Z moich obserwacji, jako rodzica i prowadzącej warsztaty w Malowni z dziećmi wynika, że w dużej mierze ruch jest po stronie rodziców i ich konsekwencji. Zarówno młodzież jak i młodsze dzieci potrzebują jasnych wytycznych i wyznaczenia granic, które są związane z korzystaniem z dóbr technologicznych. W wielu przypadkach dzieci i młodzież traktują komputer jako jedyny sposób rozrywki i ucieczkę przed samotnością.
Dlatego w tym momencie, my rodzice musimy zastanowić się nad relacjami z naszymi pociechami. Być może za mało poświęcamy im czasu? Warto wtedy pomyśleć o wspólnych wypadach za miasto, do kina czy spędzaniu czasu na rozmowach.
Do też dobry moment by zastanowić się razem z dzieckiem nad zajęciami dodatkowymi. To może być świetny czas dla pociechy by poznać nowych przyjaciół oraz być może odkryć pasję. Co ważne – zajęcia dodatkowe wybierajcie razem z dziećmi. Nie narzucajcie im swoich racji ani ambicji. Możemy im podpowiadać i zachęcać do spróbowania nowych rzeczy, ale nie powinniśmy zmuszać dzieci do dodatkowych aktywności.
Bardzo często na swoich zajęciach, widzę że dzieci podchodzą z dużą rezerwą do Malowni. Perspektywa półtorej godziny bez smartfonu odrobinę je przeraża, ale po zaledwie paru chwilach, zapominają o telefonie. W Malowni mogą bezpiecznie odciąć się od swoich problemów, bez konieczności szukania rozrywki w komputerze czy telefonie. Zauważyłam też, że dzieci, które są w Malowni regularnie stają się bardziej otwarte, są pewniejsze siebie i bardziej skore do rozmów. Podczas zajęć poznają też nowych przyjaciół, ale też zacieśniają się rodzinne więzi. Jest to dobra alternatywa dla nas rodziców - zabierając dzieci na zajęcia nie tylko spędzamy z nimi czas ale jednocześnie robimy coś dla siebie. Sama widzę po swoich dzieciach, że regularne zajęcia w Malowni pozwoliły im otworzyć się na nowe. Chętniej sami wyszukują dla siebie alternatywnego zajęcia. Nie ograniczają się tylko do komputera i gier, ale chętniej spędzają czas na świeżym powietrzu czy właśnie w Malowni. Po zajęciach zdarza mi się usłyszeć od własnych pociech, że było całkiem sympatycznie.
To od nas rodziców zależy, w jaki sposób będziemy dozować dzieciom nowe technologie. Nie chodzi przecież o to, by totalnie odciąć je od Internetu, ale by pokazać alternatywę na czas wolny. Kolejna rzecz to nasza – rodziców - konsekwencja w działaniu. Nie ważne czy mamy nastolatka czy przedszkolaka w domu, musimy być systematycznym, w ograniczaniu dostępu do smartfonów czy komputera. Zajęcia w Malowni są odpowiedzią na to to by pomału odciągać dzieci od elektroniki i pokazywać im, że są alternatywne możliwości spędzania czasu. Często na początku zajęć dzieci malują coś zwykłego: dom, góry, drzewo i na tym chcą już skończyć. W miarę upływu zajęć zachęcam uczestników do kolejnego śladu na kartce i wtedy pojawia się nieskrępowana ekspresja.
Pojawiają się nieskrepowane figury i kształty okraszone całą ferią kolorów. Po zajęciach dzieci chętnie rozmawiają, nie tyle o rysunkach, ale o swoich zainteresowaniach, o tym co lubią. Często w trakcie zajęć słyszę: „Jak ja uwielbiam malować!” Kończąc zajęcia dzieci już mnie informują, że z niecierpliwością czekają na następne. Wychodzą pełne entuzjazmu. To dzięki niczym niepohamowanej ekspresji jaką udaje się wydobyć z dzieci, odpoczywają one od otaczającego świata. Właśnie dlatego zachęcam do regularnego stwarzania sobie i dzieciom alternatywach okazji do spędzania czasu, a zabawa malarska jest jedną z nich. Mam nadzieję – do zobaczenia na warsztatach.
Edyta Anyszka
Napisz komentarz
Komentarze