We wtorek do Komendy Miejskiej Policji w Płocku ok godz. 20.00 zgłosił się mężczyzna, który poinformował policjantów, że jego siostra wyszła z domu i chce popełnić samobójstwo. Policjanci ustalili, że kobieta wsiadła do taksówki. W związku z tym wykonali szereg czynności, które w konsekwencji doprowadziły do ustalenia możliwego miejsca przebywania kobiety. Wszystko wskazywało na to, że jest to teren leśny. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania i zauważyli w lesie 48-letnią kobietę, siedzącą przy drzewie, na którym przewieszony był sznur, a kobieta w ręku trzymała pętlę. Mundurowi powstrzymali desperatkę. Kobieta została przekazana pod opiekę lekarzy.
Niespełna kilka godzin po udaremnionej przez policjantów próbie samobójczej, oficer dyżurny płockiej komendy otrzymał zgłoszenie, że do jednego z mieszkań na terenie miasta do drzwi dobija się mężczyzna. Skierowani na miejsce policjanci, pod wskazanym adresem interwencji zauważyli w oknie na trzecim piętrze mężczyznę, który krzyczał, że będzie skakał. Było to trzecie piętro, a mężczyzna siedział już na parapecie okna z zamiarem skoczenia. Policjanci natychmiast zareagowali widząc desperata, rozpoczęli negocjacje z młodym mężczyzną. Przekonania i argumenty policjantów trafiły do 20-latka. Mężczyzna zszedł z parapetu okna. Na miejsce mundurowi wezwali pomoc medyczną.
Po raz kolejny dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji, płockim policjantom udało się zapobiec tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze