Przedstawiciele władz samorządowych, Nadleśnictwa Gostynin i kombatantów złożyli kwiaty i zapalili znicze przy mogile.
Przypomnijmy, że Kraśnica, to miejsce masowego mordu dokonanego przez przedstawicieli nazistowskiego aparatu administracyjno-policyjnego na 43 Polakach podczas okupacji hitlerowskiej.
Wśród rozstrzelanych w tym miejscu cywilnych mieszkańców Gostynina i okolic znalazło się 12 mężczyzn przywiezionych na miejsce zbrodni dwoma ciężarówkami z Kutna. Wcześniej wszyscy byli aresztowani za działalność antyniemiecką i przebywali w miejscowych aresztach lub więzieniach. Podczas prowadzonych śledztw hitlerowcy poddawali ich nieludzkim torturom i represjom, chcąc uzyskać informacje o prowadzonej przez nich działalności przeciwko okupantowi.
Wśród zamordowanych na Kraśnicy podczas ekshumacji 27 kwietnia 1945 r. rozpoznano zaledwie kilka osób. Spośród mieszkańców Gostynina zidentyfikowano: Kazimierza Stawickiego, Kazimierza Ambroziaka, Jerzego Radzkiego i Władysława Podla. Wśród mieszkańców Kutna byli to: Kazimierz Adamski, Władysław Lewandowski, Tadeusz Bartczak, Henryk Zieliński, Wacław Błaszczyk, Kazimierz Iwaniak, Władysław Sujka, Władysław Grzelak. Śmierć ponieśli tu także: Władysław Balcerzak z Zaborowa Starego, Władysław Terebus z Ciechomic, Mateusz Garstka administrator majątku ziemskiego w Trębkach, Stanisław Wojtczak z Żychlina.
Hitlerowcy wybrali na miejsce egzekucji teren położony z dala od zabudowań i siedlisk. Las w Kraśnicy miał ukryć bowiem popełnione przez nich zbrodnie. Osoby mordowane ustawiane były tyłem do oprawców nad wcześniej wykopaną mogiłą. Mordów dokonano za pomocą broni palnej. Strzały nie zawsze były celne. Mordowanych dobijano w bestialski sposób za pomocą tępych narzędzi, a następnie wrzucano w nieładzie i pośpiechu do wykopanego dołu. Po zakończeniu masowej zbrodni ciała zabitych pokryto splątanymi drutami kolczastymi, przypuszczalnie dla utrudnienia wydobycia zwłok. Dla zlikwidowania śladów wrzucono do dołu rzeczy osobiste zamordowanych.
Oprawcami tej bestialskiej zbrodni byli gostynińscy funkcjonariusze tajnej policji gestapo, służby bezpieczeństwa SS i żandarmerii, wśród nich Dehring i Grafwallner, miejscowy Niemiec Jakub Pohl oraz bracia Heinrich i Paul Brokop. Pomimo starań sprawców, by popełnione przez nich zbrodnie nie były znane, Polacy już w czasie okupacji o nich wiedzieli.
Po zakończeniu II wojny światowej sprawą masowej egzekucji w Kraśnicy zajęła się Okręgowa Komisja Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie. Sprawę skierowano także w 1974, 1975 i ponownie w 1976 r. do Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu w Niemczech. Sprawców ustalono, jednak śledztwo umorzono. Na podstawie zakończonych badań i śledztwa prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej w Warszawie i postanowienia prokuratora z dnia 4 stycznia 2019 r. jednoznacznie stwierdzono, że zbrodni tej dokonano 28 lutego 1940 r.
Na podstawie ujawnionych okoliczności śmierci wymienionych osób Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu uznała morderstwo w Kraśnicy za zbrodnię przeciwko ludzkości. W świetle faktów historycznych zabójstwo zostało ocenione jako świadomy udział sprawców w urzeczywistnianiu polityki partii nazistowskiej i III Rzeszy Niemieckiej w prześladowaniu i uśmiercaniu osób ze względu na przynależność do polskiej grupy narodowościowej.
Nadleśniczy Jacek Liziniewicz przypomniał wydarzenia z Kraśnicy sprzed 83 lat.
Urząd Miasta w Gostyninie
Napisz komentarz
Komentarze