Już w trzeciej minucie mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Jedna z pierwszych akcji Rakowa Częstochowa i poprzeczkę naszej bramki obił Fabian Piasecki. Przyjezdni zdecydowanie chcieli iść za ciosem, jednak w polu karnym świetnie kolejne próby zablokował Steve Kapuadi. Zaraz potem goście ruszyli z następną kontrą. W nasze pole karne wpadł Fran Tudor, uderzył po bliższym rogu, gdzie na posterunku był Krzysztof Kamiński. Tymczasem w dziesiątej minucie to my otworzyliśmy wynik spotkania! Doskonałe, prostopadłe podanie Dominika Furmana wykorzystał nie kto inny, jak Łukasz Sekulski! Dosłownie chwilę później piłkę w naszej siatce umieścił Mateusz Wdowiak. Na szczęście po analizie VAR gol nie został uznany ze względu na pozycję spaloną zawodnika.
O włos od zdobycia bramki był także Fabian Piasecki. Uderzenie z okolic boiska było minimalnie niecelne! W dwudziestej piątej minucie było z kolei bardzo blisko bramki samobójczej. Bardzo czujny na linii okazał się jednak Krzysztof Kamiński, a wszystko skończyło się na nieudanym strzale z dystansu jednego z naszych przeciwników. Pod koniec pierwszej połowy świetną okazję na bramkę zmarnował jeszcze strzałem głową Fabian Piasecki, natomiast po drugiej stronie boiska zaatakował Dawid Kocyła. Skrzydłowy został niestety zatrzymany przez Kacpra Trelowskiego.
Po zamianie stron długo nie mieliśmy żadnych konkretnych ataków z obu stron. W zasadzie wszystkie ataki kończyły się na niezbyt groźnych dośrodkowaniach, bądź zablokowanych strzałach. Znacznie groźniej zrobiło się dopiero po godzinie gry. Wówczas ładnie, technicznie uderzył z dystansu Jean Carlo. Na szczęście zabrakło mu jednak precyzji. Sporo szczęścia mieliśmy natomiast kilka minut później. Słupek naszej bramki obił bowiem płaskim uderzeniem po dalszym rogu Vladyslav Kochergin. Następnie szczęścia szukał z dystansu Fabian Piasecki, jednak i jemu zabrakło dokładności.
Nafciarze poważnie odpowiedzieli na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem. Dobra akcja Dominika Furmana i Rafała Wolskiego została zakończona nieudaną przewrotką wprowadzonego z ławki rezerwowych Bartosza Śpiączki. W ostatnich minutach sporą optyczną przewagę osiągnęli goście. Niestety w końcu dało to oczekiwany efekt w postaci wyrównania. Przepiękny gol Vladyslava Kochergina. Na domiar złego, ten sam zawodnik zaraz potem zanotował dublet, wyprowadzając mistrza Polski na prowadzenie, czym ustalił wynik.
Ostatnie spotkanie w tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy 27 maja. O godzinie 17:30 rozpocznie się wyjazdowy pojedynek z Cracovią.
Wisła Płock - Raków Częstochowa 1:2 (1:0)
1:0 - Łukasz Sekulski 10'
1:1 - Vladyslav Kochergin 81'
1:2 - Vladyslav Kochergin 86'
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 19. Martin Šulek (90, 21. Igor Drapiński), 25. Jakub Rzeźniczak, 3. Steve Kapuadi, 77. Piotr Tomasik - 9. Dawid Kocyła (56, 23. Filip Lesniak), 14. Mateusz Szwoch, 8. Dominik Furman, 10. Rafał Wolski, 24. Marko Kolar (62, 18. Bartosz Śpiączka) - 20. Łukasz Sekulski (62, 7. Radosław Cielemęcki).
Raków: 12. Kacper Trelowski - 25. Bogdan Racovițan (46, 71. Wiktor Długosz), 24. Zoran Arsenić, 4. Strátos Svárnas - 7. Fran Tudor, 66. Giánnis Papanikoláou (82, 5. Gustav Berggren), 30. Władysław Koczerhin, 17. Mateusz Wdowiak (56, 27. Bartosz Nowak), 77. Marcin Cebula (73, 8. Ben Lederman), 20. Jean Carlos Silva - 99. Fabian Piasecki (73, 21. Vladislavs Gutkovskis).
Żółte kartki: Kolar, Szwoch, Cielemęcki, Kapuadi, Šulek - Racovițan, Długosz, Jean Carlos Silva.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Napisz komentarz
Komentarze