowskiego przyłączyła się do wojsk biorących udział w walkach na Sądecczyźnie. Pod Starym Sączem, w okolicach Czorsztyna i pod Izbami konfederaci skutecznie nękali nieprzyjaciela.
W kwietniu 1770 roku Iwan Drewicz ruszył forsownym marszem na Podhale. 24 kwietnia rozbił pierwszy oddział konfederatów, cztery dni później kolejny. Liczące kilkaset osób wojska Dzierżanowskiego zaczęły uciekać w stronę granicy, jednak poniosły porażkę pod Nową Białą. Niedobitki konfederatów schroniły się za kordonem austriackim, po czym rozdysponowane zostały między brygady Pułaskiego i Miączyńskiego.
Śmierć na obczyźnie
Michał Dzierżanowski trafił do Wiednia, gdzie zamieszkał przy Schlossergassel 639. Był jednym z pierwszych konfederatów, którzy złożyli poddańczą przysięgę cesarzowi Józefowi II. Biografowie sugerują, że mógł uczynić tak jako obywatel Zamojszczyzny. W stolicy Austrii żył „po kawalersku”, szybko znajdując sobie grono przyjaciół nie zawsze najlepszej konduity (w tym gronie znalazł się między innymi słynny szalbierz Castriotto). Fantazji i tupetowi Polaka z czasem uległ nawet sam cesarz Józef.
Hrabia Stanisław Wodzicki, który w 1788 roku dołączył do grona znajomych Michała Dzierżanowskiego, pisał, że był on „wzrostem ogromny, tuszy dobrej, z upudrowaną fryzurą, starannie ubrany w suknie niemieckiego kroju i wyglądał jeszcze jak rydz”.
Były konfederacki marszałek bywał we wszystkich znacznych domach Wiednia, opowiadając niestworzone dziwy. Wyłudzał pieniądze, udawał alchemika, mówiono nawet, że układa się z tajną policją. Zmarł 25 marca 1809 r. w wieku 87 lat.
Nietuzinkowa postać
Jako pierwszy losy Michała Dzierżanowskiego spisał Francuz Claude-Carloman de Rulhičre. Prawdopodobnie korzystał przy tym z opowieści byłego marszałka konfederatów. W dziele „Teofrast polski” pisał o nim również Henryk Rzewuski herbu Krzywda, polski arystokrata, hrabia, powieściopisarz i publicysta, twórca gawędy szlacheckiej. Michał Dzierżanowski znany był jako mistrz szermierki, na co uwagę zwrócił nawet Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. Gdyby był Francuzem lub Brytyjczykiem zapewne doczekałby się filmowej wersji swoich przygód, która weszłaby szybko do klasyki gatunku płaszcza i szpady.
Większość zdarzeń związanych z losami Michała Dzierżanowskiego została uwiarygodniona. Wyjątkiem jest fragment życiorysu związany z pobytem na Madagaskarze, który podejrzanie mocno przypomina dokonania równie znanego awanturnika, obieżyświata i konfederata – Maurycego Beniowskiego. Nie wiadomo, czy Dzierżanowski przywłaszczył sobie ten fragment opowieści, czy też w czasach gdy wyspa broniła się przed kolonizacją i chętnie korzystała z pomocy piratów oraz awanturników wyjętych spod prawa, mieliśmy aż dwóch królów Madagaskaru.
Ciekawostką jest fakt, że wprawdzie Michał Dzierżanowski był znanym awanturnikiem, obieżyświatem, poliglotą, człowiekiem obdarzonym wyjątkową fantazją, nie zachowały się nigdzie żadne jego wizerunki.
Napisz komentarz
Komentarze