W latach 1949–1971 pracowała w Gminnej Spółdzielni Kozice, a następnie, do przejścia na emeryturę w 1978 roku, jako główna księgowa w Zakładach „Era” w Gostyninie. Była członkiem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego jako wiceprezes Zarządu, członkiem Komisji Ochrony Przyrody, Ligi Ochrony Przyrody i członkiem Zarządu Wojewódzkiego w Płocku Koła Charytatywnego im. św. Brata Alberta przy parafii rzymskokatolickiej w Gostyninie. Dzięki inicjatywie i zaangażowaniu Danuty Żarkowskiej został utworzony Gostyniński Park Krajobrazowy i Rezerwat Przyrody – Dybanka. Aktywnie działała na rzecz ogródków działkowych. Była też radną Powiatowej Rady Narodowej i Miejskiej Rady Narodowej w Gostyninie. Gdy w 1997 roku wygrała plebiscyt na Gostynianina Roku, zorganizowany przez redakcję „Głosu Gostynińskiego”, udzieliła wywiadu dla tej gazety, który został zatytułowany „Piórem malowany portret gostynianki”. Niżej fragmenty tego artykułu.
Pani Danuta Żarkowska urodziła się w Gostyninie. Ojciec jej pracował przed wojną w Urzędzie Skarbowym. Po wkroczeniu Niemców do naszego miasta, mimo wezwania, nie stawił się do pracy w niemieckim Urzędzie, co przypłacił życiem. Za niesubordynację wysłano go do kamieniołomów w Mauthausen. Zmarł w 1941 roku, przysłano tylko obrączkę. W 1996 roku pani Żarkowska pojechała do Mauthausen. Było to pragnienie jej życia. Udało się i złożyła kwiaty pod tablicą poświęconą pamięci Aleksandra Żarkowskiego, wmurowaną na ścianie krematoryjnej.
Wraz z bratem i siostrą wychowywała się bez ojca. Było im ciężko. Zaraz po maturze musiała pójść do pracy, trzeba było pomóc młodszemu rodzeństwu. Praca zawodowa nie była jej ulubionym zajęciem. Już w czasach szkolnych ujawniła swoją społecznikowską pasję. Działała w samorządzie szkolnym, a od 1946 roku w harcerstwie. Kolejno pełniła funkcję zastępowej, drużynowej aż po komendantkę obozu w Zdworzu. Z rozrzewnieniem wspominała okres przygotowań do obozu. Gdy ideologia harcerstwa zaczęła się zmieniać, postanowiła przejść do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego i poświęcić się turystyce. Z jej inicjatywy oddział PTTK w Gostyninie prowadził ożywioną działalność wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Organizowano różnego rodzaju imprezy, m.in. zimowy rajd „Gaśno 96”, rajd „Prima-Aprilisowy”, rajd „Siedmiomilowe buty” czy rajd „Palmiry 96”. Prowadząc rajd, zawsze starała się pokazywać uczestnikom piękno ziemi gostynińskiej, piękno i znaczenie jej przyrody. Mówiła: - Nie chcę, aby nasze wnuki pytały co to był las. Z jej inspiracji utworzono w szkołach średnich Gostynina grupy młodzieżowe ochrony przyrody. Organizowano dla nich w ramach szkolenia wycieczki po Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym i Brudzeńskim Parku Krajobrazowym. Powołano wówczas w szkołach 28 kół Ligi Ochrony Przyrody, w ramach których młodzież świadczyła na rzecz środowiska przyrodniczego różne pożyteczne prace, jak sadzenie drzew i ich pielęgnację, dokarmianie zwierząt, sprzątanie śmieci czy uczestnictwo w licznych konkursach, np. „Mój Las” i „Przyroda Mój Przyjaciel”.
Gdy w rozmowie podjęty został temat Dybanki, pani Danuta bardzo się ożywiała. Opowiadała jak chodziła do radnych i walczyła z istniejącym tam składem opału, piętnowała w prasie wszelkie przejawy dewastacji tego rezerwatu. Przy tym dodawała: -Trochę podróżowałam po świecie, ale zawsze z zadowoleniem wracałam do Gostynina, gdzie jest taka piękna konfiguracja terenu, a lasy porównuje się do Puszczy Białowieskiej.
Najpiękniejszą pasją pani Żarkowskiej była praca charytatywna. Od 1989 roku pełniła funkcję sekretarza w Kole Charytatywnym im. św. Brata Alberta w Gostyninie. - Ta praca zafascynowała mnie od pierwszej chwili. Wysłano mnie ze spodniami dla chłopca z bezwładem nóg. Kalectwo, które zobaczyłam, sprawiło, że zostałam w Kole. Lubię pomagać ludziom, a potrzebujących zawsze jest dużo – mówiła. W 1972 roku otrzymała Odznakę „Przyjaciel Dzieci”. Bardzo była z tego dumna.
Pani Danusia dużą wagę przywiązywała do przyjaźni. Miała więc liczne grono wypróbowanych przyjaciół. Uważała, że swoją postawę wobec życia zawdzięcza właśnie przyjaźni.
Cała działalność Danuty Żarkowskiej inspirowana była wielką miłością do małej ojczyzny. Tą ojczyzną był Gostynin. A jej dewiza życiowa brzmiała: Kocham to miasto, wszystko co robię, to z myślą o Gostyninie. Gostynin i jego mieszkańcy byli wdzięczni za tę miłość. Wyrazem tego były niewątpliwie głosy oddane na kandydatkę do tytułu „Gostynianina Roku 96”. Był to wówczas pierwszy plebiscyt redakcji i niemal jednogłośnie wskazano właśnie Danutę Żarkowską.
Barbara Konarska-Pabiniak
Danuta Żarkowska – foto z 1997 r.
Danuta Żarkowska w Mauthausen przed tablicą krematoryjną – foto z 1996 r.
Napisz komentarz
Komentarze