W Zespole Szkół zniszczono kurtkę jednego z uczniów, a zdaniem dyrekcji miał dokonać tego uczeń II klasy Maksymilian W. Matka oskarżonego ucznia nie może pogodzić się z oczernianiem syna i postanowiła zawalczyć o jego dobre imię.
- Mój syn jest oskarżany przez panią Dyrektor Szkoły Izabelę Sieradzką. Jest wzywany na rozmowy, szkalowany i oczerniany. Traktowany jako winny całej sytuacji. O sprawie szkoła mnie nie poinformowała, dowiedziałam się w czwartek 23 stycznia, a rzecz się dzieje od ponad tygodnia - nie wiadomo dokładnie kiedy zdarzenie miało miejsca, (choć podkreśliła, że dziecko tego dnia wróciło do domu bez kurtki!) Nawet data zdarzenia objęta jest tajemnicą???
Syn pożalił się, że został oskarżony o uszkodzenie kurtki, co podczas piątkowego spotkania Dyrektor Szkoły potwierdziła podczas rozmowy. Dnia 24 stycznia pojechałam do szkoły i chciałam uzyskać informacje dotyczące zdarzenia, zapytałam panią Dyrektor - dlaczego straszy mojego syna wyrzuceniem ze szkoły, poprosiłam o szczegóły. Otrzymałam, informację, ze nie będzie ze mną na ten temat rozmawiać, bo nie jest przygotowana. Poinformowała natomiast, że zorganizuje konfrontacje w której weźmie udział również Policja, może w poniedziałek, może w środę – jak tylko ustali z rodzicami dzieci uwikłanymi w sprawę. Poprosiłam aby również uwzględniła i moją osobę, ponieważ pracuję, ustalając tak czas abym w spotkaniu mogła uczestniczyć. Niestety tak się nie stało.
W mojej ocenie Dyrektor Szkoły dopuściła się zaniedbań proceduralnych:
- w tak ważnej sprawie, skoro padło podejrzenie na mojego syna powinnam zostać natychmiast wezwana zaraz po zdarzeniu (a nawet nie udzieliła mi informacji, kiedy to zdarzenie miało miejsce)
- powinny zostać przedstawione zebrane dowody (też chcę wiedzieć czy moje dziecko popełniło czyn o które jest oskarżane)
- psychicznie, codziennie znęca się nad moim dzieckiem, oskarżając, a nie udowadniając winę – narusza dobra mojego dziecka!
- ustaliła spotkanie z rodzicami i funkcjonariuszem Policji nie informując mnie o tym. Mój syn jest osobą niepełnoletnią! (otrzymałam sms o spotkaniu od wychowawcy klasy, wiem, że jest ale nie wiem kiedy i nie zostałam na nie zaproszona)
Jak mówi w rozmowie z portalem gostynin24 mama Maksymiliana - cała ta sytuacja wpływa na stan psychiczny syna i nie pozwala normalnie funkcjonować. Kobieta prosi o pomoc, ponieważ nie umie zrozumieć postępowania Dyrektora Szkoły. - Podczas spotkania piątkowego nawet poczułam się przez nią zastraszana. W szkole jest monitoring, mój syn nie może się doprosić by został obejrzany, ponieważ w jego opinii może go oczyścić ze stawianych zarzutów – powiedziała portalowi gostynin24 matka ucznia.
O całej sytuacji został powiadomiony Starosta Arkadiusz Boruszewski i Kuratorium Oświaty.
Zwracam się o pilną interwencję w sprawie niedopuszczalnego sposobu traktowania rodzica niepełnoletniego dziecka przez dyrekcję ZS im. M. Skłodowskiej w Gostyninie.
23 stycznia br (czwartek) mój syn przyszedł do mnie z informacją, że został posądzony o zniszczenie kurtki oraz że zostanę wezwana do szkoły na poniedziałkowe spotkanie. Po rozmowie telefonicznej z wychowawcą tego dnia, otrzymałam potwierdzenie powyższej sytuacji. Zapytałam jakie dowody świadczą o winie mojego dziecka i usłyszałam od wychowawczyni, że jacyś chłopcy z III klasy słyszeli jak szukał mazaka. Rozmowa odbyła się ok. 18.00 lub 19.00 godziny.
