I połowa
Wiślacy rozpoczęli Finał PGNiG Pucharu Polski od gry w obronie, a w pierwszej akcji meczu trafienie zaliczyli kielczanie. Następnie próbowała ORLEN Wisły Płock, lecz pod bramką Łomży Vive Kielce pomylił się Michał Daszek. Kolejno swoje prowadzenie – na 2:0 podwyższyli rywale Nafciarzy, natomiast pierwsza bramka dla niebiesko-biało-niebieskich padła po rzucie karnym Tina Lucina. Kielczanie również nie obeszli się bez pomyłek, co wykorzystali płocczanie i, po kontrataku Lovro Mihicia, w Arenie Jaskółka mieliśmy remis. Później Łomża Vive Kielce na 3:2 i szybkie wyrównanie Mihicia. Początek spotkania zdecydowanie należał do Chorwata, który w 7. min. miał na swoim koncie już trzy bramki.
Przy rezultacie 4:4, piłkę przeciwnikom odebrał Zoltan Szita, ale niestety szybko ją zgubił. Ostatecznie atak kielczan nie przyniósł im trafienia, a ORLEN Wisła Płock – po celnym rzucie Kosorotova wyszła na prowadzenie 5:4. Następnie jeszcze dwie pomyłki Łomży Vive i dwie bramki Dimy Zhitnikova, który zmienił wynik na 7:4. Przy kolejnej stracie kielczan do kontrataku wybiegł Przemysław Krajewski, lecz jego rzut, z dystansu do pustej bramki, okazał się niecelny. Nie była to ostatnia pomyłka zawodników z Kielc, dzięki czemu po trafieniu Kosorotova mieliśmy już 8:4.
Około piętnastej minuty, dwuminutowe wykluczenie otrzymał Daniel Dujshebaev, natomiast na listę strzelców wpisał się Abel Serdio. Chwilę później po długiej przerwie zapunktowała Łomża Vive Kielce, zaś w kolejnej akcji ORLEN Wisły Płock pomylił się Mirsad Terzić. Następnie na ławkę sędziowie odesłali Lućina, zaś rzut karny dla kielczan wykorzystał Arkadiusz Moryto. Niestety, również Nafciarze zanotowali słabszy moment i kilka pomyłek, a ich ciszę przerwał Kosorotov, zaś po bramce ucierpiał przez zderzenie z zawodnikiem przeciwników.
W 20. min. kolejny skuteczny kontratak przeprowadzi Mihić, który po chwili otrzymał karę dwóch minut. Dwunasta bramka niebiesko-biało-niebiskich należała do Michała Daszka, zaś dziewiąta kielczan do Moryto, po karnym. Następnie znowu Daszek oraz Moryto i na tablicy mieliśmy wynik 13:10. Później kolejną szansę z linii siódmego metra otrzymała Łomża Vive Kielce – tym razem za obronę Nafciarzy w polu i Moryto pokonał Krystiana Witkowskiego. Na trzy minuty przed końcem o czas poprosił Krzysztof Lijewski, który zastępował Talanta Dujshebaeva.
Po time out dla rywali Wiślaków, byliśmy świadkami kolejnego starcia Moryto-Witkowski, a rywalizacja ta zakończyła się piękną interwencją Krystiana. Później sędziowie wykluczyli Leona Susnje, natomiast bramkę z drugiej linii zanotował Kosorotov. Przed syreną końcową ponownie interweniował Witkowski i o czas poprosił jeszcze Xavi Sabate. Ostatnia akcja okazała się niezwykle emocjonująca – podczas ataku Wiślaków karę otrzymał Paczkowski, po wznowieniu gry płocczanom zostały trzy sekundy, a piłkę do bramki zdążył wpakować Sergei. Dodatkowo, w czasie rzutu, Kosorotov został uderzony w twarzy przez Karaleka, który za to przewinienie wraz z końcem połowy zakończył swój występ, ponieważ arbitrzy przyznali mu czerwoną kartkę.
ORLEN Wisła Płock zeszła do szatni prowadząc 17:13!
