Od razu po rozpoczęciu gry Nafciarze rzucili się do ataku, który zakończył się podaniem Fryderyka Gerbowskiego do Jorginho, uprzedzonego jednak przez Dusana Kuciaka. Na bramkę nie musieliśmy długo czekać. W 4. minucie do rzutu wolnego po faulu na Rafale Wolskim w środkowej strefie boiska podszedł Piotr Tomasik i po dynamicznym nabiegu oddał piłkę do będącego około 25 metrów od bramki Lechistów Damiana Rasaka. Ten po przyjęciu oddał świetny strzał, którym zdjął pajęczynę z okienka. 1:0!
Przeciwnicy mogli odpowiedzieć w 7. minucie, kiedy po rzucie rożnym główkował jeden z napastników, na szczęście niecelnie. Chwilę później na indywidualny rajd w strefie obronnej przyjezdnych zdecydował się Rafał Wolski, który po minięciu kilku rywali upadł w polu karnym. Arbiter nie dopatrzył się w tej sytuacji faulu. W 13. minucie przed dobrą okazją stanął Jakub Rzeźniczak. Strzał Piotra Tomasika z rzutu wolnego został podbity, a futbolówka spadła w strefie, w którą wbiegał kapitan Nafciarzy. Jego uderzenie głową nie mogło jednak sprawić problemów słowackiemu golkiperowi.
Po drugiej stronie do wrzutki Ilkaya Durmusa nie doszedł Łukasz Zwoliński. Chwilę później przed wyborną okazją po dośrodkowaniu Tomasika stanął Łukasz Sekulski, jednak nie zdołał głową skierować piłki do bramki. Groźnie zrobiło się też po jednym ze wznowień Wisły od bramki. Mateusz Szwoch próbował wyprowadzić piłkę, ale jego podanie przejął Jarosław Kubicki. Ten oddał futbolówkę do kolegów w polu karnym, a do interwencji po strzale Durmusa zmuszony był Krzysztof Kamiński. Zamieszanie pod linią końcową potrwało jeszcze chwilę, ale ostatecznie skończyło się pomyślnie dla Nafciarzy.
Po niemal pół godziny gry zagranie Lechistów przeciął Mateusz Szwoch, a następnie próbował podać do Damiana Rasaka w pole karne. Piłkę odbił Jarosław Kubicki, ale ta ostatecznie i tak znalazła się pod nogami naszego pomocnika. Świetną obroną jego strzału popisał się wówczas Kuciak. W odpowiedzi gorąco zrobiło się po drugiej stronie, gdy z pierwszej piłki uderzał Flavio Paixao a jego strzał odbił się od słupka. Chwilę później z ostrego kąta pokonać Kamińskiego próbował Zwoliński. Nasz bramkarz skrócił jednak kąt i napastnik nie trafił w bramkę, w dodatku w tej sytuacji sędzia odgwizdał spalonego. Następna groźna akcja również należała do gości – tym razem Kamiński popisał się interwencją po strzale Paixao. Po przetrwaniu naporu przeciwnika nastąpił dłuższy moment gry w środku pola. Tak było aż do 44. minuty, kiedy Nafciarze wyprowadzili kontratak. Gerbowski przerzucił piłkę do Łukasza Sekulskiego, a ten po przyjęciu uderzył na bramkę Kuciaka. Słowacki bramkarz nie dał się jednak pokonać i na przerwę schodziliśmy z jednobramkową zaliczką.
Pierwszą okazję w drugiej połowie miał Jorginho, jednak jego strzał został zablokowany. Ten sam zawodnik mógł podwyższyć wynik w 50. minucie, ale został wypchnięty przez obrońców, a piłka ostatecznie znalazła się w rękach Kuciaka. W odpowiedzi niecelnie główkował Flavio Paixao. Zawodnicy w białych strojach trafili nawet do siatki – Maloca pokonał Kamińskiego strzałem głową po rzucie wolnym, jednak wcześniej znajdował się na pozycji spalonej. W kolejnych minutach byliśmy świadkami kilku momentów nieczystej gry i przepychanek słownych. Nafciarze mieli kilka stałych fragmentów, ataków pozycyjnych i kontr, z których jednak nic nie wynikało. Lechia również próbowała zagrozić ze stojącej piłki, jednak z takim samym rezultatem. W 80. minucie wreszcie na niecelny strzał z dystansu zdecydował się wprowadzony chwilę wcześniej Jakub Kałuziński. Chwilę wcześniej na boisku leżał Patryk Tuszyński, a Krzysztof Kamiński wyrzucił piłkę za linię boczną w celu zatrzymania gry. Przeciwnicy nie oddali piłki po wrzucie z autu, co spotkało się z wyraźnym niezadowoleniem Nafciarzy i krótkim zamieszaniem. Później niecelnie główkował Diabate.
W 88. minucie obejrzeliśmy akcję rezerwowych – Tuszyński rozprowadził piłkę do Filipa Lesniaka, a ten uderzył po nodze obrońcy i piłka wyszła za linię końcową niedaleko słupka. Po wykonanym chwilę później rzucie rożnym do piąstkowania zmuszony był Kuciak, będąc przy tym jeszcze faulowanym. Lechiści cały czas dążyli do odmiany losów meczu. Zblokowany strzał Paixao złapał spokojnie Kamiński. Sędzia doliczył 5 minut do czasu podstawowego, w trakcie których obejrzeliśmy jeszcze blok uderzenia sprzed pola karnego w wykonaniu Filipa Lesniaka oraz spokojne wyłapanie dośrodkowania przez naszego bramkarza. Pomimo emocji w końcówce, wynik nie uległ już zmianie i gdy arbiter zagwizdał po raz ostatni, Nowa Wschodnia wybuchła okrzykiem radości. Twierdza Płock pozostała niepokonana w całej rundzie jesiennej!
Po spotkaniu z Lechią Gdańsk Nafciarze udadzą się na urlopy. Kolejny mecz PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Płock rozegra po przerwie zimowej. W weekend 5-6 lutego naszym przeciwnikiem na wyjeździe będzie Radomiak Radom.
Wisła Płock – Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)
1:0 – Damian Rasak 4’
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński, 2. Damian Michalski, 6. Damian Rasak, 10. Rafał Wolski (76’ 10. Rafał Wolski), 11. Jorginho (83’ 23. Filip Lesniak), 14. Mateusz Szwoch, 15. Kristián Vallo, 20. Łukasz Sekulski (76’ 8. Patryk Tuszyński), 25. Jakub Rzeźniczak (c) (46’ 5. Anton Krivotsyuk), 32. Fryderyk Gerbowski, 77. Piotr Tomasik.
Lechia: 12. Dušan Kuciak, 5. Bartosz Kopacz (46’ 17. Mateusz Żukowski), 6. Jarosław Kubicki, 7. Maciej Gajos (76’ 88. Jakub Kałuziński), 9. Łukasz Zwoliński (46’ 10. Bassekou Diabaté), 20. Conrado (64’ 2. Rafał Pietrzak), 23. Mario Maloča, 25. Michał Nalepa, 28. Flávio Paixão (c), 79. Kacper Sezonienko (46’ 22. Joseph Ceesay), 99. İlkay Durmuş.
Żółte kartki: Michalski, Krivotsyuk, Tomasik, Kamiński – Zwoliński, Diabaté, Maloča, Nalepa (po zakończeniu spotkania).
Żółtą kartką został również ukarany szkoleniowiec Wisły Płock Maciej Bartoszek oraz jeden z członków sztabu szkoleniowego Lechii Gdańsk.
Sędzia: Bartosz Frankowski.
Napisz komentarz
Komentarze