Miasteczko oderwane od ziemi, budynki, które, jakby wiszą na swoich długich pnączach, a dookoła okalała to wszystko niesłychana prawda o Santorini. Mieszkając na co dzień w aglomeracji, podróżują samochodem, wszędzie tłumy, pełno ludzi, gwar i pośpiech, nawet nie mamy pojęcia, jak można żyć inaczej. Spokój i odgłosy uderzających fal. Choć Santorini odwiedza tysiące turystów, to wyspa jest ideałem nad wyspami. Dookoła wiele innych wysp i wysepek, także urokliwych, ale jednak to ta jest jedyna i taką pozostanie.
Turyści wybierający się, aby zobaczyć biało – niebieskie domki, to tylko tam. Jeśli marzy Ci się sen, o greckiej przygodzie, to jedynie tam. Jeżeli chcesz poznać prawdziwe życie rybaków, niezwykłość życia Greków, misterność budowy, tajemnice architektury, piękno przyrody, klify i to „coś” co uderza od samego początku, kiedy twoje stopy poczują ziemię to tylko na Santorini.
Na początku wyprawy, do miejsca, którego zmierzasz dużo czytasz, oglądasz, pytasz się. A kiedy już sam tam dotrzesz możesz porównać, czy jest to takie jak Ci się wydawało. Może jest inne, dalekie od ideału, a może lepsze. Słońce otula swoimi promieniami, a turkusowa woda dodaje kropelek szczęścia. Już od wschodu po zachód, z północy i południa, ze wszystkich stron turyści pragną zobaczyć to bajkowe miejsce. Jest ono rajem dla zwiedzających, par, nowożeńców, ich sesji ślubnych, czy po prostu wakacyjnych wojaży. Sama byłam świadkiem takich sesji, radości widniejących na twarzach ludzi, tego tłumu spacerujących, przemierzających wzdłuż i wszerz chcących zobaczyć wszystko.
Renata Mielniczuk
Napisz komentarz
Komentarze