II połowa
ORLEN Wisła Płock w drugą połowę weszła z przewagą dwóch zawodników, a wynik tej części gry otworzył Lovro Mihić. Między słupkami Nafciarzy spisał się Krystian Witkowski i po bramce Jana Jurećicia przewaga niebiesko-biało-niebieskich wzrosła do sześciu bramek. Łomża Vive Kielce pierwszy celny rzut oddała w 32. min., zaś pod bramką płocczan sędziowie odgwizdali faul w ataku. Później piękną interwencję zaliczył Witkowski, lecz kielczanie zebrali piłkę i ostatecznie trafienie zanotował Paczkowski. Autorem 20. bramki ORLEN Wisły Płock był Abel Serdio, natomiast 21. – Przemysław Krajewski, który odebrał przeciwnikom piłkę i przeprowadził skuteczny kontratak.
Kolejna akcja i kolejna strata Łomży – tym razem piłki pozbawił ich Lovro Mihić i, podobnie jak Krajewski, trafił do pustej bramki. W wyniku niesportowego zachowania Alexa Dushebaeva, Nafciarze ponownie mieli okazję zagrać w przewadze. Niestety, następny atak nie przyniósł nam bramki – piłka rzucona przez Jurecicia pechowo odbiła się od poprzeczki. Później również ORLEN Wiśle Płock przyszło grać w osłabieniu – na ławkę odesłany został Mihić, a rzut karny Karacicia zatrzymał Witkowski. Nim skończyła się kara Lovro, swoją otrzymał Zoltan Szita.
Mimo podwójnego osłabienia, bramkę zdobył Mikołaj Czapliński, zaś później jeszcze raz skutecznie interweniował Witkowski. Kolejna akcja niebiesko-biało-niebieskich nie przyniosła Wiślakom bramki, natomiast kielczanom udało się trafić, lecz już przy następnej okazji ponownie świetnie interweniował Krystian. Po 45 min. wynik wynosił 26:19. Później Kosorotov w słupek, obrona Witkowskiego i rehabilitacja Sergeia w postaci pięknej bramki! W kolejnych akcjach oglądaliśmy udanego karnego Moryto, błędy po obu stronach boiska i wykluczenie Abela Serio.
Pięćdziesiątą minutę meczu rozpoczęliśmy od bramki Szity oraz interwencji Witkowskiego, który zatrzymał Pawła Paczkowskiego. Później pomyłki Nafciarzy i bramka Alexa Dujshebaeva. Sześć minut przed końcem finałowego spotkania PGNiG Pucharu Polski, ORLEN Wisła Płock prowadziła sześcioma trafieniami. Następnie płocczanie przejęli piłkę kielczan, a dokładniej zrobił to Leon Susnja. O czas prosił jeszcze Xavi Sabate. Po interwencji szkoleniowca Nafciarzy, pomylił się Daszek, zaś podczas powrotu do obrony karę otrzymał Krajewski.
W ostatnich minutach wśród Wiślaków zapunktował Serdio, natomiast dla Łomży – Tournat. Przez błąd zmiany kielczanie otrzymali jeszcze dwie minuty kary. Ostatnia bramka meczu należała do Mikołaja Czaplińskiego, który ustanowił wynik na 34:27.
PGNiG Puchar Polski 2022 zdobyła ORLEN Wisła Płock!
ORLEN Wisła Płock: Morawski, Witkowski – Daszek 3, Lućin 2, Jurecić 1, Mitrović, Fernandez, Serdio 6, Susnja, Szita 4, Krajewski 1, Terzić, Mihić 6, Czapliński 2, Zhitnikov 3, Kosorotov 6.
Nafciarze dziękujemy Wam za ten Puchar! Jesteśmy z Was przeogromnie dumni!
Kibice! Dziękujemy za Wasze nieocenione wsparcie! Do zobaczenia 6 czerwca w Orlen Arenie – zakończmy ten sezon wspólnie!
Magdalena Kopeć
SPR Wisła Płock
Napisz komentarz
Komentarze