Niestety wciąż zdarzają się osoby, które z różnych powodów, nie zatrzymują się do kontroli drogowej i próbują uciekać. Tacy kierowcy nie dość, że popełniają przestępstwo, to jeszcze mogą narażać siebie i innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Do takiej sytuacji doszło w sobotę, w Płocku. Policjanci ruchu drogowego chcieli zatrzymać do kontroli kierującego skodą octavią, który na jednej z ulic miasta przekroczył dozwoloną prędkość o 35 km/h. Mundurowi dali kierowcy sygnał do zatrzymania pojazdu. Ten, na widok funkcjonariuszy przyśpieszył i zaczął uciekać.
Policjanci natychmiast podjęli pościg, przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kierowca nie dawał za wygraną i podczas ucieczki stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu oraz małoletniego 11-latka, który podróżował z ojcem. Uciekinier zatrzymał się dopiero w momencie, kiedy najechał na znak drogowy, który znalazł się pod kołami jego samochodu w miejscowości Rydzyno, na terenie gminy Słupno. Jak się okazało, zatrzymany to 43-letni mieszkaniec powiatu płockiego, który wcześniej miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, a obecnie nie posiada uprawnień do kierowania. Mundurowi zbadali stan trzeźwości mężczyzny - miał w organizmie poniżej 0,5 promila alkoholu.
Zatrzymany noc spędził w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszał zarzut niewykonania polecenia funkcjonariuszy do zatrzymania pojazdu. W świetle obowiązujących przepisów prawa jest to przestępstwo, za które grozi kara nawet do 5 lat więzienia. Za popełnione wykroczenia, 43-latek również zostanie ukarany. Przed sądem odpowie min. za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym, kierowanie bez uprawnień, w stanie po użyciu alkoholu i stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym. Teraz musi się liczyć nawet z orzeczeniem zakazu prowadzenia pojazdów i wysokimi karami finansowymi.
asp. Krystyna Kowalska
KMP w Płocku
Napisz komentarz
Komentarze