W Sądzie Okręgowym w Płocku odbyła się dziś rozprawa odnośnie nieprawidłowości przy realizacji inwestycji „Termy Gostynińskie”. Zeznawało dwóch świadków, a powinno pięciu i dlatego zaplanowana na 14 października rozprawa, podczas której miało dojść do przemówień końcowych została przełożona na 8 listopada, tak aby jeszcze nieobecnych dziś świadków przesłuchać w tym dniu. Mowy końcowe w procesie zaplanowano na 30 listopada.
Dziś pierwszy zeznawał urzędnik z gostynińskiego magistratu z wydziału budownictwa, który potwierdził tylko to, co wcześniej zeznawał jego szef, czyli słynne dwie faktury wystawione przez spółkę Termy Gostynińskie, na ponad 7 mln zł o które dopytują zarówno prokurator jak i sędzia nie powinny być opłacone.
- Wiem, że faktury takie wpływały do Urzędu Miasta ale nie były one opisywane w naszym wydziale, umowa nie określała możliwości zapłaty za te faktury. Zgodnie z umową, faktura miała być wystawiona na koniec wykonania inwestycji. Pan naczelnik przekazał te faktury bez podpisania z notatką do burmistrza z określeniem przyczyny. Jeśli faktura została podpisana przez naczelnika jako poprawna to trafiała do wydziału finansowego, za wydział finansowy odpowiada skarbnik miejski – zeznawał świadek. Sędzia dopytywała o rolę w tym przypadku skarbnika. - Wiem, że każda faktura do wypłaty jest podpisywana przez skarbnika i burmistrza.
Świadek pod koniec swoich zeznań powiedział, że burmistrz raczej nie konsultował się w sprawach tylko narzucał swoje zdanie.
Drugi ze świadków to inżynier budownictwa z Grupy 3 J. Spółka wygrała przetarg na budowę term, a świadek miał nadzorować inwestycję, jednak jak zaznawał nie było zapewnionego finansowania na realizację inwestycji.
Na ławie oskarżonych zasiada była wiceburmistrz Gostynina Jadwiga K.
and.
Napisz komentarz
Komentarze