Pierwszy raz miałem kontakt z Andrzejem Matuszewskim w roku 1978, kiedy to w Płocku rozgrywany był wojewódzki turniej tenisa stołowego o Puchar Sztandaru Młodych. Miałem wtedy 12 lat, a sympatyczny nauczyciel wychowania fizycznego w szkole w Pacynie przywiózł na turniej do Płocka swoich uczniów. O Pacynie wówczas było głośno w całym województwie płockim, sportowcy z tej miejscowości zdobywali w różnych dyscyplinach sportowych bardzo dobre wyniki.
Dwa lata później z inicjatywy Andrzeja Matuszewskiego w Pacynie rozpoczęły się słynne biegi im. Janusza Kusocińskiego. Na imprezę przyjeżdżali znani polscy sportowcy, którzy m.in. zachęcali młodzież do uprawiania sportu. Dla małego, wiejskiego chłopca, spotkanie z Kazimierzem Górskim czy Ireną Szewińską musiało być przeżyciem i o tym wiedział Andrzej Matuszewski.
Przegrywałem kasety VHS na pliki cyfrowe właśnie z tych spotkań, wspominaliśmy wspaniałych ludzi sportu, którzy przyjeżdżali do Pacyny. Andrzej Matuszewski żył sportem i dla sportu. Jesienią tego roku pojechał wraz z małżonką na wycieczkę do USA, odwiedził m.in. stadion w Los Angeles, gdzie w 1932 roku Janusz Kusociński zdobył złoty medal na Olimpiadzie. Szczęśliwy chodził śladami patrona szkoły w Pacynie. To była wielka podróż Matuszewskich z okazji 50-lecia małżeństwa.
Andrzej Matuszewski stworzył na facebooku stronę “Pacyna ocalić od zapomnienia”, na której ukazało się ponad tysiąc publikacji przedstawiających historię Pacyny. Zostawił po sobie wiele dobrych śladów w naszych sercach, ocalił od zapomnienia Pacynę. Uważam, że władze gminy powinny poważnie zastanowić się nad upamiętnieniem zmarłego, np. nadając nazwę jednej z ulic w Pacynie imieniem Andrzeja Matuszewskiego.
W dzień swojej śmierci, jak na kibica sportowego przystało, oczekiwał na pierwszy mecz reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata w Katarze. Wybiła godzina 15.30 i pojawiły się problemy z oddychaniem, chwilę później zmarł.
Andrzej Matuszewski całe swoje życie zawodowe związał z Pacyną, jednak należy zaznaczyć, że urodził się i wychował w Gostyninie. Miał 75 lat.
Andrzej Adamski
Napisz komentarz
Komentarze