Przeciwnicy obecnego rządu zarzucają rządzącym, czasem, niestety, zgodnie z prawdą, kłamstwa, nadużycia władzy, złe moralne prowadzenie się itd. Co oferują jednak w zamian: małżeństwa homoseksualne i adoptowanie przez nich dzieci, indoktrynacja lesbijsko, gejowsko, biseksualno itp. (LGBT+) naszych dzieci w szkołach, promowanie aborcji, eutanazji, publiczne brukanie naszych świętości (ostatnio profanacja wizerunku Matki Bożej) itd. O chęci ”ubogacenia” nas imigrantami już nie wspomnę. Czasem tylko jakiś opozycyjny polityk wyskoczy przed szereg i powie wprost o prawdziwych celach: „W wielu krajach adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest dozwolona i nie spowodowała trzęsienia ziemi, ale jestem za etapowaniem: najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci” (Paweł Rabiej wice Prezydent Warszawy rządzonej przez Platformę Obywatelską). Czy to nie przypomina opisanego wyżej sposobu gotowania żaby? Powoli do celu, aby społeczeństwo (żaba) zbyt szybko nie zorientowało się w prawdziwych celach partii walczącej o głosy wyborców. Nie dajmy się zwieść i nie pozwólmy, aby „zatroskany” sodomita uczył nas moralności! W kuszeniu Jezusa na pustyni też widzimy „zatroskanego” (sic!) diabła, który próbuje Jezusa pouczać i podpowiada super rozwiązania.
W każdej partii znajdą się czarne owce, trudno też o świętego polityka (choć i tacy się zdarzają!). Nie ma jednak co gorszyć, gdy usłyszymy o grzechach polityków, bo każdy z nas jest grzeszny. Istnieje jednak pewna nieprzekraczalna granica. Gdy jakieś ugrupowanie polityczne publicznie wyznaje, iż dla niego grzech nie jest grzechem, a wprost przeciwnie, jest czymś dobrym i programowo dąży do prawnego usankcjonowania tego (np. aborcji, ”małżeństw” homoseksualnych, adopcji dzieci przez pary gejów czy lesbijek) – to na pewno, jako katolik, nigdy nie powinienem na takie ugrupowanie głosować, bo tym samym sprzeniewierzyłbym się swojej wierze. Nie powinienem też głosować na żadną partię polityczną, która wchodzi w koalicję wyborczą z ugrupowaniem publicznie promującym grzech. Trzeba mieć też na uwadze, że publiczne opowiadanie się za aborcją czy eutanazją może doprowadzić do faktycznego wykluczenia się z Kościoła Katolickiego (o tym niżej).
Podsumowując.
Według mnie, dla człowieka wierzącego, katolika, pozostaje głosowanie na jedną z tych partii: Konfederację, Kukiz lub PiS. Na pewno nie można głosować na Koalicję Europejską i partię Biedronia z przyczyn podanych wyżej. Nie popadajmy też w syndrom gotującej się żaby (źle pojętej tolerancji) i nie dajmy się zwieść podpowiedziom faryzeuszy „zatroskanych” o nasze dobro.
Piotr Jankowski
Do moich adwersarzy.
Znam słowa z Pisma Świętego:
”Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (J8,7) i oświadczam, iż nie zamierzam w nikogo rzucać kamieniem albo kogoś potępiać. Natomiast mam prawo wybierać i przekonywać do wyboru tych polityków, którzy szanują prawo naturalne.
„A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?” (Mt.7,2-5). Otóż deptanie Prawa Bożego (lub jak inni nazywają prawa naturalnego) nie jest źdźbłem i dostrzegam to, iż sam nie jestem bez grzechu, co nie zwalnia mnie z konieczności zabierania głosu z przyczyn podanych niżej.
Pismo Święte daje takie pouczenie: "Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!”. (Mt. 18, 15-20). Proszę zatem traktować moją wypowiedź jako działanie upomnienia, do którego wzywa mnie Słowo Boże.
I na koniec z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Formalne współdziałanie w przerywaniu ciąży stanowi poważne wykroczenie. Kościół nakłada kanoniczną karę ekskomuniki za to przestępstwo przeciw życiu ludzkiemu… podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa", "przez sam fakt popełnienia przestępstwa, na warunkach przewidzianych przez prawo.” (KKK 2272). Czyż zatem nawoływanie do uchwalenia prawa do aborcji lub udział w tzw. czarnych protestach nie jest formalnym współdziałaniem w zabijaniu dzieci nienarodzonych (przerwaniu ciąży) powodującym wykluczenie się (ekskomunikę) z Kościoła Katolickiego na mocy samego prawa? Czyż takimi skutkami nie jest też objęta osoba, która głosuje na ugrupowania mające w swoim programie aborcję?
Napisz komentarz
Komentarze