Przez pierwsze pół godziny żaden z zespołów nie przeprowadził akcji, która zakończyłaby przynajmniej jakimś strzałem. Warte odnotowania były jedynie dwa niegroźne ataki Wisły Płock. Najpierw po rzucie wolnym Giorgiego Merebashvilego z lewej strony prosto w ręce Martina Chudego wrzucał Filip Lesniak, a kilkanaście minut potem długie podanie do Torgila Gjertsena padło łupem Adriana Gryszkiewicza. Chwilę potem podobną interwencją popisał się Jakub Rzeźniczak, który uprzedził Alexa Sobczyka. Mecz rozkręcił nam się dopiero później. Najpierw przed szansą na otwarcie wyniku stanął Rzeźniczak, który nie skorzystał jednak z nieźle wykonanego rzutu rożnego Merebashvilego. Następnie znów pokazał się Gruzin, ale tym razem przeprowadzając indywidualną akcję. Skrzydłowy minął trzech rywali i odegrał na lewe skrzydło do Mateusza Lewandowskiego. Centra naszego młodzieżowca była jednak zbyt głęboka.
Znacznie groźniej zrobiło się w trzydziestej piątej minucie. Wówczas po zagraniu Jesúsa Jiméneza tuż pod naszym polem karnym sfaulowany przez Rzeźniczaka został Sobczyk. Do ustawionej na dwudziestym metrze piłki podszedł Bartosz Nowak. Pomocnik technicznie posłał piłkę nad murem, ale ta otarła się jeszcze o poprzeczkę i wyszła na szczęście za pole gry. Swoją szansę miał również wspomniany Hiszpan, który wygrał walkę o górną piłkę ze swoim rodakiem, czyli Ángelem Garcíą Cabezalim. Na posterunku był jednak Krzysztof Kamiński. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do Nafciarzy, którzy mogli wyjść na prowadzenie. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celny strzał głową oddał Milan Obradović. Martin Chudý odbił to uderzenie, ale goście nie oddalili zagrożenie. Wobec tego Dušan Lagator szczęśliwie zagrał za siebie do Piotra Tomasika. Ostatecznie również to uderzenie odbił przed siebie golkiper zabrzan.
Po zamianie stron mocniej chcieli zacząć Nafciarze, czego dowodem było na przykład zbyt mocne zagranie Gjertsena do wbiegającego w pole karne Górnika Lewandowskiego. Było ono jednak zbyt mocne i napastnik nie miał szans na dojście do tego zagrania. Kilka chwil potem mieliśmy kolejny rzut rożny dla podopiecznych Radosława Sobolewskiego. Sprytnie strzelać głową starał się tam Damian Rasak, ale zrobił to dość nieczysto, dzięki czemu Chudý nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Górnik odpowiedział na wszystko dopiero po pięćdziesiątej minucie i to za sprawą nieco samolubnego strzału z dystansu Jiméneza. Piłka przeleciała zresztą wysoko nad bramką Wisły. W okolicach godziny gry niezłe podanie od Nowaka otrzymał hiszpański napastnik, ale na szczęście dobrze zachował się wtedy Obradović, którzy go przyblokował, a z bramki przytomnie wyszedł Kamiński. Kilka minut później po słabym dośrodkowaniu Erika Janžy z dystansu strzelał Nowak. Uderzenie zostało jednak zblokowane na rzut rożny. Z niego co prawda nic poważnego nie wynikło, ale już zupełnie inaczej było przy okazji innego stałego fragmentu gry.
W siedemdziesiątej pierwszej minucie z rzutu wolnego w nasze pole karne mocno wrzucił Nowak. Tam nieczysto piłkę wybił zdezorientowany Obradović. Ostatecznie dopadł do niej wprowadzony wcześniej z ławki rezerwowych Piotr Krawczyk. Napastnik ładnym wolejem z powietrza wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pod koniec meczu odważniej zaatakowali Nafciarze, ale bez skutku. Mimo dośrodkowań ostatecznie do okazji nie doszli składający się już do strzałów Rzeźniczak czy Cillian Sheridan, a wcześniej jeszcze Obradović. Później z dalszej odległości uderzał Cabezali, ale bardzo niecelnie. W ostatnich minutach spotkania płocczanie ruszyli już do przodu praktycznie całą drużyną i szkoda, że niestety zmarnowaliśmy dwie dogodne sytuacje. Najpierw z bliskiej odległości nieczysto w piłkę trafił Rzeźniczak, a następnie po rzucie rożnym Mateusza Szwocha w polu karnym rywali odnalazł się nabiegający na krótki słupek Sheridan. Futbolówka przeszła jednak po barku Irlandczyka i przeleciała nad bramką. Niedługo potem arbiter zakończył mecz.
Następne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają dokładnie za tydzień. W poniedziałek 14 grudnia zmierzymy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Początek o godzinie 18:00.
Wisła Płock - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
0:1 - Piotr Krawczyk 71'
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 24. Ángel García Cabzali, 25. Jakub Rzeźniczak, 3. Milan Obradović, 7. Piotr Tomasik - 6. Damian Rasak (61', 14. Mateusz Szwoch), 94. Dušan Lagator, 23. Filip Lesniak - 27. Torgil Gjertsen (61', 26. Cillian Sheridan), 37. Mateusz Lewandowski (61', 9. Dawid Kocyła), 10. Giorgi Merebashvili (67', 33. Damian Zbozień).
Górnik: 84. Martin Chudý - 5. Stéfanos Evangélou, 2. Przemysław Wiśniewski, 27. Adrian Gryszkiewicz - 23. Giánnis Massoúras (82', 14. Michał Koj), 15. Norbert Wojtuszek (46', 6. Roman Procházka), 8. Alasana Manneh, 17. Bartosz Nowak (90', 44. Filip Bainović), 64. Erik Janža - 24. Alex Sobczyk (66', 21. Piotr Krawczyk), 9. Jesús Jiménez (90', 10. Łukasz Wolsztyński).
Żółte kartki: Lewandowski, Rzeźniczak, Tomasik – Massoúras.
wisla-plock.pl
Napisz komentarz
Komentarze