Dnia 24 stycznia (piątek) pojechałam do szkoły i chciałam uzyskać szczegóły zdarzenia. Była to godz. 8.00. Pani dyrektor poinformowała mnie, że jest świadek, który widział jak mój syn dokonał czynu dewastacji kurtki. Chcąc dowiedzieć się więcej, wyjęłam notatnik i po zadaniu pytania przeze mnie; „kiedy miało miejsce zdarzenie?” pani dyrektor natychmiast oddaliła mnie słowami, że nie jest przygotowana do rozmowy(!) i organizuje spotkanie z rodzicami może w poniedziałek, może w środę lub w czwartek, to będzie zależeć od ich dyspozycyjności ponieważ pracują. Poprosiłam aby mnie również wzięła pod uwagę ponieważ również pracuję a uważam, że moja obecność w tej sytuacji jest niezbędna. Całe spotkanie wraz z oczekiwaniem na Panią dyrektor ponieważ kserowała jakieś dokumenty, nie trwało więcej niż 5 minut!!!
W poniedziałek na librusie (dziennik wirtualny) pojawiła się informacja, że w czwartek o godz. 15.00 zorganizowane jest zebranie dla wszystkich rodziców klasy II - o dużej wadze. Natychmiast napisałam sms do wychowawcy, że nie mogę tego dnia o tej godzinie, prosząc o przełożenie spotkania, dodając, że jeśli dotyczy mojego dziecka powinnam na nim być! W odpowiedzi uzyskałam informację, że nie może przełożyć zebrania (wysłano sms do rodziców podkreślając wagę spotkania - ja takiego nie otrzymałam!) ale napisała też: zacytuję ”wiem, że zostało ustalone też spotkanie z policjantem i innymi rodzicami.” MNIE NA TO SPOTKANIE NIE ZAPROSZONO, ANI MNIE O NIM NIE POINFORMOWANO!
W związku z powyższym dnia 28 stycznia po godz. 9.00 rano zostawiłam w sekretariacie szkoły pisemną prośbę o udokumentowanie na piśmie zarzutów wobec mojego syna oraz nie wyraziłam zgody na jakiekolwiek czynności wyjaśniające w sprawie, w której mój syn jest oskarżany bez mojego udziału.
Na przerwie o godzinie 9.45 tego dnia, wychowawczyni poinformowała moje 16-to letnie dziecko (przy kolegach), że ma się stawić na godzinie wychowawczej w gabinecie dyrektorki i że spotkanie może się przedłużyć więc zostanie po lekcjach. Mój syn korespondował ze mną w tej sprawie, zabroniłam mu pójść na to spotkanie i natychmiast napisałam sms do wychowawczyni.
NA JAKIEJ PODSTAWIE PRAWNEJ ZIGNOROWANO MOJĄ PROŚBĘ?
Tego dnia Pani dyrektor wezwała również policję przekazując sprawę. Oczywiście nie informując o tym fakcie mnie, jako opiekuna prawnego, wskazując jako oskarżonego mojego syna.
29 stycznia br. w dzienniku wirtualnym na koncie mojego syna pojawiła się informacja, że otrzymał minus 100 pkt z zachowania za agresje pozawerbalną. Zebranie dla rodziców bez mojego udziału okazało się słownym linczem mojego dziecka. Poinformowano wszystkich rodziców, że Maks (wprost wskazując moje dziecko, ponieważ jest jeden Maks) pochwalił się kilku osobom, że pomalował kurtkę ale nie wiadomo komu. Poinformowano, że Maks został za czyn ukarany poprzez odsunięcie od prac przy nagłośnieniu i prac w radiowęźle szkolnym oraz przydzielonymi karnymi punktami (100).
Na jakiej podstawie ukarano moje dziecko, skoro dochodzenie na policji się nie skończyło. Nie przedstawiono żadnych dowodów. Dlaczego zeznania chłopca, który stwierdził, że widział, nie skonfrontowano z nagraniem z kamery o co moje dziecko prosiło od początku rzucenia oskarżenia?!
Dlaczego nie dopuszczono, wręcz pozbawiono mnie udziału jako strony w szkolnym postępowaniu wyjaśniającym? Dlaczego pozbawiono moje dziecko prawa do obrony?
Pani dyrektor do dnia dzisiejszego nie skontaktowała się ze mną w żaden sposób, a ja nie wiem, nawet mój syn nie wie, kiedy zniszczono kurtkę dziecka z I klasy i w jakich okolicznościach!
Zostały złamane prawa ucznia, dziecka o prawie oświatowym nie wspomnę! Złamano przepisy RODO, do których pracownicy szkoły są zobowiązani. Publicznie ogłoszono, że jest winny wskazując wprost jego osobę, przedstawiono kary, a ja jako rodzic do tej pory nie wiem na jakiej podstawie.
Zniszczono mienie dziecka w szkole, sprawa powinna zostać wyjaśniona. Jeśli zrobiło to moje dziecko, powinno ponieść konsekwencje swojego czynu ale w świetle niezrozumiałych zdarzeń w ZS im. M. Skłodowskiej nie mam powodu, by nie wierzyć mojemu dziecku, które twierdzi, że zostało wrobione! Zresztą monitoring w szkole jest po to by rozstrzygać takie problemy.
Nagrania z kamer w sposób jednoznaczny mogą zweryfikować zeznania chłopca oskarżającego moje dziecko. A może sam zniszczył kurtkę i rzucił fałszywe oskarżenie na mojego syna? Czy Pani dyrektor kogoś chroni nie udostępniając nagrań?
Jestem zdumiona, wstrząśnięta całą sytuacją. Nie rozumiem celów takiego postępowania. Zadaję sobie pytanie dlaczego osoba na tak odpowiedzialnym stanowisku zachowuje się jak w swoim prywatnym Państwie. Szkoła to publiczna placówka działająca wg ściśle określonych zasad! Zamiast stać na straży przepisów prawa oświatowego, mieć na względzie dobro dziecka tworzy atmosferę pełną niedomówień i niedopowiedzeń i jednocześnie podejmuje nieuzasadnione osądy, które pozostawiają poważne i szkodliwe konsekwencje na psychice mojego dziecka. Mój syn czuje się niesprawiedliwe posądzony i ukarany, o czyn którego nie popełnił.
W mojej ocenie jest to absolutnie karygodne zachowanie i nie mogę go zaakceptować.
Despotyczne rządy pani dyrektor mogą doprowadzić do tragedii w tej szkole! Podczas wielokrotnych spotkań z moim synem nie dopuszczała go do słowa, zastraszając go, że jeżeli się nie przyzna to wyrzuci go z szkoły z „wilczym biletem”. W mojej ocenie jest to psychiczne znęcanie nad niepełnoletnim dzieckiem. Przekroczyła swoje uprawnienia! Ignorowała prośby mojego syna o odtworzenie nagrań z monitoringu, bo te mogły go oczyścić z fałszywych oskarżeń.
Proszę o interwencję i wyjaśnienie powyższej sytuacji. Proszę sobie spróbować wyobrazić co czuje moje dziecko, jeśli zostało bezpodstawnie oskarżone i ukarane!! Martwię się o jego stan psychiczny. Jest smutny, przygaszony, nie chce jeść. Ostatnio zadzwonił przed lekcją wychowawczą i powiedział, że jest mu niedobrze i chce pojechać do domu. Cała ta zdumiewająco niewytłumaczalna sytuacja bardzo źle na niego wpłynęła.
Proszę o zajęcie stanowiska jako organu założycielskiego.
Do dzisiaj (środa 12.02, godz. 10.00) kobieta walcząca o dobre imię swojej rodziny nie otrzymała żadnej wiadomości ze Starostwa. O sprawie zamierza powiadomić również Radę Powiatu.
Próbowaliśmy poprosić o komentarz dyrektor szkoły Izabelę Sieradzką. Pani dyrektor nie udziela wiadomości i odsyła do Kancelarii Radcy Prawnego. Poniżej oświadczenie Radcy Prawnego Elizy Kacprzyckiej:
W imieniu Zespołu Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gostyninie, w związku z pojawiającymi się informacjami nt. rzekomo bezprawnych działań Dyrektora Szkoły rozpowszechnianych przez jedną z matek uczniów oświadczam, że w związku ze zdarzeniem, które miało miejsce w Zespole Szkół, w wyniku którego zniszczona została kurtka jednego z uczniów, zostały wdrożone procedury zgodne z prawem i szanujące prawa uczniów przebywających w ww. szkole. Szkoła nie może i nie będzie tolerować aktów wandalizmu dokonywanych na jej terenie, dlatego o sprawie została powiadomiona Policja. Fakt, kto dokonał zniszczenia kurtki należącej do innego ucznia, jest dyrekcji wiadomy z relacji uczniów, którzy bądź byli świadkami zdarzenia, bądź bezpośredniego przyznania się przez sprawcę. Uczniowie ci obawiają się jednak o swoje bezpieczeństwo ze względu na postawę sprawcy, dlatego nie szkoła, a organy ścigania będą zajmować się ustaleniem przebiegu i sprawcy zdarzenia, i dążyć do ew. ukarania winnego. Z kolei wszelkie zarzuty kierowane przez matkę ucznia są nieprawdziwe i naruszają dobra osobiste zarówno Szkoły, jak i jej Dyrektora, dlatego zostaną wszczęte procedury mające na celu ochronę tych dóbr.
and.
Napisz komentarz
Komentarze