Świadek jest inżynierem budownictwa i założycielem spółki Alpex – mającej 50 proc. udziałów w spółce celowej Termy Gostynińskie. Odpowiadał za przygotowanie techniczne, technologiczne i organizacyjne związane z realizacją planowanej budowy. - Dla mnie ta sprawa była ambicjonalna, która dodatkowo była uzasadniona i rzeczowa – mówił świadek i za chwilę opowiadał o roszczeniach Urzędu Marszałkowskiego do projektu np. o operat środowiskowy. - Zażyczono sobie ze strony Urzędu Marszałkowskiego operatu środowiskowego w terminie absurdalnym. Operat dostarczono i była mowa wówczas, że jak zostanie dostarczony to sprawa jest uruchamiana. Byłem świadkiem rozmowy telefonicznej, gdzie do pana burmistrza zadzwonił ktoś z Urzędu Marszałkowskiego i padły takie słowa – Włodek co ty się wygłupiasz, uspokój się, wszystko jest załatwione i jedziemy. Ta wypowiedź zdaniem świadka dotyczyła dotacji na budowę term i tylko utwierdzała w przekonaniu do jej przyznania.
Świadek był przeciwny rozpoczęciu prac budowlanych przed uruchomieniem środków z Urzędu Marszałkowskiego, a jak mówił, były naciski ze strony burmistrza, aby na plac budowy wjechały koparki.
Ciekawie wypowiadał się pod adresem Urzędu Marszałkowskiego. - Dochodziły do mnie takie głosy, że przedstawiciele tego całego urzędu, nie wiem kto, nie wiem co, że środki mogłyby zostać przesunięte na realizację tego projektu dla gminy, no ale oni też by chcieli z tego coś mieć.
Świadek poinformował, że według jego wiedzy środki z Urzędu Marszałkowskiego (27 mln zł), które miały trafić do Gostynina, przeznaczono na budowę Centrum Kulturalno-Rekreacyjnego w skansenie w Sierpcu, gdzie jak mówił, odbywają się spotkania wyjazdowe PSL.
Na temat oskarżonej świadek powiedział. - Jest to osoba absolutnie przypadkowa, przecież wszyscy mamy świadomość, że burmistrz był władcą całym i koniec, tam były rządy dyktatorskie i ta pani pracując w urzędzie mając takiego zwierzchnika, to co miała zrobić? Burmistrz brylował.
Na temat faktur wystawionych przez spółkę Termy Gostynińskie świadek nie miał wiedzy.
and.
Napisz komentarz
Komentarze