U Frania wykryto krytyczną, wrodzoną wadę serca! Prawa komora serca jest sprawna tylko w 50%, a to oznacza, że synek będzie potrzebował operacji ratującej życie! Obecnie szukamy ośrodka, który zakwalifikuje Frania do operacji, jednak wiemy już, że koszty mogą być bardzo wysokie!
Jeszcze zanim Franuś przyszedł na świat, wiedzieliśmy, że urodzi się chory. Jak pogodzić się z myślą, że twój największy skarb będzie walczył o życie? To był koszmar! Niemal od razu synka zabrano na salę operacyjną. Franuś – taki kruchy i bezbronny – toczył walkę o życie, a my zrozpaczeni i bezsilni umieraliśmy ze strachu o niego!
Lekarze zakwalifikowali naszego synka do operacji, która w naszym przypadku była wyjątkowo ryzykowna ze względu na skrajnie zwężoną aortę, ale nie było innego wyjścia. Z wiarą w powodzenie operacji, lekarzy i w siłę naszego synka odprowadziliśmy go 11 lutego 2021 na blok operacyjny... Operacja trwała ponad 10 godzin, ale najważniejsze było to, że lekarze zrobili wszystko, co zaplanowali, że Franek żył. Po miesiącu szczęśliwi wyszliśmy do domu, wiedząc jednak, że musimy tu wrócić...
Wróciliśmy 28 maja, kiedy aorta Frania zwęziła do tego stopnia, że konieczna była natychmiastowa interwencja chirurgiczna. Zabieg cewnikowania serca się udał, aortę poszerzono i wprowadzono stent. Niestety zwężenie było tak poważne, że doprowadziło do przerostu prawej komory i osłabienia jej funkcji, co niestety spowodowało zwiększoną niewydolność serca, prawa komora serca jest sprawna tylko w 50%!
Dodatkowo okazało się, że Franek ma niedrożne żyły i tętnice udowe oraz szyjne co bardzo ogranicza diagnostykę i kolejne zabiegi cewnikowania. Szczęśliwie jednak zakwalifikowano Franka do kolejnej operacji, która odbyła się 11 czerwca – ku zdziwieniu lekarzy synek poradził sobie z nią naprawdę dobrze. Niestety infekcja, którą po niej przeszedł, znowu osłabiła funkcję jego prawej komory i został mu wprowadzony piąty już lek na przewlekłą niewydolność krążenia.
Szczęście po powrocie do domu nie trwało długo, zaczął się wrzesień sezon infekcji, które niestety nie ominęły Franka i nie były obojętne na jego stan. I znowu okazało się, że na kontrolne badania w szpitalu trafiliśmy w najbardziej odpowiednim momencie, gdzie w porę wykryto, że powstało zwężenie aorty.
Planowo czeka nas jeszcze jeden etap korekcji wady. Nie wiemy jednak, czy w Polsce Franek otrzyma taką kwalifikację. Lekarze utrzymują, że jest dla niego zbyt ryzykowna, my wiemy, że bez tej operacji Franek umrze. Konsultowaliśmy się z wybitnym kardiochirurgiem, który operuje dzieci z taką wadą w Niemczech, który zapewnił, że Franek otrzyma kwalifikację, a ewentualna operacja odbyłaby się w optymalnym dla Franka terminie, czyli w wieku około 2 lat. Boimy się, że w Polsce, jeżeli w ogóle synek zostałby do tej operacji zakwalifikowany, może mieć ją przeprowadzoną za późno... A jeśli lekarze w Polsce go nie zakwalifikują? Nie możemy ryzykować, czekać i nie mieć pewności co dalej…
Zwracamy się do ludzi o wielkich sercach, aby wsparli nas w tych ogromnie ciężkich dla nas chwilach. Zdajemy sobie sprawę i głęboko w to wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się zebrać potrzebne środki. Nam rodzicom jest bardzo ciężko prosić o pomoc – zdajemy sobie sprawę, iż podobnych historii jest ogrom, a możliwości ograniczone, niemniej jednak błagamy, bo chodzi tu o życie naszego dziecka!
Rodzice
ZBIÓRKA TRWA TUTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze