W pierwszej połowie, mówiąc wprost, nie byliśmy świadkami wielkiego widowiska. Na samym początku przez Jakuba Rzeźniczaka zablokowany został Piotr Krawczyk, z kolei jakiś czas później mieliśmy bardzo niecelny strzał z dystansu Jesusa Jimeneza. Po upływie kwadransa mieliśmy z kolei dośrodkowanie Bartosza Nowaka, po którym piłkę trącił Krawczyk. Dość niepewnie, ale jednak skutecznie interweniował wówczas Krzysztof Kamiński. Wisła Płock odpowiedziała jedynie uderzeniem z daleka Dusana Lagatora.
Później mieliśmy dużo walki w środku pola oraz serie zbyt głębokich, tudzież niecelnych dośrodkować piłkarzy obu drużyn, przy czym pewnymi chwytami popisywali się Martin Chudy oraz Kamiński. Ciekawiej zrobiło się pod koniec pierwszej połowy, gdy zbyt mocne prostopadłe podanie do Jimeneza posłał Erik Janza, a następnie z dalszej odległości szczęścia szukał Jakub Rzeźniczak. Następnie z dobrą kontrą wyszli Nafciarza, ale ostatecznie niedokładnie do Dawida Kocyly zagrał Luka Susnjara. Tuż przed przerwą mieliśmy pierwszy naprawdę groźny, celny strzał ze strony Wisły Płock. Z linii pola karnego miejsce znalazł za siebie Mateusz Szwoch, ale wówczas bardzo dobrze interweniował Chudy.
Po zamianie stron inicjatywę zdecydowanie przejęli gospodarze, których rozruszało trochę wejście Richmonda Boakye. Doskonałej okazji na zdobycie gola nie wykorzystał jednak Krawczyk, który dostał dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry, ale będąc na piątym metrze, był nieprzygotowany na dostanie piłki. Później niecelnie na naszą bramkę uderzał wspomniany Ghańczyk, a po upływie godziny na prowadzenie wyszli podopieczni Macieja Bartoszka, którzy wyprowadzili zabójczą kontrę za sprawą podania Dawida Kocyły. Na bramkę rywali pod presją defensorów pomknął Patryk Tuszyński, który pewnym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie.
Po zdobyciu bramki Nafciarze starali się kontrolować przebieg meczu, choć co jakiś czas dobrą interwencją musiał się wykazywać między innymi Rzeźniczak, czy rzecz jasna Kamiński. Nasz golkiper wyłapał choćby celne uderzenie Nowaka z dalszej odległości. Jak się okazało, płocczanom nie tylko udawało się utrzymać prowadzenie, ale nawet ja podwyższyć! Na dziesięć minut przed końcem spotkania w swoim stylu bardzo mocno z autu wrzucił piłkę Damian Zbozień. W polu karnym przeciwnika powalczył o nią Alan Uryga, aż spadła w końcu na nogę Mateuszowi Szwochowi, który mocnym strzałem strzelił dla nas drugą bramkę i ustalił wynik spotkania. Tym samym nasi zawodnicy w końcu przerwali niekorzystną passę i odnieśli upragnione zwycięstwo.
Następne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają w piątek. 30 kwietnia podejmiemy u siebie Lechię Gdańsk. Początek o godzinie 18:00.
Górnik Zabrze - Wisla Płock 2:0 (0:0)
0:1 - Patryk Tuszyński 61'
0:2 - Mateusz Szwoch 80'
Górnik: 84. Martin Chudý - 3. Krzysztof Kubica, 2. Przemysław Wiśniewski, 27. Adrian Gryszkiewicz - 16. Dariusz Pawłowski (72', 15. Norbert Wojtuszek), 6. Roman Procházka (72', 13. Kacper Michalski), 17. Bartosz Nowak, 20. Daniel Ściślak (46', 10. Richmond Boakye), 64. Erik Janža - 21. Piotr Krawczyk (72', 7. Michał Rostkowski), 9. Jesús Jiménez.
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 7. Piotr Tomasik - 9. Dawid Kocyła (62', 11. Piotr Pyrdoł), 94. Dušan Lagator, 6. Damian Rasak, 14. Mateusz Szwoch, 20. Luka Šušnjara (46', 8. Patryk Tuszyński) - 37. Mateusz Lewandowski (46', 2. Damian Michalski).
Żółte kartki: Ściślak, Kubica, Boakye - Kocyła, Lagator, Zbozień, Uryga.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
wisla-plock.pl
fot. Michal Dubiel/400mm.pl
Napisz komentarz
Komentarze