W moim życiu był osobą niezwykle ważną. Pokierował moimi pierwszymi krokami na artystycznej drodze, a następnie przez lata był moim mistrzem, a potem również i kolegą. Jego opinie w sprawach artystycznych i nie tylko brałam zawsze pod uwagę.
Urodził się podobnie jak ja w Zdworzu nad jednym z pięknych jezior Pojezierza Gostynińskiego, z którym sercem i twórczością był związany przez całe życie. Podążanie za marzeniami poprowadziło go na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie studiował m.in. u słynnego pejzażysty Stanisława Czajkowskiego i nie mniej słynnego ilustratora Jana Marcina Szancera. Po ukończeniu studiów osiadł w Warszawie, odtąd tu żył i tworzył. Nie tracił jednak kontaktu ze swoim miejscem pochodzenia, rodziną, znajomymi i sąsiadami, dzięki temu i ja miałam szansę podziwiać jak powstawały świetne ilustracje, znaczki pocztowe oraz z jaką pasją uprawiał malarstwo plenerowe.
Był postacią niezwykłą, jego ogromny dorobek artystyczny i pasja społecznikowska zadziwiają. Również na naszym terenie był inicjatorem i uczestnikiem życia kulturalnego. Jedną z bardzo ważnych spraw w jego życiu była działalność stworzonej przez niego Galerii w Koszelówce. Jako członkini zarządu Stowarzyszenia Galerii Koszelówka z bliska podziwiałam jego niezwykłe zaangażowanie.
Nie sposób wyliczyć wystaw i plenerów, w szczególności wymienić należy bliskie nam, Gostyninianom, plenery Stowarzyszenia Gmin Turystycznych Pojezierza Gostynińskiego oraz coroczne plenery „U Wójta" w pobliskim Lucieniu. Podczas nich młodzież uczestnicząca w warsztatach plastycznych oraz my, koledzy malarze, ceniliśmy sobie możliwość kontaktu z tak niezwykłą osobowością twórczą.
Alojzy Balcerzak był moim mistrzem oraz autorytetem na mojej artystycznej drodze i nie tylko. Wiele zaczerpnęłam z naszych rozmów o malarstwie i życiu. Przetwarzał naturę i zgłębiał nieustannie malarstwo plenerowe. To w nim podziwiałam i to robię podobnie. Nasze rozmowy na temat sztuki i życia były ogromnie interesujące oraz cenne dla mnie. Jaki ogromny żal, że już ich nie będzie...
Barbara Perlikowska
Napisz komentarz
Komentarze