Dostaliśmy zgłoszenie, że na jednej z wsi pod Gostyninem umarł straszy człowiek. Dzieci dawno wyjechały. Był tam sam z dwoma psami i paroma kurkami. Telefon był od jednego z dzieci starszego pana. Osoba ta była szczera, nie ubarwiała, nie koloryzowała… Pomimo tego, że reszta rodziny nie mieszka daleko, zwierzęta zostały całkiem same. Ona zaś dojeżdżała co drugi dzień kilkadziesiąt kilometrów, aby nakarmić towarzystwo. Mieliśmy podjechać tylko zrobić zdjęcia, by szukać im domów tymczasowych. Jednak widok jaki zastaliśmy złamał nam serca.
Łańcuchy ważące połowę tego co same psy, zawiązane dookoła szyi tak ciasno, że utrudniają oddychanie. Schronienie, które w założeniu miało być budą to w rzeczywistości kilka zbitych desek i wykopana przez psa dziura w ziemi. Nie chcemy oceniać starszego pana i prosimy, abyście także się od tego powstrzymali. Wiemy, że starsze pokolenie żyło w przeświadczeniu, że to „normalne”, że pies jest po to, aby szczekać. Ale to nie znaczy, że się na to zgadzamy! Czasy się zmieniły! KRZYCZYMY GŁOŚNO - NIE!!! Czas zerwać wszystkie łańcuchy! Rozmawiajcie ze swoimi dziadkami czy rodzicami. Tłumaczcie, reagujcie, działajcie! Uwiązanie na stałe psa na łańcuchu, czy ciągłe zamknięcie go w kojcu jest zwyczajnie ZŁE!!! Jak to ktoś pięknie powiedział, świata nie zmienimy, ale możemy zmienić świat tych właśnie psów! Łańcuchy Freda i Barneya zostały zerwane, czas, aby psy, które przez całe swoje życie, czyli 4-5 lat znały tylko ciężar metalu, poznały czym może być szczęście.
Oba psiaki jeszcze są trochę wystraszone. Barney jest odważniejszy, weselszy. Ma dłuższą sierść i charakterystyczny uśmiech, który w pierwszej chwili może wystraszyć, jednak to tylko grymas radości. Fred jest bardzo nieśmiały. Otwiera się przy swoim jedynym znanym mu psim koledze. Powoli zaczyna się przyzwyczajać, że bezpieczny jest nie tylko w swojej pseudo-budzie. Są zupełnie pozbawione agresji. Obydwa psy to nieduże kundelki. Sięgają trochę poniżej kolan. Są wykastrowane, zaszczepione, odrobaczone i odpchlone. Jednym słowem – gotowe na nowe życie. Fajnie jakby mogły zamieszkać razem, jednak nie jest to warunek. Pomóżmy im! Niech staną się symbolem naszego sprzeciwu. ZRYWAMY ŁAŃCUCHY. Tel. 607599566; 605974653.
Napisz komentarz
Komentarze