Lockdown to nasz egzamin z dojrzałości i odpowiedzialności. W tym szczególnym okresie zauważamy wartości, które w pędzącym świecie gdzieś nam umykały, z kryzysu zawsze wychodzimy odmienieni. Często powtarzam, że co nas nie zabije to nas umocni. Jestem optymistą i czuję, że ten mijający rok przyniesie piękne owoce.
W moim życiu zapamiętałem rok 1989 - kończyłem wówczas zasadniczą służbę wojskową i moim marzeniem była tylko emigracja z Polski - byle gdzie, jak najdalej od generała Wojciecha Jaruzelskiego i jego zakłamanych czerwonych towarzyszy z PZPR. Jesienią 1989 roku opuściłem szary, biedny i zniszczony kraj wyjeżdżając na kilka lat do Grecji. W tym właśnie roku 1989 zobaczyłem inny wolny świat i to pozostało w pamięci po dziś dzień.
Dziś żyjemy w wolnym, pięknym kraju, gdzie władzę możemy zmieniać w uczciwych wyborach, mamy wolne media, do protestujących nikt nie strzela. Smutne jest to, że w tym wolnym kraju dochodzi do ataków na wartości chrześcijańskie. Brakuje mi zdecydowanego głosu hierarchów Kościoła w obronie profanowanych świętych miejsc. Przed laty kardynał Stefan Wyszyński mówił, że jeśli ktoś odważy się zniszczyć nasz naród, to zacznie od... Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu.
W tym roku wyjątkowo w parafii św. Marcina były dwie Pasterki. Podczas drugiej Eucharystii rzucono petardę pod główne wejście świątyni. Dwa miesiące temu zbezczeszczono teren tej samej świątyni. Nie przypominam sobie aby nawet w okresie PRL podobnie zachowywali się komuniści, którzy walczyli z Kościołem i owszem ale w białych rękawiczkach. Dziś nachalnie i głośno depcze się chrześcijańskie wartości. Czy to jest wolność? Kim są sprawcy barbarzyńskich ataków?
Elementem wolności człowieka musi być odpowiedzialność, czy to się komuś podoba czy nie. Młodych czytelników odsyłam do rozmów z rodzicami i dziadkami, niech Wam opowiedzą jak żyło się w Polsce do 1989 roku. Po takiej historycznej rozmowie szybko przekonacie się, że żyjemy w pięknym i wolnym kraju. Jeżeli ktoś dziś porównuje naszą Ojczyznę do PRL – to musi być wyrafinowanym politykiem albo niedouczonym nieudacznikiem albo urodzonym po 1989 roku.
Milczenie i bezczynność są zgodą na zło, a broniąc wiary i chrześcijaństwa stajemy po stronie Jezusa narodzonego w Betlejem dla naszego zbawienia, od razu stajemy po stronie wygranych, tak było 2000 lat temu, jest i będzie. Przecież kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Boga, może skakać, krzyczeć, wyzywać ale i tak nie ma szans – dobro zawsze wygra.
Przed świętami Bożego Narodzenia swój żywot na tej ziemi zakończyła pochodząca z Bierzewic, a dokładniej z Pagórka siostra Walentyna Obszyńska. Kiedy rok temu z mikrofonem odwiedziłem szanowną jubilatkę na setne urodziny powiedziała, że w życiu najważniejsza jest miłość, wiara i pokora. Wszystkim czytelnikom najstarszego portalu w mieście życzę na Nowy Rok 2021, dokładnie tego samego – miłości, wiary, pokory, no i może jeszcze nadziei na lepsze jutro.
Andrzej Adamski
Napisz komentarz
Komentarze