Pierwsze minuty należały do zawodników Miedzi. Już w drugiej minucie do interwencji Gradeckiego zmusił Chuca po strzale z linii pola karnego. Niedługo później po złym wrzucie z autu na połowie Nafciarzy przed okazją stanął Agnelo Henriquez, którzy uderzył wprost w ręce dobrze ustawionego golkipera. Po przetrwaniu kilkuminutowego naporu do głosu stopniowo zaczęli dochodzić Nafciarze. Pierwsze próby ataków nie przyniosły rezultatów, ale wreszcie w 12. minucie Davo posłał podanie z głębi pola do wbiegających Kristiana Vallo i Łukasza Sekulskiego. Słowak przyjął piłkę, ale ta wpadła w nogi znajdującego się na pozycji spalonej napastnika i mimo że ostatecznie Vallo trafił do siatki przyjezdnych, bramka nie została uznana. Pod bramką Pawła Lenarcika ponownie zakotłowało się w 16. minucie – swoją szansę miał m.in. Steve Kapuadi, ale ani on, ani żaden z jego kolegów nie zdołał wykończyć akcji. Chwilę później głową groźnie uderzał Damian Michalski, ale Nafciarze zyskali z tego jedynie rzut rożny. Po stronie gości próbował odpowiedzieć strzałem z dystansu Chuca, ale wyraźnie przestrzelił. Chwilę później do dośrodkowania z lewego skrzydła nie doskoczył w polu karnym Kamil Zapolnik, a próbującego się odwrócić z piłką w szesnastce Angelo Henriqueza powstrzymał Steve Kapuadi. Serca kibiców mogły zadrżeć mocniej na początku 26. minuty, kiedy płaski strzał Maxime Domingueza obronił Gradecki. Chwilę później piłka powędrowała na drugą stronę boiska, a tam Kristian Vallo wyprowadził nas wreszcie na prowadzenie uderzeniem przy bliższym słupku z linii pola karnego!
Nie można powiedzieć, że zdobyta bramka uśpiła Nafciarzy, należy jednak oddać, że ich ataki zwolniły nieco na tempie. Gracze Miedzianki szukali sposobu na wyrównanie i mimo że nie gościli często w polu karnym gospodarzy, zdołali wreszcie dopiąć swego. Z lewej strony na 10. metr od bramki Gradeckiego dograł Olaf Kobacki, a akcję wykończył Chuca. Zdaje się, że to tylko podrażniło gospodarzy, bowiem już po chwili podanie Kristiana Vallo wykorzystał Davo i w 38. minucie mieliśmy już 2:1. Chwilę jeszcze trwała analiza VAR, która potwierdziła legalność gola, a niedługo po wznowieniu gry obejrzeliśmy próbę Henriqueza z woleja, która na szczęście przeleciała wysoko nad bramką. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Nafciarze domagali się jeszcze rzutu karnego po faulu na Davo, a już po zakończeniu pierwszej połowy sędzia Myć sprawdził całą sytuację na monitorze, przebiegł całą długość boiska pod pole karne gości i kiedy wydawało się, że wskaże na „wapno”, arbiter odgwizdał… zagranie ręką hiszpańskiego skrzydłowego i odesłał oba zespoły do szatni.
