Oprócz wielu ważnych wątków, ten wydaje się strzałem w dziesiątkę. Widzimy na co dzień dziesiątki, setki i tysiące ludzi, którzy zapominają o innych i przechodzą obojętnie obok potrzebujących, jakby żyli tylko dla siebie i w swoim misternie stworzonym świecie. W kulturze wszechobecnej obojętności trudno przepuścić kogoś w kolejce, ustąpić komuś miejsca, podpowiedzieć trafne rozwiązanie czy wskazać właściwy kierunek działania. U niektórych życzliwość, grzeczność czy przyjazny stosunek do ludzi należą do cnót zapomnianych, mimo iż w domu rodzinnym były praktykowane z powodzeniem.
Ci, którzy kultywują uprzejmość, zostali nazwani przez Franciszka „gwiazdami pośród ciemności”. Oni to przez delikatność, wsparcie i niesienie pocieszenia pomagają innym uczynić ich życie bardziej znośnym. Chodzi zwłaszcza o tych, którzy dźwigają ciężar swoich problemów, pilnych potrzeb i niepokojów. Taka postawa w odniesieniu do innych przejawia się w różnych formach, jak: uprzejmość w traktowaniu, troska o to, by nie zranić słowami lub gestami czy staranie, aby ulżyć ich ciężarom. Stąd pojawiają się słowa otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę i pobudzają, w miejsce słów, które poniżają, zasmucają, gardzą i drażnią.
Papież zauważa, iż w dzisiejszym świecie ludziom brakuje czasu i energii, aby zatrzymać się i dobrze traktować innych, by powiedzieć: „czy mogę?”, „przepraszam”, „dziękuję”. Mimo to „od czasu do czasu pojawia się cud człowieka uprzejmego, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności”. W pełnieniu uprzejmości Papież dostrzega poważanie i szacunek, dzięki temu dokonuje się w społeczeństwie głębokie przekształcenie stylu życia, relacji z innymi, sposobu dyskutowania i konfrontowania myśli. Poza tym uprzejmość ułatwia poszukiwanie zgody i otwiera drogi w kierunku, w którym oburzenie niszczy wszystkie możliwości porozumienia.
Tak więc w chorym społeczeństwie, które odwraca się od bólu i które jest „analfabetą” w trosce o słabych i kruchych, wszyscy jesteśmy wezwani do stawania się bliźnimi innych, także przez uprzejmość. Skutkuje to przekraczaniem osobistych uprzedzeń i korzyści, czego świetlanym przykładem jest postać „dobrego Samarytanina”, czyli cudzoziemca, który pomógł przypadkowo mijanemu na drodze człowiekowi, dostrzegłszy, iż leży on pobity i ograbiony przez zbójców. Podążając za papieską zachętą, warto więc wkładać wysiłek w odzyskiwanie uprzejmości, która ułatwia życie w rodzinie i społeczeństwie.
ks. Leszek Smoliński
Napisz komentarz
Komentarze