Od razu po wznowieniu do ataku ruszyli goście, a w polu karnym Kobackiego zablokował Aleksander Pawlak. Zawodnicy Miedzianki wykonali potem trzy rzuty rożne z rzędu, z których obronną ręką wyszli zawodnicy w niebieskich strojach, a kiedy piłka znalazła się w szesnastce legniczan, blisko szczęścia był Steve Kapuadi, którego strzał z bliskiej odległości obronił Lenarcik. Akcję zamykał jeszcze Kristian Vallo, ale z kilkunastu metrów wyraźnie przestrzelił. Groźnie w strefie obronnej płocczan zrobiło się z kolei w 58. minucie, kiedy Kobacki pognał lewą stroną i dograł w pole karne, gdzie zablokowany został Chuca, a dobitka Domingueza nie znalazła światła bramki. Sam Kobacki również spróbował swoich sił chwilę później, ale jego niezbyt mocne uderzenie spokojnie złapał Gradecki. Trzeba Miedziance oddać, że w tym fragmencie gry ich wysoki pressing poważnie utrudniał Nafciarzom wyjście z własnej połowy boiska. Goście kilkukrotnie konstruowali groźnie zapowiadające się akcje, ale nie potrafili przekuć ich w konkrety. Po drugiej stronie boiska groźną kontrę przeprowadziło trio Davo-Vallo-Sekuski – Hiszpan dośrodkował w pole karne do Słowaka, a ten przyjęciem wygonił się nieco do boku, ale świetnie dostrzegł zmierzającego na szesnasty metr Sekula, a tego w ostatniej chwili uprzedził jeden z obrońców. Chwilę później świeżo wprowadzony Marko Kolar mógł się w świetnym stylu zameldować płockiej publiczności, jednak uderzył ponad bramką.
W 77. minucie debiutujący w barwach Nafciarzy Michał Mokrzycki mógł w swoim pierwszym kontakcie zaliczyć asystę, bowiem jego sprytne dogranie ze stałego fragmentu gry przeciął Marko Kolar, ale piłka ostatecznie znalazła się w rękach Pawła Lenarcika. Kolejne minuty toczyły się w nieco wolniejszym tempie. Warty odnotowania był przede wszystkim strzał Jensa Gammelby’ego z ostrego kąta ze stojącej piłki – tę z linii bramkowej wybił głową Piotr Tomasik. Płocczanie od razu wyprowadzili groźną kontrę, która zakończyła się niedokładnym podaniem Marko Kolara na szesnastym metrze. Długo oczekiwane podwyższenie wyniku nadeszło wreszcie w doliczonym czasie gry – w środku pola główkował Damian Rasak, w piłkę nie trafił Jon Aurtenetxe, wobec czego w sytuacji sam na sam znalazł się Mateusz Lewandowski. Rezerwowy napastnik z problemami, ale jednak minął golkipera gości i wykończył całą akcję. Ale to nie był koniec emocji, bowiem tuż przed końcem meczu CUDOWNYM UDERZENIEM Z DYSTANSU W SAMO OKIENO POPISAŁ SIĘ MARKO KOLAR! 4:1 i po czterech kolejkach Nafciarze mogą pochwalić się kompletem punktów, pozycją lidera i bilansem bramkowym 14:2!
Kolejne wyzwanie czeka Nafciarzy w sobotę 13 sierpnia o 20:00, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z Pogonią Szczecin w ramach 5. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Wisła Płock – Miedź Legnica 3:1 (2:1)
1:0 – Kristian Vallo 27’
1:1 – Chuca 36’
2:1 – Davo 38’
3:1 – Mateusz Lewandowski 90’
4:1 – Marko Kolar 90’
Wisła: 69. Bartłomiej Gradecki, 2. Damian Michalski, 3. Steve Kapuadi, 8. Dominik Furman (C) (68', 9. Dawid Kocyła), 10. Rafał Wolski (77', 18. Michał Mokrzycki), 11. Davo, 15. Kristián Vallo (68', 6. Damian Rasak), 20. Łukasz Sekulski (68', 24. Marko Kolar), 23. Filip Lesniak (84', 17. Mateusz Lewandowski), 77. Piotr Tomasik, 89. Aleksander Pawlak.
Miedź: 1. Paweł Lenarcik, 2. Carlos Julio Martínez, 6. Szymon Matuszek, 7. Ángelo Henríquez (65', 11. Koldo Obieta), 8. Chuca (83', 70. Maciej Śliwa), 10. Maxime Dominguez (65', 59. Mehdi Lehaire), 13. Jon Aurtenetxe, 18. Kamil Zapolnik (75', 9. Luciano Narsingh), 25. Nemanja Mijušković, 79. Olaf Kobacki, 99. Jens Gammelby.
Żółte kartki: Michalski, Kocyła, Mokrzycki - Gammelby.
Sędzia: Wojciech Myć.
Napisz komentarz
Komentarze